Autor Wątek: Kobieta - samotnie - namiot - dziko - Polska  (Przeczytany 110947 razy)

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Z całą pewnością, wyskakiwanie do napastnika z nożem jest jednym z najgorszych pomysłów. Do przytoczonych wcześniej argumentów dodam, że gdy już staniemy się "ofiarą", czyli przegramy bitwę (a trzeba mieć tę okoliczność na uwadze), to nasza sytuacja będzie znacznie gorsza.
Nóż w rękach wystraszonej, nieprzeszkolonej kobiety jest dla napastnika niewielkim zagrożeniem. Wystarczy długi kij i celny cios, by obezwładnić każdą Monikę.
Nie piszę tego z pozycji fachowca - jestem lajkonikiem, któremu przytrafiło się zaledwie kilka kryzysowych sytuacji na mieście, ale jestem przekonany, że noża lepiej nie wyjmować. Potwierdzają to ludzie bardziej kompetentni niż ja.
W terenie nigdy nie byłem w niebezpiecznej sytuacji. No, może raz. Wyglądało to tak, że na nasz biwak przyszedł leśniczy z flintą zdjętą z ramienia. Nie wiem czy była odbezpieczona. Zwabiło go ognisko w lesie, a do zdjęcia flinty skłoniło zapewne hałaśliwe zachowanie grupy nietrzeźwych nastolatków, której byłem członkiem. Było dość nieprzyjemnie, ale skończyło się nadzwyczaj dobrze. Potem, przez 30 lat już nic nieprzyjemnego mi się nie przytrafiło.
Moim zdaniem, jeśli już się czymś bronić, to gazem, który daje szansę na ucieczkę. Pakowanie się w bezpośrednia konfrontację (o ile nie jest to konieczne) jest głupotą.
Gaz, jakieś zorientowanie w tym, jak taki atak może wyglądać oraz przetrenowanie rozmowy z napastnikiem będą chyba wystarczające. 

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Nóż w rękach wystraszonej, nieprzeszkolonej kobiety jest dla napastnika niewielkim zagrożeniem. Wystarczy długi kij i celny cios, by obezwładnić każdą Monikę.
Przy założeniu, że na nocujących w zaroślach turystów nie polują żołnierze Specnazu, sytuacja wygląda nieco inaczej.

Napadnięty człowiek może nie umieć bronić się kijem, pompką lub butelką wody, ale jeśli jest wystarczająco zdesperowany, to może mieć olbrzymią motywację, by się tego błyskawicznie nauczyć. A zmotywowany, zdesperowany i agresywny turysta może stanowić wystarczające zagrożenie.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Kobieta magfa

  • Wiadomości: 1017
  • Miasto: Poznań, najlepsza dzielnica
  • Na forum od: 14.07.2009
zmotywowany, zdesperowany i agresywny turysta może stanowić wystarczające zagrożenie.

I oto płynnie z sytuacji "czego się boję w lesie" przeszliśmy do "jak wielkie zagrożenie stanowi agresywna turystka czająca się w krzaczorach".
Nie bez racji. Człowiek jest najstraszniejszy :icon_twisted: Kiedy wracam z wyprawy i rzucam okiem w lustro mogę niekiedy paść na zawał :P
"Iwo [18:50]:   to się nazywa dorosłość
Księgowy [18:53]:   że się odechciewa?
yoshko [18:55]:   tak, masz wybór, i najprostsze jest nicnierobienie :)"

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
jak wielkie zagrożenie stanowi agresywna turystka czająca się w krzaczorach
Samotne turystki zawsze są najgroźniejsze. Napadają na bezbronnych, niczego nie spodziewających się złodziei. Zgroza!
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna maper

  • Wiadomości: 1687
  • Miasto: Straszyn
  • Na forum od: 15.02.2016
Jeszcze trochę poczytam ten wątek i będę bał się pojechać do lasu. Nawet w dzień.

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
<offtop>

A zmotywowany, zdesperowany i agresywny turysta może stanowić wystarczające zagrożenie.

Dokładnie tak zapamiętąłem Turystę z ultramaratonów  ;D

</offtop>

Też uważam, że nóż to tylko pozorne bezpieczeństwo. W rzeczywistości może spowodować jeszcze większe zagrożenie.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1404
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Jeśli już jesteśmy przy atakach nożem, tutaj najlepsza obrona w takiej sytuacji:

https://youtu.be/-HHI3DPNOjk?t=52

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Najgroźniejsza jest głodna, agresywna turystka :)
Ale ten wątek prosi się aż o wydzielenie większości postów do Oftopa.


