Autor Wątek: Stres przedwyprawowy - reise fieber  (Przeczytany 15992 razy)

Offline Mężczyzna zws

  • Wiadomości: 286
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 10.10.2015
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 10 Sty 2017, 05:45 »
Ja nie mam szczególnych stresów przed wyjazdem. Pewnie zależy jaki wyjazd. Podobnie jak podjazdy wcześniej zbieram możliwie dużo informacji, tworzę szczegółowy, przewidywany ślad + poi z możliwymi noclegami i żywnością. Czas planuję na pierwszy i przedostatni dzień, reszta spontan. Przed wyjazdem wyłączam myślenie co może się nie udać (na to był czas wcześniej) i już chcę tam być :)

Myślę, że występuje zależność między planowaniem a stresem, ale czy to nie jest część zabawy ? :)
Pozdrawiam, Zbyszek

Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 10 Sty 2017, 07:27 »
Nie mam chyba takiego stresu. Przed wyjazdem śpię zupełnie normalnie. Nie zastanawiam się też milion razy, czy czegoś nie zapomniałam.
Czasem jestem lekko poirytowana, jeśli np. pociąg ma opóźnienie, albo gdy przy odprawianiu roweru przed lotem wyskakuje konieczność załatwiania dodatkowych papierków, czy biegu do bramki, która jest na drugim końcu hali. Ale to bym raczej nazwała złością, nie stresem wyprawowym.
Przed wyjazdem czuję radość. Nigdy nie zdarzyło mi się odwlekać wyjazdu z powodu obaw. Raczej jest odwrotnie: mam ochotę popchnąć czas, aby to było teraz, zaraz. A na wyjeździe - aby ten czas zwolnił i abym mogła dłużej być na wakacjach.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 10 Sty 2017, 14:29 »
Mam tak samo jak kot :) Zazwyczaj nie mogę się doczekać wyjazdu i jestem nim podekscytowana, nie przerażona. Uwielbiam planować podróż, wyszukiwać informacje o różnych miejscach czy trasach, choć zdarzało mi się też układać całą trasę zupełnie spontanicznie, już na miejscu, albo jechać trasą zaplanowaną przez kogoś innego. Bardzo lubię odwiedzać nowe (i znane już) miejsca, choćby na kilka godzin. Lecąc w dalekie miejsca obmyślam zawsze, jak by tu po drodze zobaczyć coś jeszcze.

Bardzo lubię też podróże samolotem i pociągiem, nawet jeśli są długie i męczące - dzięki temu czuję, że podróż naprawdę się zaczęła :) Sporo razy docierałam na lotnisko "na styk" (nie lubię czekania), raz już po odprawie zorientowałam się, że nie mam paszportu, kilka razy wywoływano mnie też przez głośniki, ale nie śni mi się to po nocach :) Z rowerem na szczęście nigdy nie miałam problemu - zawsze dokładnie czytam, co mi wolno, rezerwuję miejsce na rower, sakwy pakuję osobno itp., czasem pewnie pomaga fart czy mina smutnego psa, w Patagonii byłoby ciężko bez mikiego. Po prostu nie martwię się kłopotami z rowerem na zapas, tak samo jak nie martwię się, że w lesie może zaatakować mnie szalony morderca czy niedźwiedź.

Nie wiem, czy da się pozbyć lęku przed podróżami, ale mnie pewności siebie dodała na pewno moja pierwsza samotna podróż (i jednocześnie pierwszy lot samolotem) - mając 17 lat poleciałam na dwa tygodnie do Japonii. Od tamtej pory żadna podróż nie była mi straszna - chyba tylko raz miałam przed wyjazdem lekkiego pietra (2 miesiące solo w Norwegii), ale przeszło mi jak tylko wsiadłam do samolotu. Przed jedną z podróży rowerowych śniło mi się też kilka razy, że łamię nogę czy rękę i nie mogę pojechać, ale był to raczej objaw "niemogęsiędoczekania" niż strachu :)

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 16 Sty 2017, 12:27 »
Za dużo planujecie i później macie stresy (że coś się nie uda). :)
Ja wiele nie planuję, co najwyżej kierunek, a i ten zdarzyło mi się zmienić na starcie. Często podjeżdżam pociągami, nie zdążę, to czekam, albo zmieniam trasę na rowerową.
Jest pełen luz i improwizacja, trasę modyfikuję na bieżąco. Możliwe, że przez to tracę, czegoś nie zobaczę, zdarzają się pomyłki (jak wtedy, gdy przy zakupie biletu, pomyliłem Łotwę  z Litwą i zorientowałem się dopiero na promie, że płynę w trochę innym kierunku niż zamierzałem), ale mi to odpowiada.
Nic nie muszę.

Dobrze się mówi gdy zawsze można dotrzeć do domu na kołach. My mieszkamy na wyspie i samolot jest dla nas jedyną opcją powrotu do domu. Dodatkowo zawsze wracamy na ostatnią chwilę żeby maksymalnie wykorzystać wolne. Kiepskie historie się zdarzają, np kiedy lecieliśmy lotem łączonym z Helsinek przez Heathrow do Dublina, dzień przed wylotem odmówiono nam zabrania rowerów na drugą część podróży (British Airways). Przebukowaliśmy, straciliśmy kupę kasy, a potem nam te rowery w Heathrow zgubili i odzyskaliśmy je dopiero po kilku dniach. Nie mam reise fieber, to Sum się bardzo denerwuje, ale też na nim spoczywa główny ciężar odpowiedzialności za porządne spakowanie 3 rowerów i bezpieczny ich transport. Z pociągami też zawsze jest mnóstwo zamieszania. W tym roku w Hiszpanii zdrowo się musieliśmy nagimnastykować żeby znaleźć połączenie z Andaluzji do Madrytu tak żeby można było kupić bilet na rowery. Dopóki człowiek sam kręci to jest super, ale podróż środkami publicznymi bywa koszmarem.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Sandi

