Autor Wątek: Kenia 2017  (Przeczytany 4892 razy)

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Odp: Kenia 2017
« 4 Wrz 2017, 18:06 »
Podoba mi się. :)
Zwłaszcza ten pomysł z pociągiem.

Mieliśmy szczęście. To ostatnie chwile Lunatic Expresu z kolonialną atmosferą - Chińczycy budują nową linię Nairobi-Mombasa, którą pojadą nowoczesne składy. 

Offline Mężczyzna mouglee

  • Wiadomości: 9
  • Miasto:
  • Na forum od: 23.11.2014
Odp: Kenia 2017
« 7 Wrz 2017, 21:57 »
Cześć Wszystkim !
Dobrze Krzychu żeś wstawił te zdjęcia z Kenii, fajnie sobie poprzypominać wakacje.
Dorzucę jeszcze garść fotek z naszej wycieczki i podniosę swoja liczbę wysłanych wiadomości co może mi się przydać w zapisach do maratonu podróżnika he,he ;).
https://photos.app.goo.gl/1119NQWluunMj0ex1
Jambo mzingi :).

Offline Mężczyzna DiDżej

  • Wiadomości: 776
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.10.2013
Odp: Kenia 2017
« 7 Wrz 2017, 22:10 »
.... i podniosę swoja liczbę wysłanych wiadomości co może mi się przydać w zapisach do maratonu podróżnika he,he ;).
No to Robert zmasciles to. Trzeba było każde zdjęcie zamieścić w osobnej wiadomości.  500+ spokojnie byś wyciągnął.   ;D
Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.
Albert Einstein

Offline Mężczyzna mula53

  • Wiadomości: 190
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 29.01.2009
Odp: Kenia 2017
« 7 Wrz 2017, 22:51 »
Zdjęcia są świetne. I bardzo mi się podobają, i widać zamysł i mówią więcej niż 1000 słów. Ale jednak opisy bardzo wzbogaciłyby przekaz. Panowie... jak planowaliście trasę, logistykę, noclegi, zaopatrzenie? Korzystaliście z wcześniejszych relacji? Jak komunikowaliście się z ludźmi? Byli ciekawi co Wy tutaj? Jak znosiliście klimat? jak spisał się sprzęt, coś się nie sprawdziło?

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Odp: Kenia 2017
« 8 Wrz 2017, 09:28 »
Zdjęcia są świetne. I bardzo mi się podobają, i widać zamysł i mówią więcej niż 1000 słów. Ale jednak opisy bardzo wzbogaciłyby przekaz. Panowie... jak planowaliście trasę, logistykę, noclegi, zaopatrzenie? Korzystaliście z wcześniejszych relacji? Jak komunikowaliście się z ludźmi? Byli ciekawi co Wy tutaj? Jak znosiliście klimat? jak spisał się sprzęt, coś się nie sprawdziło?

Mówiąc szczerze planowanie trasy w Kenii nie różniło się specjalnie od planowania tras w innych krajach. Wzięliśmy pod uwagę klimat, stan dróg, ukształtowanie terenu, atrakcyjność miejsc, które chcieliśmy zobaczyć, miasta po drodze i strukturę komunikacji (pociąg, taksówki, prom). Czyli wszystko to, co trzeba brać pod uwagę w innych krajach.
Co do szczegółów planu, to w trakcie planów stwierdziliśmy, że chcemy koniecznie zobaczyć:
1.Masai Mara - wraz z Safari
2. Jezioro Wiktorii
3. Pola herbaciane
4. Las deszczowy Kakamega
5. Park Narodowy Mount Elgon
6. Jeziora Wielkiego Rowu Afrykańskiego - Baringo i Bogoria
7. Mombasę

Nie udało się nam dojechać jedynie do PN Mount Elgon (brak czasu, stan dróg itd)
Naszą wyprawę rozpoczynaliśmy i kończyliśmy w Nairobi. Natomiast trasa rowerowa miała swój start w Narok, a metę w Nakuru. Aby dotrzeć i powrócić z tych miejsc musieliśmy skorzystać z taksówek. Do Mombasy, z racji znacznej odległości, zdecydowaliśmy się pojechać pociągiem pozostawiwszy rowery w Nairobi
Przy planowaniu trasy korzystaliśmy z ogólnych informacji zawartych w necie i dodatkowo przewodnik Pascala.

Noclegi. Generalnie spaliśmy w namiotach. Nie ma problemu z rozbijaniem się na dziko. Oczywiście należy zachować ogólnie przyjęte środki ostrożności, czyli starać się nie rzucać w oczy. Nie jest to łatwe w Kenii, ale się udawało. Dodatkowo są dostępne płatne campingi w PN i inne ciekawe miejsca np. szpital. Oprócz namiotów korzystaliśmy z hoteli i bungalowów.

Zaopatrzenie.
Nie ma co ukrywać na głębokiej prowincji jest z tym problem. Jedyne co można kupić w sklepikach to jarzyny, owoce, wodę i colę lub też sprite'a. Ewentualne jakieś ciastka i batoniki. W większych miasteczkach nie ma problemu z zakupami - bazary i sklepy

Komunikacja z ludźmi - wszyscy mówią po angielsku. Język angielski jest jednym z dwóch języków urzędowych. Sami kenijczycy uważają znajomość angielskiego za coś oczywistego i nie mogli wyjść ze zdumienia, gdy się dowiadywali, że jeden z nas go nie zna - "Biały i nie zna angielskiego ?! Niemożliwe !"

Kenijczycy byli nas bardzo ciekawi. W każdym miejscu gdzie się zatrzymywaliśmy zbierało się kilka osób, a nawet mały tłumek. Są ciekawi, czasem życzliwi, czasem namolni, czasem coś chcą, czasem życzą szczęśliwej podróży. Generalnie odnieśliśmy pozytywne wrażenia w kontaktach miejscową ludnością (za wyjątkiem dzieciarni patrz kolejny akapit)

Dzieciaki vel stonka vel namolne bachory. W każdej miejscowości, wsi, przysiółku, lesie są. Namolne, krzykliwe, czasem rzucające kamieniami. Jeśli nakryją Was na rozbijaniu namiotu nie odejdą aż do nastania kompletnych ciemności (chyba, że mają latarkę), a potem wrócą skoro świt. Taki zwyczajny element krajobrazu, tak samo jak krzyk na powitanie w każdym domostwie "mzungu !" (biały) Zdarzyło się nam dwa razy być obrzuconymi kamieniami.

Inni biali - nie do uwierzenia, ale za cały wyjazd (miesiąc) spotkaliśmy i widzieliśmy może ze dwudziestu-trzydziestu i to w większości w Nairobi, Mombasie i na Safari

Do klimatu spokojnie idzie się przyzwyczaić. Jest gorąco, ale po kilku dniach przy temperaturze 25 stopni stwierdzaliśmy, że jest nam chłodno :) Ku naszemu zdziwieniu pomimo pory suchej kilka razy solidnie nas zlał deszcz.

Sprzęt się spisał bez zarzutu, żadnych większych awarii i niespodzianek poza zjedzoną przez termity płachtą namiotową Darka i wkręconymi w w kasetę krótki spodenkami Roberta. No i oczywiście parę gum złapaliśmy

Bezpieczeństwo. Nie mieliśmy, żadnej sytuacji, w której odczuwalibyśmy jakieś zagrożenie czy z powodu jakiegoś zdarzenia dyskomfort psychiczny. Naprawdę czuliśmy się bezpiecznie. A trzeba przyznać, że zdarzało się nam jechać po nocy po Serengetti i po Lesie Kakamega, a także odwiedzać późnym wieczorem lokalne knajpki nawet w trakcie blackotu.

To chyba w większości tyle z informacji. Oczywiście służę pomocą i odpowiedzią na wszelkie pytania :)

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2808
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Kenia 2017
« 8 Wrz 2017, 12:51 »
Bardzo konkretne podsumowanie.
Może być pomocne.

Offline średni

  • Wiadomości: 1383
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Odp: Kenia 2017
« 9 Wrz 2017, 14:19 »
R_och kupuje jedno,ale w 5L butelce ;D
Później jak zobaczy kota to będzie myślał że Taiger idzie na niego w Kenijskim Ałtaju :P
Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Offline Mężczyzna mula53

  • Wiadomości: 190
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 29.01.2009
Odp: Kenia 2017
« 9 Wrz 2017, 20:24 »
Dzięki za odpowiedzi...
Noclegi. Generalnie spaliśmy w namiotach. Nie ma problemu z rozbijaniem się na dziko. Oczywiście należy zachować ogólnie przyjęte środki ostrożności, czyli starać się nie rzucać w oczy. Nie jest to łatwe w Kenii, ale się udawało.
Myślałem o dzikich zwierzach, które obfociliście. Czy nie lubiły Was nawiedzać? Czy nie było takiej obawy? Ja np. na biwaku w Gruzji  miałem przyjemność nasłuchać wieczornego wycia tzw. przez miejscowych sabaka, czyli czegoś w rodzaju szakali, które odczytałem tak: słuchajcie, przyjechała kolacja... Ouuuu.

Offline Mężczyzna mula53

  • Wiadomości: 190
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 29.01.2009
Odp: Kenia 2017
« 9 Wrz 2017, 20:37 »
Bezpieczeństwo. Nie mieliśmy, żadnej sytuacji, w której odczuwalibyśmy jakieś zagrożenie
Tak też pewna moja Koleżanka wspominała i oceniała bezpieczeństwo w Meksyku: tam wszędzie jest pełno policji z długą bronią, szczególnie na drogach. Nie ma czego się bać. Nooo... pomyślałem, na pewno są tam tylko po to, żeby uśmiechać się do polskich turystek.

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Odp: Kenia 2017
« 10 Wrz 2017, 13:46 »
Dzięki za odpowiedzi...
Noclegi. Generalnie spaliśmy w namiotach. Nie ma problemu z rozbijaniem się na dziko. Oczywiście należy zachować ogólnie przyjęte środki ostrożności, czyli starać się nie rzucać w oczy. Nie jest to łatwe w Kenii, ale się udawało.
Myślałem o dzikich zwierzach, które obfociliście. Czy nie lubiły Was nawiedzać? Czy nie było takiej obawy? Ja np. na biwaku w Gruzji  miałem przyjemność nasłuchać wieczornego wycia tzw. przez miejscowych sabaka, czyli czegoś w rodzaju szakali, które odczytałem tak: słuchajcie, przyjechała kolacja... Ouuuu.

Zdjęcia dzikich zwierząt w większości zostały zrobione w rezerwacie Masai Mara. Poza rezerwatami jedyne zagrożenie ze strony zwierząt stanowią bawoły i hipopotamy. O pierwszych słyszeliśmy, że bywają nad Bogorią (nie spotkaliśmy ani jednego). Drugie mieliśmy okazję usłyszeć w nocy na campingu nad jeziorem Baringo. Miejscowi ostrzegali nas przed nocnymi spacerami wzdłuż brzegu jeziora.

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Odp: Kenia 2017
« 10 Wrz 2017, 13:50 »
Bezpieczeństwo. Nie mieliśmy, żadnej sytuacji, w której odczuwalibyśmy jakieś zagrożenie
Tak też pewna moja Koleżanka wspominała i oceniała bezpieczeństwo w Meksyku: tam wszędzie jest pełno policji z długą bronią, szczególnie na drogach. Nie ma czego się bać. Nooo... pomyślałem, na pewno są tam tylko po to, żeby uśmiechać się do polskich turystek.

Takie scenki mogliśmy zobaczyć w Nairobi w bankach i centrach handlowych, a także restauracjach gdzie ochrona sprawdza każdego. Nie ma możliwości wejścia z plecakiem lub większą torbą, które należy zdeponować w przechowalni. Podobnie jest z wjazdem na lotnisko.
Zupełnie inaczej jest na prowincji :)

Tagi: kenia afryka 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum