Dzięki
Słowenia to tymczasowo. Ruszylismy z Wiednia. Zaliczylismy także Węgry (kilka razy w sumie przejeżdżalismy Austria - Węgry - Austria. Nie mogli sie chyba zdecydowac jak poprowadzic granice
Slowenia bardzo ładna, ale tyle podjazdow co zrobilismy dzisisj, to nie zrobilem nigdy
Masakra.
Ciśniemy na Triest (Włochy), potem kawałek Chorwacji (może Krk) a potem do Budapesztu. O ile coś nam planów nie pokrzyżuje