Ja byłem w Maroku, też w zimowe miesiące (luty/marzec). Chyba trochę bym się bał zostawiać auto "gdziekolwiek" w obawie, że zostanie ograbione. W mniej turystycznie popularnych rejonach nie widziałem niczego, co mogłoby być strzeżonym parkingiem czy parkingiem w ogóle, campingów też bardzo mało (nie zwracałem szczególnie na nie uwagi, bo my spaliśmy na stancjach). Może w tym turystycznym pasie tzn. wzdłuż wybrzeża dałoby radę. Powiem jeszcze, że w tym okresie jest w Maroku dość zimno, zwłaszcza nocami, w Polsce było wtedy -15 a momentami -30 stC, w Maroku około 10 stC +/- 10 stopni, nocami prawie do zera, więc sugeruję się odpowiednio przygotować. W razie potrzeby dogrzania organizmu (pamiętać, że wszelkie stancje i tańsze hotele mają nieogrzewane pokoje!) sugeruję pójść do publicznej łaźni, tzn. hammamu, szkoda że my na to wpadliśmy (tzn. przełamaliśmy się) dopiero w połowie naszego wyjazdu.