Autor Wątek: Rumunia. Kilka uwag po podróży  (Przeczytany 2950 razy)

MaO

  • Gość
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 01:08 »
Razem z kolegą we wrześniu 2009 przejechaliśmy w Rumunii 780 km. Miało być więcej, ale motywacja nam się wykruszyła :). Mam kilka praktycznych uwag, które mogą się przydać osobom pragnącym odwiedzić ten kraj:
1.
Wbrew temu, co napisano w przewodnikach, obecnie NIE MA PROBLEMU z przewożeniem roweru w rumuńskich pociągach. Co prawda, w osobowym (personal) nad naszymi rowerami naradzało się czworo (!) konduktorów, po czym i tak zadzwonili do "szefo", z którym rozmawiali ok 2 min :) Nie znając rumuńskiego, rozumieliśmy jedynie pojedyncze słowa: "bicicleta", "kilogramo", "kilometro". Tak wywnioskowaliśmy, że rumuńska kolej ma specjalny algorytm wyceniający wartość biletu na przewóz roweru ;). Podróż kolejnym pociągiem, tym razem przyśpieszonym (accelerat), zweryfikowała nasze hipotezy :). W 2009 roku na przewóz roweru obowiązywał bilet ryczałtowy w cenie 10 lei (ok. 10 zł). Stanowi on dopłatę do biletu dla osoby. Jeżeli kupuje się 2 bilety np. z miasta A do B i z B do C, to trzeba zrobić dopłatę do obu biletów, po 10 lei każda. Warto więc kupić jeden bilet na całą trasę. Wbrew temu, co piszą w przewodnikach, obecnie sprzedaż biletów, jest już skomputeryzowana i nie ma z nią problemów. Dodam, że accelerat relacji Bukareszt - Satu Mare miał w składzie wagon z miejscami dla rowerów (!), choć nie było to zaznaczone w rozkładzie jazdy.
2.
Atlas drogowy Rumunia 1:250 000 austriackiego wydawnictwa freytag & berndt bywa podobny do sławnego przewodnika "Autostopem przez galaktykę" (polecam film i/lub książkę). Tzn. "zawiera on wiele przeoczeń i fragmentów apokryficznych lub co najmniej zawrotnie nieściśłych (...)"  :D I tak, ponad wszelką wątpliwość stwierdziliśmy, że droga "żółta" z Seica Mica do Seica Mare ISTNIEJE TYLKO I WYŁĄCZNIE NA PAPIERZE, a konkretnie na 43 stronie tegoż "superatlasu" :D W rzeczywistości jej nie ma! Zamiast tego, jest góra (!) porośnięta lasem (!). Owszem, przebiliśmy się "na skos", ale pokonywanie rowerem z sakwami lasu - nie leśnej drogi, tylko lasu - nie należało do najprzyjemniejszych fragmentów tej wyprawy  :twisted:
3.
Drogi oznaczone we wspomnianym atlasie jako "brązowe" i "pomarańczowe" są na ogół lepszej jakości niż w Polsce, ale panuje na nich duży ruch (zwł. "brązowe") i nie zawsze jest szerokie pobocze. Kierowcy jeżdżą szybko, ale w mojej ocenie, dosyć rozważnie i w miarę bezpiecznie. Opisywane w wielu miejscach trąbienie na rowerzystów, owszem, występuje, ale nie jest ani tak nagminne, ani bardzo irytujące, jeśli się wie, że można się go spodziewać.
Drogi oznaczone jako "białe" są to w 80% drogi bite - tzn. nieasfaltowe/niebetonowe drogi wysypane kamieniami. Nie da się na tych drogach osiągnąć dużych prędkości. W terenach górzystych, mogą przybrać postać drogi leśnej, czasem podmokłej. Wjechanie w ok. 20 metrowy odcinek takiej podmokłej drogi, kosztowało nas kilkadziesiąt minut czyszczenia rowerów i butów :D
4.
Kilka razy jechaliśmy po drogach oznaczonych znakiem "zakaz wjazdu rowerów, ciągników i furmanek". Kilka razy mijała nas na tych drogach policja, i nic :D Bogu dzięki! A swoją drogą, wg mnie, przy takim znaku, powinien być wyznaczony jakiś objazd dla rowerów, co nie?
5.
Psy. Zasadniczo, bezpańskie psy, występują w Rumunii wszędzie w dużych ilościach. I tak, jak wszędzie na świecie, 80% psów jest gotowych zupełnie bezinteresownie "pogonić" rowerzystę. Zdarzały się nam stresujące sytuacje, ale nigdy nie zostaliśmy pogryzieni :D Jeżdżąc po beskidzkich wsiach, też czasem dostaję nagłego przyśpieszenia, gdy jakiś burek wyskoczy znikąd.
5.
Kemping w Satu Mare istnieje jedynie na papierze przewodnika Pascala. W rzeczywistości, był  nieczynny od przynajmniej roku. Pilnowało go dwóch Cyganów. Nie wiedzieliśmy o tym, próbując rozbić tam namiot ok 22:00  :shock: Jeden z nich określał się jako"Good Men". O swoim towarzyszu mówił: "Koligen Nervus". Obaj byli pijani. Oba ich psy były trzeźwe :D Tak, to była długa noc :D Noclegi "na dziko" były dużo spokojniejsze :D
6.
To jest bardzo piękny kraj. Jak się zabłądzi, to można dojechać do miejsca, które wg mojego kolegi jest "zadupiem centralnym" a wg mnie zaginionym Ogrodem Eden - a konkretnie, częścią dla pasterzy :D Ludzie życzliwi. Ceny na ogół niższe. Dla przykładu nocleg w pensjonacie na starówce w Sibiu (taki Kraków Transylwanii) ok. 50 zł/os. Piwo nalewane przez kelnera w eleganckiej restauracji ok. 3,50 zł.
No i wreszcie - Szosa Transfogarska - tego się nie da opisać, to trzeba przejechać i zobaczyć. Jednego dnia z ok. 500 na 2034 m n.p.m. I wcale nie jest stromo - znam w Beskidach bardziej wyczerpujące podjazdy.
Polecam Rumunię! Drum Bun - Szczęśliwej Drogi!

