No i stało się. Kupiłem rower ze sklepu.
Dziś dotała do mnie paczka, zaplombowana:
Zawartość zapakowana mega profesjonalnie. Kurier chyba musiałby po niej skakać, żeby coś uszkodzić.
Rado i Norbert, bo to im zawdzięczam tak szybkie ogarnięcie sprawy, zadbali również o izotoniki:
No a potem poskładałem, poskręcałem i ruszyłem do boju:
Rower trzyma się drogi jak marzenie. Sprawdziłem na asfalcie, parkowych ścieżkach, rozmytych wałach powodziowych, a nawet na luźnych kamieniach koło jakiejś budowy. Wszystko pokonuje bez marudzenia.
Rama rozmiaru L wydaje się dziwnie duża, muszę podsunąć siodełko do przodu, żeby było wygodnie. Jak przymierzałem się do M, to z kolei było za ciasno i zahaczałem stopami o przednie koło. Tak to jest jak człowiek ze swoim wzrostem trafia idealnie pomiędzy dwa rozmiary.
W końcu mogę jeździć na lekko i nie być niewolnikiem asfaltu!