Autor Wątek: Jak motywujecie się do jazdy rowerem?  (Przeczytany 2799 razy)

Bitels

  • Gość
Jak motywujecie się do jazdy rowerem?
« 23 Paź 2016, 22:52 »
Jakie macie sposoby motywacji, kiedy macie trudne dni, problemy, które nie pozwalają na "wzięcie tyłka w troki" ?

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Popatrzę na stravę, gdzie, kto jeździł i natychmiast mnie ciągnie na rower. Czytanie tegoż forum, oglądanie zdjęć i czytanie relacji z wypraw czy wycieczek też jest "szkodliwe" :wink: .
... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Jakie macie sposoby motywacji, kiedy macie trudne dni, problemy, które nie pozwalają na "wzięcie tyłka w troki" ?
Po takiej deklaracji za karę zostaniesz adminem.

RDK

  • Gość
Zastanów się, czy dla ciebie ma to w ogóle sens. Jeśli robi się coś fajnego, ale z pobudek albo sposobami, które nie satysfakcjonują, to może wyjść na opak i pojawi się zniechęcenie lub porzucenie, zależnie od psychiki. Różne są style, powody itp. Ot, taki truizm :)

Jeśli nie mam ochoty na rower, to nie jadę. Kiedy mam, a nie jadę, to się wewnętrznie gotuję :D Moją wewnętrzną motywacją, jest chęć poznawania każdego zakamarka terenu. Z tego powodu rzadko jeżdżę w terenach, które mam objeżdżone w 90-100%, bo satysfakcja będzie niższa i innego rodzaju. Jeśli coś znam, wiem jak to miejsce wygląda, mogę sprawdzić jeszcze jak wygląda w nocy, zimą, w deszczu itp. i jest to dla mnie praktycznie jedyny sposób, aby jazda taka była atrakcyjniejsza, ale to już takie rzeźbienie. Sprawdzanie co się zmieniło, stoi nieco wyżej.

Jazda na trenażerze, po pętli, torze itp. zupełnie się z tym nie pokrywa. Tak samo zachęcanie "chodź, będzie fajnie", "trzeba trenować", "zrobimy z ciebie ultrasa" - ani mnie to ziębi, ani grzeje. Jeśli pokrywa się z moją chęcią na wyjazd, w zakamarki mi nie znane, mam ochotę się z kimś spotkać - nie ma przeszkód. Dla mnie rower jest najlepszym narzędziem do realizacji mojej motywacji, ale jazda rowerem dla samej jazdy jest dla mnie za mało atrakcyjna, by ją zaliczać w szeregi motywatorów. Jeśli tak się dzieje, to marginalnie.

"wzięcie tyłka w troki" ?
No, a takie nastawienie mnie wręcz zniechęca do podjęcia działania, odbiera chęć, przyjemność, radość i co tam się chce jeszcze wymieniać. Już przerabiałem jazdę tylko z taką motywacja/decyzją itp. Zdecydowanie nie jest to moja para kaloszy.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Trzeba by wtedy zabrać się za inną aktywność np. modelarstwo. :-)

Bitels

  • Gość
Jakie macie sposoby motywacji, kiedy macie trudne dni, problemy, które nie pozwalają na "wzięcie tyłka w troki" ?
Po takiej deklaracji za karę zostaniesz adminem.

Yoshku na taką karę trzeba mocno zasłużyć. A ja to tylko taka rowerowa glizda jestem ;)

RDK chyba nie zrozumiałeś intencji. Proszę tylko o radę, co zrobić aby ochota do jazdy wróciła.
Ultrasem nigdy nie będę, ale bardzo odpowiada mi jazda w grupie. Może to wszystko dlatego, że nudzi mi się powoli jazda samotna.
@Yoshku modelarstwa próbowałem. To jest jeszcze droższe hobby niż rower :)

RDK

  • Gość
bardzo odpowiada mi jazda w grupie. Może to wszystko dlatego, że nudzi mi się powoli jazda samotna.
Tu masz chyba najlepszą odpowiedź ;)

Offline Mężczyzna faja

  • Wiadomości: 361
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 06.01.2013
Jeśli mam jakieś wątpliwości czy ruszyć się gdzieś rowerem to mówię sobie: przecież mogę zawsze wrócić. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wrócił przed przejechaniem zaplanowanej trasy. Zawsze po przejechaniu pierwszych 10 km (czasami 40) stwierdzam że jest fantastycznie i przechodzi mi chęć na szybki powrót do domu.

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013
modelarstwa próbowałem. To jest jeszcze droższe hobby niż rower :)

Wszystko kwestia skali.


Im bardziej mnie się nie chce iść na rower, tym większa satysfakcja po powrocie. Moje "niechcenie" przechodzi już po trzecim kilometrze.
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Np. mnie motywują tatuaże w nagrodę za każden jeden raz: jedna trasa, jeden tatuaż, trasa, dziara, trasa, dziara ... już mi miejsca brakuje.

Tak oto jazda na rowerze zrobiła ze mnie atrakcyjnego mężczyznę (umięśnione łydy, kotwice).

Spróbuj i Ty! :)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Waski

  • Kapituła MP
  • Wiadomości: 2874
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 23.02.2013
Bitels ale masz tak, że nie chce Ci się wychodzić a nie, że nie chce Ci się jeździć rowerem?
Gdy już wyjdziesz to cieszy Cię ta jazda?
"Wąski. My nie możemy jechać tam bez rowerów. Jak zwierzęta. :)"
"Kolarsko jesteś taki sobie, [...]" yurek55


Bitels

  • Gość
Łatoś na taką nagrodę zasłużę jak już zacznę jeździć jak dawniej.
Wąski - jeździć mi się chce, tylko samemu trudno się zmusić.
A w Łodzi, nie to co w Kórniku, trudno kogoś namówić na wspólny wyjazd.
Na forum grupa łódzka jest od dawna martwa.
Pewnie myślicie, że marudzę, ale poważnie mam z tym problem.
Już się zastanawiałem, czy nie zacząć odwiedzać forumowiczów aby mieć jakiś cel jazdy. Puste kaemy mnie nie interesują.

Offline Mężczyzna Waski

  • Kapituła MP
  • Wiadomości: 2874
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 23.02.2013
Pewnie myślicie, że marudzę, ale poważnie mam z tym problem. Już się zastanawiałem, czy nie zacząć odwiedzać forumowiczów aby mieć jakiś cel jazdy. Puste kaemy mnie nie interesują.
Ja tam tak nie uważam. Rozumiem Cię bo też tak swego czasu miałem.
Szukaj celu po prostu, poszukaj na fejsie jakiejś grupy łódzkiej, na której ludzie umawiają się na jeżdżenie. Z pewnością jest. We wrocku jest to i uć taką mieć musi.
"Wąski. My nie możemy jechać tam bez rowerów. Jak zwierzęta. :)"
"Kolarsko jesteś taki sobie, [...]" yurek55


Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Ja już nie pamiętam kiedy nie chciało mi się jeździć. W zasadzie ciągle mam ochotę gdzieś skoczyć, ale dzielę czas w miarę sprawiedliwie między rower, harcerstwo i książki i mam takie momenty, że czytam i żal mi, że wtedy nie jadę. Albo jadę a wiem, że w domu jakaś apetyczna lektura. Harcerstwo pierze ciało i umysł w takim stponiu, że już się nie chce ani jeździć ani czytać.
Nie mam już niesety pracy, do której dojeżdżałam rowerem. Wtedy czasem mi się baaardzo nie chciało i wsiadałam w auto.
Mnie bardzo motywuje przyroda. Teraz jest piękna jesień i nie ma nic przyjemniejszego od jazdy żółto-czerwonymi alejkami.
Da dalszych wyjazdów motywuje kolekcjonowanie. Nie tylko gminy. Ja odwiedzam irlandzkie zamki, a jest tu też gość, który jeździ do remiz strażackich. Może coś takiego, Bitelsie?
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Bitels, jak szukasz bodźca by wyjść na rower, to poszukaj może atrakcji na mapie polskaniezwykla.pl. Albo spróbuj geocache! :)
Jak ci się nie chce jeździć rowerem, to nie rób tego na siłę, a jak po prostu nie lubisz bez celu, to szukaj albo miejsc do odwiedzenia, albo keszy, albo innych pretekstów.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum