Czy jazda tak wypakowanym i obciążonym rowerem po tego rodzaju trasach ma sens? O ile ciężej jedzie się obciążonym rowerem? Czy wiele traci on na sterowności? I czy nie odbierze mi to przyjemności jazdy w terenie? A jeśli jest to pomysł możliwy do zrealizowania, w jaki sposób zapakować cały majdan na rowerze, by był on jak najmniej uciążliwy podczas jazdy taką trasą?
A mnie jakoś bikepacking w sensie "wiele pakunków" nie przekonuje.
Moim skromnym zdaniem wszystko co wieszamy na kierownicy w terenie przeszkadza 5 razy bardziej niż to co na bagażniku.
Odpowiedni rozkład masy jest kluczem. Przy pustym przodzie i ciężkim tyle również nie jest dobrze. Przód nie trzyma, kierownica gania na nierównościach.
Jeśli Straszyn z profilu jest tym koło Gdańska
Cytat: marszy w 5 Gru 2016, 21:05Jeśli Straszyn z profilu jest tym koło GdańskaTen ci on. Zresztą chyby jedyny w Polsce. W każdym razie Wikipedia innego nie zna.
Miejscowość zwana była Straszino cum Mieczino a więc była jeszcze w pobliżu jakaś nieznana dziś wieś Straszyn.
Odpowiedni rozkład masy jest kluczem. Przy pustym przodzie i ciężkim tyle również nie jest dobrze.
I dopiero wtedy zdecyduję się, w stronę którego systemu pakowania pójść (sakwy vs. mniejsze torby).
Bunny hop przez krawężnik, nad dziurą, mniejszą przeszkodą - bułka z masłem, bo jednak łatwiej mi poderwać w górę przednie koło z bagażem, niż obciążony tył ...