Cześć,
Na wstępie chciałbym się krótko przedstawić - jestem 21-letnim studentem spod Wawy, na rowerze jeżdżę od dziecka, w ostatnich latach pracuję dorywczo jako pilot na wycieczkach zorganizowanych. Jeśli chodzi o wyjazdy organizowane samodzielnie, byłem w ubiegłym roku w Alicante i na Majorce. Teraz podnoszę poprzeczkę, w związku z czym poszukuję chętnych na bardziej ambitny wyjazd niestacjonarny.
Otóż planuję trans Pireneje z Tuluzy do Barcelony, przez Andorę. Trasę zamierzam pokonać na kolarzówce z minimalną ilością bagażu (nieduży plecak + ew. duża podsiodłówka/sakwa na przedni trójkąt). Noclegi w najtańszych kwaterach z Airbnb
Najtrudniejszy etap to 130 km i niecałe 3,5k w pionie, a łączna długość trasy ok. 600 km i 13,5k przewyższeń. Najwyższy punkt na trasie to przełęcz 2412 m npm, przy granicy Francusko/Andoryjskiej (czy jak to się odmienia). Nastawiam się na pojedyncze noclegi. W Andorze chcę spędzić 2 noce, by w ramach urozmaicenia wjechać rowerami do schroniska, a dalej zrobić trekking na szczyt (na ok. 2800m npm).
Trasa podzielona jest na 5 etapów z punktu A do B + 1 stacjonarny w Andorze (ze wspomnianym trekkingiem).
Trasę wytyczałem pod kątem jak najlepszych widoków. Z tego też powodu nie prowadzi najkrótszą drogą, lecz trochę meandruje
Wytyczyłem ją w większości po wąskich, mało uczęszczanych asfaltach (tam, gdzie było to możliwe), po drogach jak najlepszych widokowo.
Nie nastawiam się na "zajechanie się", trudniejsze etapy mają opcje skrócenia w trakcie jazdy, rozważam też zatrzymanie się nad morzem na jeden dzień, by zrobić przerwę lub pokręcić się po okolicy. Rozważam też zostanie w Barcelonie jeszcze kilka dni, lub dalsze kręcenie.
Co do wyżywienia, dostęp do kuchni w miejscach noclegowych pozwoli na samodzielne przygotowywanie większości jedzenia, ale w ciągu dnia nastawiam się na jakiś obiad czy tapasa w knajpie.
Transport samolotem, a rower planuję wcześniej wysłać na miejsce kurierem (koszt koło 150 zł w jedną stronę). Można też brać rower do samolotu - koszty są podobne, tylko więcej zabawy.
Co do terminu, jestem elastyczny - jeśli chodzi o bilety lotnicze, najtaniej w tej chwili wypada 12-20 lipca patrząc z Wawy (w obie strony koło 350 zł). Inne terminy też wchodzą w grę, zależy mi tylko, by był to lipiec lub sierpień - z uwagi na temperaturę po prostu nie trzeba brać (i wieźć) tyle rzeczy.
Jestem także elastyczny jeśli chodzi o cel trasy - nie musi być to Barcelona, ale stamtąd bilety powrotne są najtańsze (w grę wchodzi też choćby Girona).
Rezerwując w tej chwili, orientacyjny koszt to ok. 1300 zł licząc loty, wysyłkę roweru i noclegi. Oczywiście z czasem ceny rosną, bo co tańsze kwatery powoli znikają, a i ceny biletów lotniczych nieustannie się zmieniają.