  • Wiadomości: 34
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 23.01.2017
    • Moje rowerowe i inne wycieczki :)
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 10:44 »
Zawsze jestem podekscytowana, już na kilka tygodni przed planowaną wyprawą. Stres pojawia się zazwyczaj dzień przed i jest związany z PKP  :lol: Podczas ostatniej rowerowej wycieczki musiałam dostać się pociągiem z Warszawy do Augustowa. Wysiadając na dworcu w Augustowie, wszyscy ( ok 20 osób w tym większość z sakwami ) musieliśmy przeciskać się z rowerami przez wąskie wyjście, bo duże drzwi wagonu rowerowego z przyczyn nieznanych nam i konduktorowi były zamknięte. Przy tym byliśmy niemile poganiani przez Straż Ochrony Kolei, bo konduktor chciał już odjeżdżać. Na tej samej wyprawie wracając z Siedlec do Warszawy, ledwo zdążyłyśmy wsiąść do pociągu. Właściwie ja zdążyłam z trudem upychając rower między innymi pasażerami. Pociąg zaczął ruszać nie zważając na to, że koleżanka z którą byłam jest jedną połową roweru w pociągu, a drugą na peronie. Uratowały ją krzyki innych pasażerów, żeby zatrzymać pociąg. Także adrenalina była :) Jedynie powrót Pendolino z rowerem, z Gdyni do Krakowa miło wspominam :) Zawsze odczuwam mniejszy lub większy stres nim dotrę do punktu startu wycieczki. Mija on w momencie kiedy wsiadam na rower i ruszam w trasę :)
fotorowerzystka.blogspot.com

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 13:05 »
Gdybyś do tego Pendolino wsiadała z rowerem gdzieś na trasie, też nie wspominałabyś miło.

Offline Kobieta Sandi

  • Wiadomości: 34
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 23.01.2017
    • Moje rowerowe i inne wycieczki :)
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 20:50 »
Gdybyś do tego Pendolino wsiadała z rowerem gdzieś na trasie, też nie wspominałabyś miło.

Pewnie masz rację
fotorowerzystka.blogspot.com

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:00 »
Dla mnie najcięzej jest zacząc , potem jak juz  jadę  to jest ok . Czy Wy tez tak macie ?

Jedyny stres jaki odczuwam to związany z podróżą innym środkiem transportu. Samolot to już jest wyjątkowa spina. Czy ktoś mi roweru nie cofnie na odprawie, czy go nie zgubią, nie zepsują. Potem jest już luz. Po odpowiedziach powyżej widzę, że to dość powszechne źródło stresu.

Cytuj
Jesli tak to jak sobie z tym radzicie ?

Jeśli to możliwe, wyjeżdżam rowerem z samego domu. Wtedy mam największą kontrolę nad sytuacją.

Cytuj
Czy z czasem  i doswiadczeniem  reise fieber zanika  ?

A jeśli zanika, to czy nie jest to znak, że jeździsz na nie dość ambitne wyprawy? :)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:14 »
A jeśli zanika, to czy nie jest to znak, że jeździsz na nie dość ambitne wyprawy? :)
Alternatywnie, można być już tak zmęczonym życiem, że jest ci wszystko jedno. Polecam ten styl.

My home is where my bike is.

Online Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:27 »

Styl zmęczenia życiem (wszystko jedno) polecasz?
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:32 »
Alternatywnie, można być już tak zmęczonym życiem, że jest ci wszystko jedno.

O Boże, ale żeby w twoim wieku? :)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:37 »
Może niekoniecznie polecam doprowadzanie się do tego stanu, ale jego skutki bywają całkiem przyjemne. W pewnym momencie jest ci wszystko jedno, czy lecisz samolotem, czy jednak może nie. Nie interesuje cię, co hałasuje obok twojego namiotu, a twoja reakcja ogranicza się do szturchnięcia stelażem, by odstraszyć zwierzęta.
Biurokratyczne gówno też znacznie łatwiej idzie, gdy postawisz się w miejscu obserwatora. Na przykład Mongołowie szturmujący budynek celników są nawet do pewnego stopnia zabawni.

My home is where my bike is.

Online Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 21:52 »

No ale wówczas zdarzenia, okoliczności raczej cię obijają, w tych uczestniczysz mniej; z jakiegoś powodu w drodze trwasz, przy robieniu odległości obstajesz. Licznik wprawdzie kilosy bije, serce jednak przykurczone, powieki opadłe.

No przecież nie w takim stanie cykłeś to najładniejsze zdjęcie świata (z kalendarza)?!
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 22:06 »
Właśnie w takim. W przypadku podróży "bycie obserwatorem", to chyba clue całej tej zabawy.
Trybiki są podobne, to jedynie zamiana rytuału pt. "wstać, praca, powrot, odpoczynek" na trochę inny, ale jednak bardzo podobny.

My home is where my bike is.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Stres przedwyprawowy - reise fieber
« 28 Lut 2017, 23:20 »
Jest pewien (chyba nawet opisany w psychologii) syndrom pokerzysty, który przegrał całą wypłatę i teraz już mu to obojętne czy przegra dom. Mam nadzieję, że nie o tym mowa :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum