Cześć
Trochę pojeździłem wokół Gardy w tym i w zeszłym roku.
Południowa część jest dosyć przereklamowana, bo przede wszystkim tłoczna. Największą atrakcją jest Sirmione (na tym "wyrostku" jeziora) ale do ścisłego starego centrum nie wpuszczą Cię z rowerem nawet jak będziesz niósł go pod pachą. Tam prowadzi jeden mały stary most i lokalna straż miejska goni każdego z rowerem jeśli nie tutejszy - a podpiąć koło niełatwo, licho z barierkami.
Z miasteczek klimatyczne jest tez Peschiera del Garda ze starym fortem i położeniem wśród kanałów żeglownych.
Z zachodnich tras to osobiście bardzo podoba mi się ta blisko jeziora Nowa Gardesana. W maju tego roku odświeżali nawierzchnię, więc jest cacy. Dzięki licznym tunelom jazda w upalne dni nie daje tak w kość jak wschodnim wybrzeżem Gardy. Należy jednak pogodzić się z bardzo dużym ruchem, szczególnie seniorów niemieckich podróżujących swoimi furami lub motorami (są nieprzyzwoicie bogaci). Mimo to jest bezpiecznie - region znany jest ze swej otwartości na rowerzystów i kierowcy zawsze zachowywali się w wzorowo - naprawdę niewiele miałem przypadków, aby jakieś samochody wyprzedzały mnie na metr czy półtora, starali się niema zawsze przeciwnym pasem. Inna kultura, przepaść między tą znana z naszych dróg.
Poza Nową Gardesaną na zachodnim wybrzeżu fajna trasę zrobiliśmy szlakiem 4-ech jezior: wzdłuż Gardy z Riva del Garda to Gargnano i stamtąd SP9 do jeziora Valvestino i dalej srogim podjazdem na przełęcz do Capovalle skąd był zaje##y zjazd nad jezioro Idro, dalej na północ przez Storo do jeziora Ledro. Naprawdę super trasa, z fajnym długim i krętym podjazdem od Gargnano z nieustającym widokiem na Gardę. Przed Valvestino droga przypominała mi naszą krętą na Mierzei Wiślanej do Krynicy, tyle że z prawej strony cały czas pionowa skała, a z lewej kanion....naprawdę robi wrażenie. Niestety nawierzchnia pozostawiała wiele do życzenia, po dywanie nad Gardą tu jest jakieś nieporozumienie (dziury, łaty).
Ten zjazd po Capovalle to stromizny do 20%, z ostrymi zakrętami - na jednym z nich wypadłem i przez baranka poleciałem na kolano. Na łukach od strony gór nierzadko leży sporo kamieni, łatwo więc o poślizg (tym bardziej dla kogoś takiego jak Ja, kto już przy zjeździe 40km/h widzi w wyobraźni kostuchę).
Z całej tej trasy największy kłopot jest na końcu, tuż przed Rivą. Jeśli wybierasz się rowerem szosowym to albo przed tunelem Biacesa weźmiesz rower na ramię i przejdziesz po starej szosie przy jeziorze (dla szosowych jest nieprzejezdna, to grunt i kamienie) albo złamiesz zakaz rowerowy w tunelu i dasz sobie nieopisaną przyjemność zjazdu paru kilometrów tym tunelem......non stop w dół, cycki z chłodu staną nawet jak się ich nie ma. Przeżycie niepowtarzalne. Tunel działa jak komin, najwięcej spalenizny i najciemniej jest w najwyższym odcinku, warto mieć dobre oświetlenie, szczególnie że mimo zakazu wyprzedzania kilka pojazdów poszło mi na czołowe. Co chwila są zatoki, więc dla ogólnego bezpieczeństwa ruchu warto zjechać i puścić wszystkich jadących za rowerem - zażywszy, że rowerzysty nie powinno tam być zgodnie ze znakiem. Jeśli lubisz zjeżdżać, to przy prędkości 60km/h niewiele samochodów Cię wyprzedzi.
Jeśli jedziesz rowerem przystosowanym do trudniejszej nawierzchni (jakiś krossowy) to świetna jest trasa starą Gardesaną - zaczyna się zaraz za Rivą. Jest to szlak pieszo-rowerowy idący w wykutej skale.
To tyle jeśli chodzi o stronę zachodnią i południową. Gdyby jednak i północna Cię zainteresowała, to fantastyczną drogą jest też wspinaczka SS421 do turkusowego jeziora Tenno (niewielki ruch) oraz na północny wschód zjazd z Monte Bondone drogą SP85 - można rozwinąć bardzo duże prędkości, droga ma niewiele zakrętów (dla podjazdu jest jednak nudna, bo las las i las).