Rozstawiłem namiot w lesie i po ciemku spożywałem kolację, gapiąc się w drzewa. Coś zaczęło hałasować, przyświeciłem latarką. Hałaśliwym psotnikiem okazał się jakiś żuczek
Cytat: emonika w 11 Lis 2017, 21:35Chowając nóż do kieszeni, poszłam dalej spać.Spanie z nożem w kieszeni jawi mi się jako bardziej niebezpieczne niż te worki na śmieci. Spanie z nożem w kieszeni to proszenie się o przecięcie tętnicy udowej. Wtedy nawet worki nie pomogą, bo trudno zrobić opaskę uciskową w pachwinie. Jakkolwiek by to nie brzmiało, lepiej schować nóż do pochwy. Ewentualnie jeśli jest składany, to go złożyć i schować do kieszeni, ale wtedy jest bezużyteczny - jak go rozłożyć jedną ręką, gdy jest w kieszeni, a napastnik już siedzi na oklep i trzyma za włosy i barki? Ogólnie walka nożem to trudna sztuka, zwłaszcza gdy jest złożony.
Chowając nóż do kieszeni, poszłam dalej spać.
Gaz to dobry pomysł, ale gdzie to trzymać, żeby był pod ręką. Grzebanie w sakwie, zawsze dużo czasu zajmuje.
ale jak się okazało później to i tak nie działał. Trzeba było mieć siłę lwa, żeby nacisnąć przycisk spryskiwacza.
Jak /.../
A usunęłaś ring zabezpieczający
Mam ten nóż przy sobie, składany - tak. I wychodzę z nim w nocy sprawdzić co się dzieje wokół namiotu gdy mój syn słodko śpi. I tak bym go nie użyła w skrajnej sytuacji, o których piszecie - nawet gazu pieprzowego bym nie dała rady lub nie zdążyła użyć. Nóż - pozwala nie opuszczać mi mojej "strefy komfortu" - może to tak ujmę