Autor Wątek: Mój park maszyn.  (Przeczytany 19091 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 01:01 »
Właśnie opisałeś niszę - coś popularnego w niektórych sektorach.

Nie zgadzam się z taką tezą, w mojej ocenie niszą to są np. koła 571mm, stosowane w triathlonie, na które wybór opon jest bardzo niewielki. A rozmiar 27,5mm, czyli 584mm to jest w pełni żywy standard, z ogromnym wyborem opon, zarówno gravelowych jak i MTB, wielu prosów używa takich rowerów, szczególnie wśród kobiet.

I dwa - jako, że napisałem to w poście o moim rowerze turystycznym, odnosiłem się do rynku rowerów turystycznych gdzie 27,5 jest już w 100 niszą.

A co to niby jest rower turystyczny?
Rower się wybiera pod trasę, zupełnie czym innym jest turystyka w terenie czym innym na szosie. A jeśli pijesz do realiów sprzed 15 lat, czyli przestarzałych teorii o stali w wadze ciężkiej - to jedynym standardem było tam 26. Bo poza Europą i północną Ameryką to 26 ciągle dominuje, a na 29 to się kupi coś jedynie w wielkich miastach, a i to nie zawsze. Pamiętam jak to jadąc przez połowę Turcji próbowałem dostać oponę na 622mm - można było szukać długo i namiętnie  ;)

Offline Mężczyzna Siara_iwj

  • Wiadomości: 1002
  • Miasto: Sheffield
  • Na forum od: 19.11.2016
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 01:27 »
Rower turystyczny - rower zaprojektowany od podstaw (nie zaadaptowany) w celu zwiedzania terenów poza miejscem zamieszkania pozwalający dotrzeć w te tereny drogą asfaltową, gruntową, lub bezdrożami (lub kombinacją wspomnianych) dający szansę na zabranie ze sobą wystarczającej ilości odpowiednich akcesoriów, aby osiągnąć znaczny poziom samowystarczalności w ww. miejscach.

I wiem, każdy rower można użyć do turystyki, ale jakby się zastanowić to nie tak dużo rowerów jest robionych stricte pod turystykę już od poziomu deski kreślarskiej/projektu na komputerze.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 11:18 »
I wiem, każdy rower można użyć do turystyki, ale jakby się zastanowić to nie tak dużo rowerów jest robionych stricte pod turystykę już od poziomu deski kreślarskiej/projektu na komputerze.

Bo i nie ma to większego sensu. Jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego. Odsetek osób jeżdżących na te przysłowiowe wyprawy dookoła świata jest niesłychanie mały, wyjazdy zdecydowanej większości ludzi oscylują w okolicach 2-3 tygodnie. A w takim przedziale czasowym dużo lepiej się sprawdzają rowery dedykowane.

A rower "do wszystkiego" musi być rowerem w teren, bo żaden inny sobie w terenie nie poradzi. Więc na odcinkach utwardzonych będzie rowerem dalekim od optimum. I tak to często wygląda w realiach, ludzie jadą ciężkimi kobyłami wyprawy w większości asfaltowe.

Dlatego IMO nie ma sensu projektowania czegoś pod turystykę, bo to jest pojęcie niesłychanie szerokie. Jedynym sensownym wyznacznikiem roweru pod turystykę jaki widzę to obecność dużej ilości mocowań, bo to znacznie ułatwia podróżowanie i przewóz bagażu. A obecnie jest dużo takich rowerów, przede wszystkim w segmencie gravelowym - i to są w mojej opinii najlepsze rowery pod uniwersalną turystykę. Na asfalcie całkiem sensowne, lekki teren też spokojnie łykną. A do tego pozbawione są wad "kolubryn oblężniczych" sprzed 15-20 lat, bo można zrobić całkiem sensowny wagowo rower w okolicach 10kg, a nie 15kg, jak jakieś np. Surly, w których przedni widelec waży 2kg.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 844
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 11:37 »
Dlatego IMO nie ma sensu projektowania czegoś pod turystykę
Ale przecież od zawsze były rowery pod turystykę. Nazywały się trekingi. Przecież ta nazwa nie wzięła się znikąd. Miały wszystkie potrzebne mocowania, często sprzedawane były z bagażnikami (nawet przednimi). Tylko dokupić sakwy i jechać w świat. Nazwa "treking" przestała być modna, trzeba było ją odświeżyć. Wsadzono więc do trekinga baranka, nazwano go gravelem i znów mamy świetny rower do turystyki.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2808
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 11:40 »
Rower turystyczny/wyprawowy definiuję inaczej.
To ma byc rower mocny, wytrzymały na uderzenia, kraksy, przystosowany do transportu w środkach komunikacji zb. (w pociągu, luku bakażowym autobusu, na haku).
Łatwy do samodzielnej naprawy, osprzet ma być prosty, niezawodny, żadne tam Rollhofy, czy inne wielobiegi, karbon czy nawet aluminium.

