Generalnie na miasto IMHO nic lepszego nie ma.
Jest, tylko bardziej upierdliwe, bo trzeba się dłużej przebierać. Jeździłem trochę w pelerynach i dla mnie to porażka, strasznie to niewygodne, a na wietrze to już masakra. Ujdzie na krótkie odcinki, jak właśnie nagły deszcz w mieście, ale na dłużej to już nie. A nawet i w mieście teraz się przerzuciłem na spodnie wodoodporne i kurtkę, bo manewrowanie w pelerynie po ścieżkach, krętych dróżkach itd. było dla mnie w tym słabiutkie.
Na rowerze w pelerynach nie jeździłam, za to od lat używamy w harcerstwie pałatek i trudno nie piać nad nimi z zachwytu. Z tym, że to oczywiście ciężki sprzęt militarny i na rower trzeba byłoby Herkulesa żeby jakieś kilometry w tym wykręcił ;P