Pańskie oko konia tuczy. Tradycyjnie u mnie Wielkanoc na rowerze. Wyprawka się zbliża - pora na wizję lokalną. Trzydniowy wypad w okolice Kozienic. Dwa noclegi w agroturystyce w Sieciechowie. Drugi nocleg miał być w namiocie, gdzieś w lesie, ale...wymiękłem nazywając rzecz po imieniu. Zimno, mokro...namiot wiozłem jako balast, taki żeby zbyt lekko nie było.
A w agroturystyce ciepło, miło, gościnnie - pod dobry dobry adres trafiliśmy dzięki tej zmianie w ostatniej chwili.
Oto mapka całego wyjazdu:
https://ridewithgps.com/routes/20355227Kluczowy dzień wyjazdu, czyli sobota i jazda po puszczy. Wiosna coraz bardziej widoczna pomimo chłodnych dni:
Tutaj też wiosna, a będzie więcej, bo w gnieździe są dwa takie osobniki, ale jeden akurat się położył zanim zdjęcie zrobiłem.
Wjeżdżam w las. Emocjonująca przeprawa przez mostek po deskach nie budzących najwyższego zaufania.
Tak to wyglądało z poziomu wody
Oto niezbity dowód pobytu w puszczy zwierzyny płowej sporych rozmiarów. Jedna taka zwierzyna nawet przebiegła mi drogę niedaleko przede mną, ale nie było szans na zrobienie zdjęcia. Szybkie są.
Ukoronowanie wyjazdu w Galerii Smaku w Kozienicach. Dobrze tam karmią. Już od kilku lat tam zaglądam będąc w okolicy i zawsze spora satysfakcja.
Niedziela to już powrót do domu. Trochę inną drogą niż piątkowy dojazd. Na chwilę zajrzałem do Kazimierza. W rynku pustki jak rzadko kiedy. Naród świętuje. Zaczerpnąłem głęboki haust kultowego powietrza...i do domu. Koniec wycieczki.
Zapraszam na wyprawkę.