Wakacje w Norwegii

[RODDOS]

No ale mówimy cały czas o Europie. Chyba że bierzesz pod uwagę także planetę Mars. Patrząc na Twoje dokonania wcale bym się nie zdziwił, gdybyś wybierał się na Olympus Mons (ponad 21 000 m). Spróbuj!

Nie mówimy o Europie, tylko generalnie o jeździe w ciepłych/zimnych klimatach. A Ty napisałeś, że najwyższa góra dostępna rowerzystom jest w Andaluzji, nie precyzując, że chodzi tylko o Europę. Bo poza Europą jest mnóstwo wyższych gór, wielu forumowiczów było w Azji czy Ameryce Płd, gdzie wysokość Velety nie robi większego wrażenia 

No dobrze. To podjazdy w Peru czy Azji Środkowej uważasz za leżące na północy czy południu? Określenia "północ"- "południe" (lub precyzyjniej "Północ-Południe") mają sens tylko w odniesieniu do Starego Kontynentu.

[altharr]

Moja nieporadna wypowiedź próbuje oddać coś czego sam do końca nie rozumiem. Ciągnie mnie w te północne klimaty choć nie lubię zimna i deszczu non stop W tym roku wszedłem na Toubkal, wygrzalem stare kości w afrykańskich upałach, pochodziłem w cudownej pogodzie po ferratach w Dolomitach i było mi świetnie. A jak obejrzałem galerię z Norwegii to znów chcę tam jechać

[RODDOS]

Moja nieporadna wypowiedź próbuje oddać coś czego sam do końca nie rozumiem. Ciągnie mnie w te północne klimaty choć nie lubię zimna i deszczu non stop W tym roku wszedłem na Toubkal, wygrzalem stare kości w afrykańskich upałach, pochodziłem w cudownej pogodzie po ferratach w Dolomitach i było mi świetnie. A jak obejrzałem galerię z Norwegii to znów chcę tam jechać

I to jest merytoryczna, choć też nieco metafizyczna wypowiedź.

[sinuche]

Nie byłem w Norwegii, ale lubię oglądać fiordy w zimowej szacie, i najlepiej czarno-białe zdjęcia.
Taka surowość i chłód.

[RODDOS]

No dobrze. To podjazdy w Peru czy Azji Środkowej uważasz za leżące na północy czy południu? Określenia "północ"- "południe" (lub precyzyjniej "Północ-Południe") mają sens tylko w odniesieniu do Starego Kontynentu.

Nie tylko dla Starego Kontynentu, ale dla całej półkuli północnej. Na południowej jest już na odwrót 

No tak półkula północna jest na północy, a południowa na południu. Nobel dla Pana! No ale nie odpowiedziałeś na moje konkretne pytanie...

[RODDOS]

No tak półkula północna jest na północy, a południowa na południu. Nobel dla Pana! No ale nie odpowiedziałeś na moje konkretne pytanie...

Odpowiedziałem, tyle że nie zrozumiałeś 

Wielu ludziom na tym forum mówisz, że Cię nie zrozumieli. Zastanów się, może problem jednak leży po Twojej stronie.

[RODDOS]

Wielu ludziom na tym forum mówisz, że Cię nie zrozumieli. Zastanów się, może problem jednak leży po Twojej stronie.

Daruj sobie osobiste wycieczki, w szermierce słownej to mistrzem już raczej nie zostaniesz  . Na razie to w wątku o Norwegii piszesz tylko o Andaluzji, może już starczy?

Nie znam Cię i osobistych wycieczek nie uskuteczniam. Napisałem skromny komentarz o Kocie i jej wycieczce. Całą batalię Ty wytoczyłeś miotając się w wewnętrznie sprzecznej argumentacji. No ale OK, dajmy już spokój, bo robi się niepotrzebny bałagan w temacie.

[Kot]

...stan gdy zimno zamieszka gdzieś w Tobie i nie można się rozgrzać.

