Znalezione z rana na FB:
http://www.tvn24.pl/gdynia-wysyla-kierowcow-na-rowery,694738,s.html1. 0:20 kwintesencja problemów pedalarzy: zbyt bliskie trzymanie się prawego krawężnika, czy też białej linii rozdzielającej pasy.
2. ŻADEN z tych rowerków nie ma czegoś takiego jak lusterko. Bo i po co?
A potem się dziwią, że "nagle" im coś wyjechało zza pleców. (i o tym jest mowa w 1:30)
3. 0:50 - bez lusterka, za to z jazdą po białej linii i się dziwi i krzyczy na autobus... LOL
4. 1:35 - tak zdecydowanie są pedalarze na jezdni - i oni faktycznie są nieprzewidywalni.
5. "Tak musi być, że jedni na drugich" "patrzą wilkiem"? Serio? Wcale nie. Na ulicach miasta możliwa jest symbioza - wiem to z autopsji. Ale musi być wola współpracy po obu stronach - tak samo jak podstawowa wiedza o PoRDzie.
6. 2:03 - pięknie jadąca kolejeczka pedalarzy tuż przy prawej krawędzi jezdni... Tylko po co? Zwróćcie uwagę na kierowców, którzy omijają ten szereg z daleka jadąc po lewym pasie... Aż tyle wolnej przestrzeni się marnuje - a mogłaby być wykorzystana na poprawę bezpieczeństwa właśnie tych osób jadących na rowerach.
No i kłania się matematyka. Pas na ulicy ma minimum 2.80m. Rower jadący na tym pasie, którego kierujący faktycznie chce jechać po jezdni a nie po trawie zajmuje 1 metr, ok? Do tego dystans przy wyprzedzaniu _MUSI_ wynosić też 1 metr, zatem dla wyprzedzającego zostaje 80 centymetrów. Zmieści się tam samochód? No oczywiście, że nie!