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Macie rację. Ale ja mam swoją. Ot - tak mam. Wiem, mam świadomość, że to pozorny komfort - ale jednak mój.
Twoje zycie Ty wybierasz - komfort pozorny czy zagrożenie realne (Kot wyjaśniła dlaczego).

Offline Kobieta Ann88

  • Wiadomości: 140
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 27.08.2014


Mam ten nóż przy sobie, składany - tak. I wychodzę z nim w nocy sprawdzić co się dzieje wokół namiotu

I oto płynnie z sytuacji "czego się boję w lesie" przeszliśmy do "jak wielkie zagrożenie stanowi agresywna turystka czająca się w krzaczorach".
Teraz już nie wiem, kogo bardziej obawiam się spotkać - Wampira z Bytowa czy Moniki z Kościerzyny... ;-)


Offline Ma_rysia

  • eko groszek
  • Wiadomości: 1078
  • Miasto: Golina
  • Na forum od: 05.04.2009


Mam ten nóż przy sobie, składany - tak. I wychodzę z nim w nocy sprawdzić co się dzieje wokół namiotu

I oto płynnie z sytuacji "czego się boję w lesie" przeszliśmy do "jak wielkie zagrożenie stanowi agresywna turystka czająca się w krzaczorach".
Teraz już nie wiem, kogo bardziej obawiam się spotkać - Wampira z Bytowa czy Moniki z Kościerzyny... ;-)



Ja boję się własnej wyobraźni.

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Jeśli już jesteśmy przy atakach nożem, tutaj najlepsza obrona w takiej sytuacji:

https://youtu.be/-HHI3DPNOjk?t=52
Jesteśmy przy obronie nożem, a nie ataku  ;) Obrona przed atakiem nożem będzie jak nam ten nóż zabiorą, o czym wspomniała Kot.
Chciałbym jeszcze dodać dwa, może trzy, zdania o adekwatności działań do zagrożenia. Oczywistym jest, że nie będziemy uciekać przed nieogolonym osobnikiem lokalnej społeczności, któremu brakuje 2,5 zeta do wina. Mądrze rozgrywając, mamy szansę na wieczór przy lampce wyszukanego trunku.
Spierd....ć trzeba przed bandziorem, a tego pewnie nie uda nam się spotkać.

Ja bym temat samoobrony dla osób, które rzeczywiście mają poważne problemy z dzikim noclegiem sprowadził do:
- "na sucho" potrenować konwersację z przedstawicielami pewnych grup społecznych ze szczególnym uwzględnieniem asertywności wobec propozycji odprowadzenia wózka pod marketem,
- zorientować się jak może wyglądać atak i jak ocenić zagrożenie (kursy samoobrony dla kobiet, a nawet internetowe poradniki),
- zaopatrzyć się w jakiś środek pomocniczy (ja uważam, że gaz pieprzowy jest spoko, bo może się jeszcze przydać na jakiegoś agresywnego Burka),
- wozić ten cały bagaż wiedzy i ekwipunku ze sobą, chociaż będzie zupełnie nieprzydatny
Pięknych biwaków życzę  :)
« Ostatnia zmiana: 14 Lis 2017, 17:39 RS »

Offline Kobieta emonika

  • Wiadomości: 1173
  • Miasto: Kościerzyna/Kaszuby
  • Na forum od: 26.05.2014
Moment, moment, chwila....
Nigdzie nie napisałam, że wyłażę z namiotu z nożem gotowym do obrony - kiedy słyszę "ludzia pci menskiej"  w nocy wokół mojego namiotu. Wychodziłam zwykle, kiedy długotrwały dźwięk nie pozawalał mi zasnąć albo mnie budził - a nie był to człowiek (wg mojego uznania). Jednocześnie - gdybym stwierdziła, że to jest zwierze jakieś duże - też bym nie wyszła.
Nóż mam zwykle - bo "przydaje się zawsze" :)

Niemniej jednak - gdybym wyszła z tym nożem  i życie moje i syna byłoby zagrożone - nie mam pojęcia co bym zrobiła - ale jedno jest pewne:  nie stałabym biernie. A jaki tego byłby skutek... ? Zostawmy to i oby nigdy nie trzeba było sprawdzać.

Wampir z Bytowa - Monika z Kościerzyny - uśmiałam się do łez :D
"Uśmiech kosztuje mniej niż elektryczność i daje więcej światła"

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Po twoim ostatnim poście to ja w nocy z namiotu nie wyjdę jak kiedyś się spotkamy na jakieś integracji. Z duże ryzyko ;)


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum