Dziękuję Ci bardzo za namiary, zapiszę sobie na przyszłość

Wątek do usunięcia - szczęśliwie się skończyło. Pracownicy PKP wykazali się klasą - pan z telefonicznej obsługi klienta namierzył konduktora naszego składu we Wrocławiu, poprosił o sprawdzenie wagonu i dyszel się odnalazł!

Wrócił do nas wieczornym pociągiem - póki co zrobił najwięcej kilometrów tej majówki...
Ale akurat tę podróż kolejową będę wspominać niefajnie - nadal nie rozumiem, jak można sprzedać taką liczbę biletów dodatkowych bez miejscówek... W Poznaniu wysiadanie-wsiadanie trwało z 20 minut, taki ogrom ludu wychodził z pociągu. A zarazem drzwi wagonów były na tyle szczelnie obstawione przez podróżnych na peronie, że bagaże trzeba było nosić nad głową, rowery niemal też... Ma-sa-kra, tym większą mamy motywację, żeby do domu wrócić na kołach