I dlatego ludzie jeżdżący na wyprawy wybierają konstrukcje sprawdzone, standardowe, zwykle stalowe ramy, bo one przeżywają większość uderzeń/kraks.

A Ty Wilk, piszesz trochę dziwnie, proponujesz rower na wyprawy, ważący 10kg. Masz doświadczenie w wyjazdach i często (czytając Twoje relacje) nacinałeś sie na awarie sprzętowe. Za dużo nowinek technicznych stosujesz i są tego efekty.

Chocby ostatni wyjazd do Jordanii. Pozwoliłeś zabrać Byczysowi jakiś testowy rower, na nietypowych oponach. Błąd strategiczny.
Nigdy bym nie jechał w dalszą podróż na nowym rowerze, prosto z salonu

A rower turystyczny to taki  skromniejszy wyprawowy. Turystyka to wyjazd gdzieś dalej, często w weekend, na kilka dni. I nikt nie chce się kopać z awariami sprzętowymi w takich przypadkach.



Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 11:47 »
Zaiste. Dodatkowo 5 kg różnicy w takim przypadku całkowicie ginie.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 12:37 »
Częścią wyprawy są również nieprzewidywalne warunki transportowania roweru. Rama musi być odporna na uderzenia, zgniecenie itp. Redukcja wagi często przybiera skałę fetyszu a wyprawa wyścigu, rywalizacji. Optyka doboru roweru nie zależy tylko od warunków drogi, ale również od mentalnego podejścia do charakteru turystyki, która chcemy uprawiać.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 13:50 »
Po bardzo długich przemyśleniach kupiłem w końcu ramę pod wyprawowca na którym planuję objechać świat - Spa Wayfarer

O, czyli dokonałeś wyboru ;)
A co z Stanforth bikes, gdzie miałeś customa zamawiać?

Mnie na początku roku SpaCyles odpisało, że są nacjonalistami i z socjalistami z EU nie będą współpracować  :icon_redface: Więc framesetu sobie nie zamówiłem.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 14:40 »
Ale przecież od zawsze były rowery pod turystykę. Nazywały się trekingi. Przecież ta nazwa nie wzięła się znikąd. Miały wszystkie potrzebne mocowania, często sprzedawane były z bagażnikami (nawet przednimi). Tylko dokupić sakwy i jechać w świat. Nazwa "treking" przestała być modna, trzeba było ją odświeżyć. Wsadzono więc do trekinga baranka, nazwano go gravelem i znów mamy świetny rower do turystyki.

Gravel to nie jest treking z barankiem, te rowery wiele różni, inna geometria, inna filozofia, gravele to są z założenia bardziej sportowe rowery. Sklepowe trekingi to były w dużej mierze kobyły pod 15kg.

Rower turystyczny/wyprawowy definiuję inaczej.
To ma byc rower mocny, wytrzymały na uderzenia, kraksy, przystosowany do transportu w środkach komunikacji zb. (w pociągu, luku bakażowym autobusu, na haku).
Łatwy do samodzielnej naprawy, osprzet ma być prosty, niezawodny, żadne tam Rollhofy, czy inne wielobiegi, karbon czy nawet aluminium.
I jeszcze odporny na bombardowanie ;)

I dlatego ludzie jeżdżący na wyprawy wybierają konstrukcje sprawdzone, standardowe, zwykle stalowe ramy, bo one przeżywają większość uderzeń/kraks.
To jest mit sprzed 15 lat. Znam ileś relacji z wypraw, gdzie ludzie jechali na rowerach circa 10kg i to były wyprawy z grubej rury.