Offline Mężczyzna atlochowski

  • Andrzej
  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.04.2009
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 11:27 »
Ciekawa sprawa bo chciałem w tym roku pojechać koleją rumuńską relacja Bukareszt - Satu Mare i pani w kasie powiedziała że nie ma możliwości przewozu rowerów.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Re: Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 14:36 »
jak, ze w tym roku tez byłem w Rumunii, skomentuję:
Cytat: "MaO"

Wbrew temu, co napisano w przewodnikach, obecnie NIE MA PROBLEMU z przewożeniem roweru w rumuńskich pociągach.

my jechalismy raz osobowym(nowy szynobus) nie zapłaciliśmy za rower ani grosza :)
Cytat: "MaO"

2.
Atlas drogowy Rumunia 1:250 000 austriackiego wydawnictwa freytag & berndt bywa podobny do sławnego przewodnika "Autostopem przez galaktykę" (polecam film i/lub książkę). Tzn. "zawiera on wiele przeoczeń i fragmentów apokryficznych lub co najmniej zawrotnie nieściśłych (...)"  :D I tak, ponad wszelką wątpliwość stwierdziliśmy, że droga "żółta" z Seica Mica do Seica Mare ISTNIEJE TYLKO I WYŁĄCZNIE NA PAPIERZE, a konkretnie na 43 stronie tegoż "superatlasu" :D W rzeczywistości jej nie ma! Zamiast tego, jest góra (!) porośnięta lasem (!). Owszem, przebiliśmy się "na skos", ale pokonywanie rowerem z sakwami lasu - nie leśnej drogi, tylko lasu - nie należało do najprzyjemniejszych fragmentów tej wyprawy  :twisted:

