Mam porównanie kilku używanych przeze mnie modeli, o softshellu z membraną p. deszcz nawet nie warto pisać. Kupiłem, zabrałem w Dolomity i nigdy więcej tego nie powtórzę. Na podejściach w górach b. słabo oddycha, w deszczu po godzinie membrana puściła, a gdy namókł ważył b.dużo i w warunkach górskich schnął 3 dni. Nadaje się na grzyby ew. spacer po lesie.
Bardzo dobrze, praktycznie całkowicie, chroni mnie przed wiatrem model softshell z membraną windstopper od gore, ale przy intensywnym wysiłku jest w nim jednak zbyt ciepło. To dobre ubranie na chłodne dni przy umiarkowanym wysiłku, lub cieplejsze dni przy niewielkiej intensywości wysiłku.
Najlepsze co ostatnio używałem to bardzo lekka kurtka z tkaniny firmy Schoeller. [...]
Neguję Twój wywód w poście podsumowującym, który zasadniczo wskazywał, ze softshelle bez membrany są mało co warte.
Na rowerowe turystyczne wyjazdy najczęściej zabieram po prostu wiatrówkę (do biegania z deca) i kurtkę p. deszcz na mocniejszy/długi deszcz. Wiatrówka schnie w czasie jazdy błyskawicznie.
Na rower szosowy kurtka Endura Fs260-pro, nadaje się jednak tylko na deszcz, ta kurtka nie oddycha zbyt dobrze.
Muszę troszkę zrewidować Twoją wiedzę. Były takie nieudane eksperymenty jak umieszczanie membrany wodoodpornej softshellu, mój miał nawet podklejone szwy. To był ten model:https://www.polarsport.pl/kurtka-milo-yannu-kurtka.htmlNa szczęście producenci już chyba nie idą w tą stronę.