A Ty Wilk, piszesz trochę dziwnie, proponujesz rower na wyprawy, ważący 10kg. Masz doświadczenie w wyjazdach i często (czytając Twoje relacje) nacinałeś sie na awarie sprzętowe. Za dużo nowinek technicznych stosujesz i są tego efekty.
Zwyczajnie to sobie wymyśliłeś. Gdzie tak się niby nacinałem na tym sprzęcie? Największe problemy ze sprzętem to miałem właśnie w czasach, gdy jeździłem na ciężkim pudle z sakwami. Nie przypominam sobie bym w ostatnich latach miał poważniejszą wpadkę z rowerem na wyprawie. A np. przejechałem na karbonowej szosie ważącej 8kg wyprawę z Polski na Nordkapp, ponad 4000km. I spotkałem pod koniec Polaka w tunelu na Nordkapp, który jechał na właśnie turystycznym trekingu, masakrycznie obładowany, 4 sakwy i wielka przyczepka. On miał od diabła awarii na trasie, koło całe kupował, mnóstwo szprych pękniętych i w kołach od roweru i od przyczepki. A ja miałem koło na 20 szprychach - i zero problemów  ;)
Chocby ostatni wyjazd do Jordanii. Pozwoliłeś zabrać Byczysowi jakiś testowy rower, na nietypowych oponach. Błąd strategiczny.
Dobre!  :P
Jak jedziesz z kimś na wyprawę to "pozwalasz" mu brać jakiś sprzęt? Każdy samodzielnie decyduje na czym jedzie i nic mi do tego na czym kto jedzie, nie ja o tym decyduję. Przypominam, że ja jechałem przez Jordanię na lekkim, karbonowym góralu i miałem zero problemów ze sprzętem. A problemy były właśnie na stalowym rowerze Byczysa przeznaczonym pod wyprawy ;)

Te bajki o tym jak to karbon jest niewytrzymały - to w ogromnej mierze pochodzą od ludzi co w życiu na karbonie nie jeździli i bazują na miejskich legendach. Przewoziłem karbonowe rowery mnóstwo razy - i samolotem (ileś razy zapakowane tylko w worki na śmieci) i autokarami i pociągami i mocowane obejmą w samochodzie - i nic się z tym karbonem nie stało.


Największe problemy sprzętowe są z rowerami przeładowanymi. Jak bierzesz sensowny rozmiarowo bagaż - to nie ma problemów z lekkimi rowerami. Moje problemy ze sprzętem na wyprawach skończyły się w momencie, gdy bagaż znacznie zredukowałem.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 844
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:27 »
Gravel to nie jest treking z barankiem, te rowery wiele różni, inna geometria, inna filozofia, gravele to są z założenia bardziej sportowe rowery. Sklepowe trekingi to były w dużej mierze kobyły pod 15kg.

Teoria i marketing. Gdy przesiadłem się z mojego trekinga (Giant X-1500 rocznik 1998) na gravela (Stevens Gavere rocznik 2021), to pierwsze odczucie było: "przecież to treking, tylko że z barankiem". I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Fakt, różni je sporo: hamulce, napęd, kierownica, ale to wszystko są drobiazgi. Zwykła ewolucja, jaka nastąpiła przez 20 lat. Pozycja na rowerze i trasy jakie mogę nimi pokonywać są takie same. Treking z barankiem i już.

Zresztą doświadczenie pewne mam. W czasach, gdy nikt o gravelach jeszcze nie słyszał, mój Giant dorobił się baranka i chciał udawać szosówkę. Nie za bardzo mu to wychodziło, ale gravela udawał wzorowo.

I jeszcze o masie. Giant bez bagażników i innych bzdetów ważył ok. 12-13 kg. Stevens waży 11 kg. Też mi różnica.

Offline Mężczyzna Siara_iwj

  • Wiadomości: 1002
  • Miasto: Sheffield
  • Na forum od: 19.11.2016
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:30 »
Po bardzo długich przemyśleniach kupiłem w końcu ramę pod wyprawowca na którym planuję objechać świat - Spa Wayfarer

O, czyli dokonałeś wyboru ;)
A co z Stanforth bikes, gdzie miałeś customa zamawiać?


Stanforth jednak zbyt drogi, a samych ram nie sprzedają. Customową ramę myślałem brać z Oxford Bike Works, ale jak pisałem, nie dam 100% więcej wyłącznie za to, że rama jest lutowana.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:36 »
Pozycja na rowerze i trasy jakie mogę nimi pokonywać są takie same. Treking z barankiem i już.

To akurat ciekawe co rzeczesz - ja nabieram pozycji trekkingowej dopiero wtedy, gdy mam zbyt dużą ramę gravelową - bo zwykle jeżdżę na 56 i tam jestem raczej sportowo pochylony.