wg mnei mapa jest bardzo dobra. Kolory odpowiadają rumuńskiemu hierachii dróg, wiec niekoniecznie mówią o stanie drogi.
Jednak to problem Kraju a nie mapy. Kilometry sie nie mylą, szczeóły nigdy nas nie zmyliły.
To jest naprawdę dobra mapa :)
Mam porównanie do Włoch i do Albanii tego samego wydawnictwa. Włochy maja az za dużo szczegółów, są atlasem kompletnym. LAbania est juz znanai potępiona przez każdego kto ja miał w ręce, natomiast Rumuniia jest pomiędzy a konkretnie tuz pod Włochami(mniej szczegółów)
Wasza historia jak z kosmosu :) i każe zrewidowac opinię o tej mapie, JEDNAK ze względu na stan rumuńskich dróg my zawsze pytaliśmy mieszkańców o stan drogi, przejezdnośc itd. Polecam na przyszłośc :D
Cytat: "MaO"

3.
Drogi oznaczone we wspomnianym atlasie jako "brązowe" i "pomarańczowe" są na ogół lepszej jakości niż w Polsce, ale panuje na nich duży ruch (zwł. "brązowe") i nie zawsze jest szerokie pobocze. Kierowcy jeżdżą szybko, ale w mojej ocenie, dosyć rozważnie i w miarę bezpiecznie. Opisywane w wielu miejscach trąbienie na rowerzystów, owszem, występuje, ale nie jest ani tak nagminne, ani bardzo irytujące, jeśli się wie, że można się go spodziewać.
Drogi oznaczone jako "białe" są to w 80% drogi bite - tzn. nieasfaltowe/niebetonowe drogi wysypane kamieniami. Nie da się na tych drogach osiągnąć dużych prędkości. W terenach górzystych, mogą przybrać postać drogi leśnej, czasem podmokłej. Wjechanie w ok. 20 metrowy odcinek takiej podmokłej drogi, kosztowało nas kilkadziesiąt minut czyszczenia rowerów i butów :D

cóż drogi to nie najsilniejsza strona teog kraju
Cytat: "MaO"

5.
Psy. Zasadniczo, bezpańskie psy, występują w Rumunii wszędzie w dużych ilościach. I tak, jak wszędzie na świecie, 80% psów jest gotowych zupełnie bezinteresownie "pogonić" rowerzystę. Zdarzały się nam stresujące sytuacje, ale nigdy nie zostaliśmy pogryzieni :D Jeżdżąc po beskidzkich wsiach, też czasem dostaję nagłego przyśpieszenia, gdy jakiś burek wyskoczy znikąd.

wg mnei proporcje były odwrotne 20% chce gonić moze nawet mniej.
Bezpańskie psy sa juz całkiem przyjazne.
Najgorsze psy pasterskie, z racji zawodu :)
Ogóleni mnei straszono psami, a zobaczyłem, wesołe i głodne psy,które moga bezintersownie pobiec 13km ze rowerzysta na przełęcz ;)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Re: Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 15:55 »
Cytat: "mk"
Jednak to problem Kraju a nie mapy.


hehehehe .. jednym słowem to Rumunia się myli ;-) Skoro Austriacy mówią, że droga jest to znaczy, że być musi.
Ale nie kumaci ci Rumuni ;-)
… why so serious ?

MaO

  • Gość
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 18:47 »
Cytat: "mk"
JEDNAK ze względu na stan rumuńskich dróg my zawsze pytaliśmy mieszkańców o stan drogi, przejezdnośc itd. Polecam na przyszłośc :D


