Zamówilem Endura MT500 Spray - wrócę z recenzją, opinie znajomej bardzo dobre .
No to tak, kupiłem te spodnie - Endura MT500 Spray - dwa tygodnie temu. Pierwszy raz w życiu wydałem na rowerowy ciuch tyle pieniędzy, na ogół jeżdżę w ciuchach miejskich lub trekingowych. Gdyby nie to, że był to w pewnym sensie prezent nigdy nie wydałbym tyle na spodnie.
Zatem jak wrażenia? Mimo najmniejszego rozmiaru S, spodnie nadal luźne. Żona stwierdziła, że wyglądam w nich jak dresiarz:) No ale nic, w końcu wygląd nie najważniejszy. Do temperatury 0 stopni, jaka najczęściej występuje zimą w stolicy są całkiem ok. Materiał w miarę przyjemny. Na dole zwężane więc w końcu nie trzeba zakładać opaski nad kostką by nie wkręcić nogawki w łańcuch.
Producent pisze, że:
- wykonane z najlepszych materiałów - elastycznej, oddychającej tkaniny pokrytej powłoką przeciwdeszczową. Przydatne szczególnie w okresie jesienno-zimowym i wczesną wiosną.
- Panel w kroku wykonany z wodoodpornego, lekkiego materiału
- Uszczelnione szwy na tylnym panelu
Jednego dnia było mi dane przez pół godziny jechać w deszczu przez około pół godziny. Efekt był taki, że materiał przemókł i zrobiło się nieprzyjemnie (temperatura około 5 stopni). Po powrocie do domu okazało się, że mam mokre gacie co jeszcze mi się nie zdarza. Więc napiszę wprost, że pisanie o ich wodoodporności to gówno prawda.
Ja wiem, że nie ma czegoś takiego jak spodnie wodoodporne i że każde po jakimś czasie przemokną. Ale, że zupełnie nowy produkt, który nie był jeszcze prany i powinien mieć tę powłokę już po 30 minutach przepuścił...
Powiem szczerze, przez ostatnie 5 lat lepiej spisywały mi się spodnie górskie z decathlonu za 200 zł niż te Endury, które na promocji kosztowały 530 zł. Nie polecam, a wręcz odradzam, jeżeli ktoś jeździ w każdych warunkach przez cały rok... jeżeli ktoś jeździ tylko na sucho to jeszcze oblecą.
Ps. dodam, że w rowerze mam komplet długich błotników.