Następnym razem też będę focić tablice, celem poczytania.
No żeby nie było że u mnie świeci cały czas słońce to wkleję dzisiejsze owsiki. Wprawdzie nie rowerowe
bo pogoda całkiem do bani. Wybaczcie naruszenie regulaminu, nie wytrzymaliśmy i tym sposobem blaszakiem pojechaliśmy obejrzeć zamek, jakieś 60 mil od chaty.
Generalnie lipa.
Wyglądało tak na miejscu, ten nasz cel
lipa
No ale były inne atrakcje. Piekarnia
jak już zmokliśmy na zamku
A w niej pieką zajebiste francuskie ciasto po angielsku. Znaczy ciasto lekko słonawe, z dodatkiem wodorostów i zamiast obrzydliwej marmolady w środku fantastyczny, gęsty angielski gulasz z wściekłych byków.
Mniaaaaammmmm
I jak cały świat uważa że angielskie żarcie jest do d...
Z czym właściwie się zgadzam :mrgreen: To jest z 5 albo 10 wyjątków i to ciasto jest właśnie jednym z nich.
Normalnie to ja nie wyglądam tak głupio. Tylko mała powiedziała że w zamian za przyjemny wyraz na mordzie odda mi swój ledwie nadgryziony kawałek tego francuskiego ciasta.
Bo coś jej nie smakowało
No i mi wyszło takie coś. Jak zobaczyłem w domu to dostałem ataku śmiechotki.
No ale byliśmy już niedaleko starego Harrego. No to postanowiliśmy go odwiedzić
Nawet lać przestało
Po drodze kwiatki
Stary jeszcze jest
To na zachód od starego. Kilka kroków ledwie. Te dwie mróweczki idące u góry to ludzie. Dosyć wysoko tam jak widać.
Gdyby mrówka spadła to poleciałaby tam
No i kiedyś ktoś szedł za blisko
Wracaliśmy takim dziwnym lasem