Czołem, sakwiarze!
Sprawy mają się tak: w ubiegłe wakacje spędziłam na siodełku 1.5 miesiąca, włócząc się po Azji Centralnej. I okazuje się, że chyba można jeszcze lepiej - w moim kalendarzu na 2017 jest nie wypełniona na razie niczym trzymiesięczna luka, z którą chciałabym jednak zrobić coś godnego zapamiętania
Szczerze mówiąc konkretnych planów na razie nie mam - wiem tylko, że jazda po płaskim byłaby zabójcza
Celuję więc w tereny, gdzie coś się dzieje w krajobrazie: wstępnie myślałam o Ameryce Południowej, ale - jak to się mówi - jestem otwarta na propozycje, bo dotychczas moim w zasadzie jedynym kierunkiem wyjazdowym były kraje postradzieckie, a te nieco się przejadły.
Z kwestii bardziej szczegółowych:
*zwykle staram się tak rozplanować podróż, aby połączyć uroki pedałowania z poznawaniem lokalnej kultury i ludzi (a więc wyjazd zorientowany tylko na trzaskanie kilometrów to nie wyjazd dla mnie) - myślę, że dystans ok. 70-80km na dzień jest zatem optymalny.
*Standard wyjazdowy to namiot, menażka - do knajp i hosteli wpadam bardzo sporadycznie.
*Z autostopowej przeszłości wyniosłam chęci do komunikacji z ludźmi z terenów, przez jakie przejeżdżam - a od jakiegoś czasu bardzo doceniam znajomość lokalnego języka
Kogo szukam? 2-3 osób o podobnych priorytetach, chętnych połączyć siły
Najlepiej w wieku zbliżonym do mojego (powiedzmy 22-30 lat), niezłomnego podróżnika i dziarskiej niewiasty
O mnie: jestem Magda, na co dzień studiuję farmację w Krakowie (V rok), programistka-samouk w trakcie kształcenia. Dawniej podróżniczka w każdej wolnej chwili, teraz tylko chwilowo
Można mnie też spotkać na ściance wspinaczkowej (level amator) oraz w górach.
Chętnych zapraszam na priv.