Kilkanaście tygodni intensywnego przeglądania internetu, rozmów, rozkmin, znów przeglądania forum i netu i rozkmin... jest
Marin Four Corners, zwany pieszczotliwie Kanciastoportym lub Stalową Wolą
Specyfikacja:
Rama: CrMo
Koła: Firmowe Marin, 32 szprychy 14g, szerokość 19mm
Opony: Fabrycznie Schwalbe Silento 700x40C, obecnie Marathon Mondial Performance 700x40C / Continental Gatorskin 700x28C
Przerzutki/klamkomanetki: Schimano Sora
Korba: Shimano Sora Hollowtech II, 50/39/30T
Kaseta: HG300 - 9-Speed, 11-32T
Hamulce: Promax Render R 160mm / Obecnie TRP SYPRE CLI
Waga: 12,2 KG ! kloc
Pełna specyfikacja tukomentarz do specyfikacji: Z jednej strony specyfikacja nie powala na kolana, ale całość chodzi bardzo kulturalnie zarówno na kilkugodzinnych wyjazdach w gęstym śniegu przy -10 jak i podczas deszczu/błota. Jestem naprawdę mile zaskoczony.
Bardzo słabą stroną roweru były opony, w ciągu tygodnia złapałem na nich 3 różne dziury (fakt dużo syfu zimowego na jezdni, ale jednak).
Również hamulce nie powalały, siła hamowania była ok, choć na długim zjeździe z obciążeniem zawiodły. W dodatku dość szybko traciły ustawienia i po 150km po dziurach praktycznie nie hamowały, trzeba było się zatrzymywać i dokręcać. Jak wspomniałem, sporo czytałem przed zakupem i byłem na to przygotowany, więc od razu odłożyłem nieco na ew. zakup
TRP Spyre (i tak zrobiłem, jest super).
Zmieniłem również siodełko na stare
SR respiro athleticWrażenia:
Rower jest bardzo komfortowy, staliby dobrze się go prowadzi. W terenie niewiele go ogranicza, pozwala wjechać w gęsty las, czy kamole.
Kierownica ma wygodną owijkę, grubą, dobrze tłumi drobne drgania, co było miłe podczas jazdy na nabitych gatorskinach, w dodatku dolny chwyt jest lekko odgięty na boki, przez co wygodniej się go trzyma.
Rama podczas długich mocnych podjazdów w tatrach, gdzie trzeba było pracować całym ciałem nie pływała, nie miałem wrażenia, że coś ucieka, zachowuje się niestabilnie. W dodatku pozwala na zamontowanie 3 bidonów(co mnie cieszy, bo dużo piję), błotników i bagażnika z przodu i z tyłu.
Ku mojemu zaskoczeniu pozycja jest bardzo wygodna, po przesiadce z typowego
crosa, nie miałem problemu by się przyzwyczaić, pozycja jest trochę bardziej pochylona, ale ilość chwytów na kierownicy pomaga przejechać wiele godzin bez zmęczenia pleców jedną pozycją.
Póki co, jest fajnie za nami około 2,5kkm i jeden ultramaraton i wyjazdy powyżej 12h. Wrażenia bardzo pozytywne.
ps. żona nazywa go Święty Rower, bo na co dzień jeżdżę starym :p