Hehehe. W sklepie na początku Seica Mica, anglojęzyczny sprzedawca sam niepytany, poinformował nas, że tej drogi nie ma. Ba! Mówił, że nie jesteśmy pierwszymi rowerzystami, którzy tam wjeżdżają. Ponoć przed nami byli i Niemcy, i Francuzi, i Holendrzy... i wszyscy zawracali. My jednak uznaliśmy, że gość albo w ogóle nas "wkręca", albo że droga jest tylko bardzo zniszczona. Ludzie wychowani na Zgniłej Zachodniej Popkulturze i ohydnych, równych niemieckich drogach, mogli się jej przestraszyć,  ale my?!? My nie damy rady?!? My? Polacy? Którzy mamy GDDKiA? :D A poza tym, mieliśmy austriacki superatlas, na którym była wydrukowana piękna "żółta" droga! Nie, byle jaka "biała", tylko "żółta" czyli z założenia asfaltowa. Uznaliśmy dokładnie, tak jak to napisał robb: "Skoro Austriacy mówią, że droga jest to znaczy, że być musi" :D Jesteśmy z zaboru austriackiego i mamy wielki szacunek oraz pełne zaufanie dla C.K. geodetów oraz C.K. wydawców ;) No, w każdym razie mieliśmy, bo tej drogi tam po prostu nie ma :D Gdyby w okolicy pojawił się wtedy ktoś z freytag & berndt, niewątpliwie "byłaby sarpanina i polałaby się kryw" :D Na szczęście, "czas nas uczy pogody". Poza tym, taki nieplanowany OeS, to jest rzecz której nie można kupić :D
Co do rumuńskich psów. Zgadzam się, że opowieści o nich są MOCNO przesadzone. Nie napisałem, że 80% nas goniło. Napisałem, że 80% było do tego gotowych. Widziałem to w ich psich oczach ;) Choć może to skrzywienie zawodowe, bo kiedyś byłem listonoszem  :lol: Psiej "eskorty" też doświadczyliśmy. Na szosie transfogarskiej, jeden sympatyczny kundel biegł obok nas ładnych parę kilometrów. Aż było mi żal, że nie miałem go czym nakarmić.

MaO

  • Gość
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 17 Paź 2009, 19:14 »
Cytat: "atlochowski"
Ciekawa sprawa bo chciałem w tym roku pojechać koleją rumuńską relacja Bukareszt - Satu Mare i pani w kasie powiedziała że nie ma możliwości przewozu rowerów.


My usłyszeliśmy podobną odpowiedź w kasie w Sighisoarze. Postanowiliśmy, mimo to, "wbić" się na bezczelnego w osobowy do Teius. W Teius stał "accelerat" Satu Mare - Bukareszt. W jego składzie wypatrzyłem wagon z miejscem dla rowerów. Zaryzykowaliśmy, że w przeciwną stronę też pojedzie taki wagon i to się sprawdziło. Są to piękne nowoczesne wagony z miejscem dla 8 rowerów.
Cóż. Widocznie panie w kasach tak mają. Jak śpiewa Cugowski "nie wierz nigdy kobiecie"  :mrgreen:

Offline Mężczyzna dudi

  • Administrator
  • Wiadomości: 3422
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 11.05.2009
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 18 Paź 2009, 12:24 »
Cytat: "MaO"
Na szosie transfogarskiej, jeden sympatyczny kundel biegł obok nas ładnych parę kilometrów. Aż było mi żal, że nie miałem go czym nakarmić.


ten? http://lh6.ggpht.com/_pWwYQ5c_gUk/SpP9sEzKcJI/AAAAAAAAD-E/E9Wu841WPyc/s720/rower2009%20617.jpg ;)
begł za nami ponad 20km :P

Offline Mężczyzna atlochowski

  • Andrzej
  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.04.2009
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 18 Paź 2009, 13:50 »
Kurcze a ja naiwny uwierzyłem ;)

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Re: Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 19 Paź 2009, 09:14 »
Cytat: "robb"
Cytat: "mk"
Jednak to problem Kraju a nie mapy.


hehehehe .. jednym słowem to Rumunia się myli ;-) Skoro Austriacy mówią, że droga jest to znaczy, że być musi.
Ale nie kumaci ci Rumuni ;-)

 następnym razme cytuj szerzej, patrz dalej a zobaczysz wiecej ;) i niekoniecznie to co zobaczyć chciałeś


MaO- Berndtcie i jego wesołych kolegahc pisałem juz co nieco dwa lata temu :)

Dalej jednak uważam mapę za dobrą, a kosmiczne wpadki to jedna z cechw ydawnictwa jak widać.
Na obronę CK braci dodać moge tylko tyle, że często wygląda to tak, że w mniej popularnych rejonach konkurencji maja mało lub w ogóle.

podsumowując, kupując zielono-czerwone mapy, mamy zawsze szansę na dreszczyk emocji, Co tym razem wymyślili dowcipni austriacy :)?