Pięknie to napisałeś!

Moja nieporadna wypowiedź próbuje oddać coś czego sam do końca nie rozumiem. Ciągnie mnie w te północne klimaty choć nie lubię zimna i deszczu non stop W tym roku wszedłem na Toubkal, wygrzalem stare kości w afrykańskich upałach, pochodziłem w cudownej pogodzie po ferratach w Dolomitach i było mi świetnie. A jak obejrzałem galerię z Norwegii to znów chcę tam jechać

U mnie jest dokładnie tak samo. Słucham właśnie deszczu za oknem, widzę, na termometrze, że jest 7 stopni i aż mam dreszcze. Za żadne skarby bym teraz nie wyszła na rower . A tam przecież takie warunki były codziennością. I mimo, że nie lubię, to... jednak przecież trochę muszę lubić, bo w końcu tam byłam. Trudno to wytłumaczyć, bo trudno znaleźć w tym sens. Trzeba czuć .

[RODDOS]

Nie znam Cię i osobistych wycieczek nie uskuteczniam.

Ostatnia Twoja wypowiedź była ewidentną osobistą wycieczką

Napisałem skromny komentarz o Kocie i jej wycieczce. Całą batalię Ty wytoczyłeś miotając się w wewnętrznie sprzecznej argumentacji. No ale OK, dajmy już spokój, bo robi się niepotrzebny bałagan w temacie.

Batalii żadnej nie prowadzę, napisałem, że dla mnie Andaluzja była dość nudna, co się Tobie nie spodobało. I na tej kanwie była wymiana poglądów na różne typy wypraw. A batalię właśnie rozpoczynasz wstawiając niepotrzebne osobiste zaczepki.

Jesteś przewrażliwiony. Dobranoc.

[hindiana]

Kocie, w Irlandii zawsze jesteś mile widziana. Odbiorę Cię z lotniska (tylko przylatuj wieczorem ), ugoszczę i nakarmię. Bardzo podoba mi się sformułowanie Wilka, że Norwegia nie oddaje łatwo swoich skarbów. Bardzo podobnie jest z Irlandią. Ten przepiękny kraj odstrasza wielu rowerzystów pogodą, która nie ma przecież znaczenia bo to co dostaje się jadąc wzdłuż wybrzeży wyspy zapiera dech w piersiach. W czasie naszej jazdy dokoła Irlandii nie zdarzył się ani jeden nudny odcinek.
Ja jakoś coraz gorzej znoszę upały. I wprawdzie mamy zamiar w przyszłym roku wywieźć wreszcie Marysię poza bezpieczną, bogatą część Europy (Bałkany też mi się śnią po nocach), ale żal mi Skandynawii. Hmmm.

[mula53]

Dzień dobry; dziękuję Kot  za szczerość w relacji z wyprawy. Dzięki temu współodczuwałem przeżycia i emocje człowieka samotnie zmagającego się z pogodą, przestrzenią, własną słabości, zniechęceniem. Ciało cierpi, a duch rośnie. Charakter... Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem. - [Heraklit z Efezu];
Z przyjemności czytam wszystkie tutaj zamieszczane relacje z podróży. Dzięki temu mam wiele wskazówek dla podróży własnych. Przede wszystkim czego się wystrzegać.
Trochę rażą mnie polemiki o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy, które wnoszą złe emocje.
Sam niestety zaliczam się do tych słabiaków, których ciągnie na południe, np. żeby zobaczyć świątynie w Paestum, albo teatr w Orange i gdzie jak w Andaluzji krajobraz kulturalny dominuje nad krajobrazem naturalnym.
Dostrzegam ograniczenia podróżowania rowerem. Za dużo czasu zabiera mi podróż, powierzchowność krótkotrwałych, przypadkowych kontaktów... dobrze, że dano nam zdolność zapominania o trudnościach i cierpieniach.