Ale bardziej gravel to ewolucja przełajki, a nie trekkinga - bo ten ostatni kojarzy mi się z jakimś zataczającym się po ulicy dziadkiem z motylową kierownicą obłożoną gąbką ;P

Stanforth jednak zbyt drogi

Paaanie, Luna dziś po 78$ latała ^^

Offline Mężczyzna Siara_iwj

  • Wiadomości: 1002
  • Miasto: Sheffield
  • Na forum od: 19.11.2016
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:38 »
Mi się znowu trekking kojarzy z crossem z jakimś lekkim bagażnikiem


@qbotcenko ani mi nie wspominaj o krypto, bo mnie serce dalej boli po wczorajszym minikrachu. Hodluję jak oszalały :(

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:47 »
Teoria i marketing. Gdy przesiadłem się z mojego trekinga (Giant X-1500 rocznik 1998) na gravela (Stevens Gavere rocznik 2021), to pierwsze odczucie było: "przecież to treking, tylko że z barankiem". I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
Z wiarą nie ma dyskusji  ;)
Natomiast ja piszę o realnych różnicach. Jak nie widzisz różnicy pomiędzy trekingiem z barankiem, a gravelem to nie bardzo jest o czym gadać. Geometria trekinga jest pod prostą kierownicę i jak założyć do niego baranka to wydłuża to znacząco sylwetkę na rowerze i powoduje gorsze prowadzenie roweru, szczególnie czuć to w terenie na mocno nachylonych zjazdach. Też parę lat jeździłem na trekingu z barankiem (bo graveli wtedy nie było), ale był to kiepski kompromis, podstawowy chwyt na klamkach był za daleko, a skuteczne hamowanie było tylko z jeszcze mniej wygodnego dolnego chwytu. A baranek jest kierownicą sporo wygodniejszą na asfalt. A przede wszystkim w takim rozwiązaniu była nieznośna rzeźba z hamulcami, bo ramy trekingów miały hamulce V i nie pasował do nich uciąg klamek szosowych, a to jakieś adaptery, a to canti, ciągłe ustawiania i nigdy to nie działało jak potrzeba.
Fakt, różni je sporo: hamulce, napęd, kierownica, ale to wszystko są drobiazgi. Zwykła ewolucja, jaka nastąpiła przez 20 lat. Pozycja na rowerze i trasy jakie mogę nimi pokonywać są takie same. Treking z barankiem i już.
Nie, to nie są żadne drobiazgi. Teraz dostajesz od ręki rower, który nie wymaga żadnej rzeźby, w którym hydrauliczne hamulce działają perfekcyjnie, w którym są sensowniej dobrane przełożenia. O czymś takim marzyłem w czasach, gdy jeździłem na trekingu, ale to było zupełnie nierealne, wymagało mnóstwa twórczych przeróbek roweru, przeróbek których efekt był daleki od tego co teraz dostajesz kupując rower w sklepie.

Zresztą doświadczenie pewne mam. W czasach, gdy nikt o gravelach jeszcze nie słyszał, mój Giant dorobił się baranka i chciał udawać szosówkę. Nie za bardzo mu to wychodziło, ale gravela udawał wzorowo.

Tak jak pisałem geometria ramy pod prostą kierownicę nie nadaję się do baranka, to jest jedynie kiepski kompromis. A teraz masz w sklepie rower ze wszystkim co potrzeba - kierownica typu baranek, mocowania pod torby czy bagażniki, świetne hamulce.


I jeszcze o masie. Giant bez bagażników i innych bzdetów ważył ok. 12-13 kg. Stevens waży 11 kg. Też mi różnica.
Dostać gravela 10kg to żadna filozofia, a i 9kg też się kupi jak się wyłoży sporą sumę. A 3-4kg na masie roweru to już czuć.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 844
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Mój park maszyn.
« 5 Gru 2021, 17:47 »
To akurat ciekawe co rzeczesz - ja nabieram pozycji trekkingowej dopiero wtedy, gdy mam zbyt dużą ramę gravelową - bo zwykle jeżdżę na 56 i tam jestem raczej sportowo pochylony.
Ja miałem za małego trekinga i wydłużałem kokpit długim mostkiem. W ten sposób przy dłuższej ramie w gravelu, długość kokpitu w obydwu rowerach jest taka sama. Wysokość kierownicy również jest prawie taka sama (ok. 5 cm poniżej siodła)

Ale bardziej gravel to ewolucja przełajki, a nie trekkinga - bo ten ostatni kojarzy mi się z jakimś zataczającym się po ulicy dziadkiem z motylową kierownicą obłożoną gąbką ;P

No własnie dlatego trzeba było wymyślić coś nowego, bo z takimi skojarzeniami trekinga się nie sprzeda.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum