Mam tradycyjne tylne sakwy Rockbros do mieszczucha na zakupy. Materiał taki sam jak w Ortliebach, tylko z połowę cieńszy, ale w pełni wodoodporny. Haki moim zdaniem mają lepsze zapięcie nić niemieckie sakwy (klamerka przy każdym haku zwalniana kciukiem). Pasek do noszenia mocny i pewny (w Ortliebach strach za to podnosić naładowaną sakwę, bo mam wrażenie, że coś urwę). Zatrzaski ok, wykonane z twardego plastiku, ładnie klikają przy zapinaniu. Dobry wyrób, ale nie na ciężkie wyprawy.
Pasek o którym pisałem to nie taki na ramię, tylko to trzymadełko do podnoszenia sakwy z bagażnika, które Ortlieby mają przytwierdzone do haków.
I czy worek się nie wyślizguje na bok - ja uszyłem sobie uchwyt na kierownicę, i dzięki temu że zignorowałem poprzeczny pasek (trzymający przed wysunięciem się) teraz już wiem, jak bardzo ten element jest potrzebny.
Ja na pierwszym wyjeździe z ortliebami ułamałem hak mocujący. Było sporo zabawy z zipami aby dokończyć wyjazd. Plastik ma to do siebie, że pęka. Musiałem reklamować i w sumie się mocno zraziłem do Ortlieba. Jakby takie coś zdarzyło się na Islandii czy w dzikszym terenie, to może położyć wyprawę. Na szczęście to było na drodze gruntowej - na podjeździe koło Obidzy. Czas reklamacji kilka tygodni. Crosso jednak haki miało/ma metalowe, co dużo pewniejsze jest.
A co do tylnej sakwy to chciałbym kupić coś wodoszczelnego. Bardzo by się przydało, bo Apidura to wodoszczelnych nie należy.