W tamtych okolicach niestety nie byłem.
W kwestii wycieczek rowerowych, bardziej problematyczny niż w Polsce jest prowiant. Sklepy na prowincji to duża rzadkość, zazwyczaj są tylko markety w większych miejscowościach, w niedzielę są czynne krótko, na ogół do 12-13. Na stacjach benzynowych praktycznie nic się nie kupi. Restauracje, knajpy czynne tylko w godzinach francuskiego obiadu - czyli około 11-14, potem wieczorem (od 17, 18). Ta reguła słabnie w większych miastach i miejscowościach turystycznych, dotyczy także w mniejszym stopniu knajp "imigrantów" (chińczyki, kebaby itp.).
Widzę, że w okolicy Saint-Jean są plaże; te podczas odpływu są odsłaniane na paręset metrów, i bardzo dobrze się po nich jeździ na rowerze.
Polecam też zerknąć na sieć szlaków pieszych; na nizinach w większości prowadzą łatwym terenem i polnymi drogami, choć nie zawsze. Akurat w twoich okolicach trochę ich jest:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=18305.msg343500#msg343500