Offline Kobieta anja

  • Wiadomości: 617
  • Miasto: Żory / Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2009
    • http://picasaweb.google.pl/ania.jaskulska
Re: Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 19 Paź 2009, 12:12 »
Cytat: "MaO"
obecnie NIE MA PROBLEMU z przewożeniem roweru w rumuńskich pociągach.

Też nie mieliśmy z tym problemu, a jechaliśmy 3 różnymi pociągami- odpowiednikiem naszego osobowego, pospiesznym i czymś podobnym do szynobusa.
Tylko w tym ostatnim konduktor chciał kasę za przewóz rowerów (bo znał angielski :D)... chociaż sam nie wiedział ile.. później stwierdził, że chce 10 lei (w sumie)...  a po chwili namysłu dodał jeszcze, że te 10 lei to od jednego roweru.. czyli za dwa 20 lei.
W tych dwóch poprzednich rower był traktowany jako bagaż... podobno..., bo jednak próbowali nam coś powiedzieć, ale z tego powodu, że nie potrafiliśmy się porozmieć w żaden sposób... kondutorzy dali za wygraną ;)

Cytat: "MaO"
Kilka razy jechaliśmy po drogach oznaczonych znakiem "zakaz wjazdu rowerów, ciągników i furmanek". Kilka razy mijała nas na tych drogach policja, i nic  Bogu dzięki!

To samo :)
Tyle, że te znaki pojawiały się nagle... jechało się drogą już jakies 20 km, a po takim odcinku dopiero ten znak, no i cóż zrobić? ;) jechało się dalej... a policja też nas mijała

Cytat: "MaO"
Kemping w Satu Mare istnieje jedynie na papierze przewodnika Pascala. W rzeczywistości, był nieczynny od przynajmniej roku.

Też mieliśmy sytuacje z kempingami widmo... początkowo się dziwiliśmy, a później się przyzwyczailiśmy do tego, że to co na mapie, to niekoniecznie w rzeczywistości...
Tylko jakoś nie pojmuję, czemu 3/4/5- gwiazdkowe hotele w górach zaznaczane są na mapach jako "schrony górskie" ?!?!?!  :|
Przez to, że schronisko okazało się hotelem.... na dodatek nie było miejsc... słońce zachodziło... nie pozwolono nam się rozbić namiotem obok owego hotelu... byliśmy w górach i nie widziało nam się wracać 20 km w dół do najbliższego miasta, żeby szukać noclegu... spaliśmy w kapliczce [2-osobowej] na transfogarskiej :D

Offline Ma_rysia

  • eko groszek
  • Wiadomości: 1078
  • Miasto: Golina
  • Na forum od: 05.04.2009
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 19 Paź 2009, 15:10 »
:)

Dziękuję za temat o Rumunii.
W przyszłym roku planuję wyjazd: Ukraina, Mołdowa, Rumunia, więc wszelkie inf. będą pomocne.

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 23 Paź 2009, 20:09 »
Cytuj
Dziękuję za temat o Rumunii.
W przyszłym roku planuję wyjazd: Ukraina, Mołdowa, Rumunia, więc wszelkie inf. będą pomocne.

Mógłbym tak jedzić co roku. A na dokładkę jeszcze tydzień w Karpatach Ukraińskich albo w Fogaraszach :)


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Rumunia. Kilka uwag po podróży
« 3 Lis 2009, 23:42 »
No, z kolejami to ja miałem tak, ze przede wszystkim nie było żadnego pociągu na trasie, którą planowałem jechać :lol: (konkretnie z Fagaras do Sibiu)

A poza tym faktycznie pani w kasie międzynarodowej w Sibiu (nieznająca żadnego obcego języka) stwierdziła (przez tłumacza), że z rowerem nie wolno. A ja i tak wsiadłem z Medias i wysiadłem w Oradea. Konduktorka coś tam marudziła, ale powiedziała w końcu, że "jak już wsiadłem, to przecież mnie nie wyrzuci" i nawet nie kazała dopłacać ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Tagi: rumunia 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum