Autor Wątek: Pierwsza podróż. Prośba o kilkaset porad  (Przeczytany 7144 razy)

Offline Kobieta suchyy

  • trolololo
  • Wiadomości: 1479
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 24.07.2006
    • www
Co do sakw, ja jestem z tych co wolą się spakować w cztery niż w dwie, a to dlatego, że mogę sobie wtedy zrobić jasny podział ekwipunku:
tył:
- jedna sakwa na rzeczy związane ze spaniem, śpiwór, dmuchana poduszka, jakieś dresy czy cuś
- druga sakwa na ubrania

przód:
- jedna sakwa na jedzenie
- jedna sakwa na elektronikę, narzędzia, apteczkę i inne pierdoły

Plus wór na bagażniku na namiot.

Pewnie dałbym radę się spakować w dwie sakwy plus wór, ale wtedy często muszę grzebać głęboko w sakwach żeby coś znaleźć, albo wypakować pół sakwy żeby dostać się do czegoś na dole. Jak mam cztery sakwy to zawsze wiem gdzie co jest i mam to pod ręką.

No i rower lepiej się prowadzi jak ciężar jest rozłożony.

Aczkolwiek jeśli musisz teraz cały ten ekwipunek na raz kupić, to lepiej zainwestować w dwie porządne sakwy niż cztery byle jakie.


Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Na długie wyjazdy (ponad miesiąc) też zdecydowanie wolę cztery sakwy, głównie dlatego, że z racji specyficznej diety wożę często zapasowe jedzenie. Ale cztery sakwy i torba podsiodłowa na dwa tygodnie to przesada :)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Na długie wyjazdy (ponad miesiąc) też zdecydowanie wolę cztery sakwy, głównie dlatego, że z racji specyficznej diety wożę często zapasowe jedzenie. Ale cztery sakwy i torba podsiodłowa na dwa tygodnie to przesada :)

szach mat :)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
A chcąc Ci coś doradzić na poważnie, to weź najpierw zapodaj sobie wycieczkę po ojczyźnie. Od choćby piątku popołudniu do niedzieli wieczór.

Popieram, popieram. To szybko zweryfikuje twój spis niepotrzebnych rzeczy.  :wink:
Czy wybierasz się jeszcze w tym roku? Bo jeśli nie, to przyjedź na zlot forumowy. Popatrzysz, podpatrzysz, popytasz i piwa się napijesz  :icon_smile:

Od siebie dodałbym:
- kubek metalowy, kawę i ew. herbatę.
- sól może być także przydatna (dobrze sprawdza się taka w malutkich torebeczkach z McDonaldsa.
- coś do nawigowania (mapa trasy, rozpis, ew. gps lub trasa wgrana do telefonu)

... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Offline Mężczyzna HornyHorse

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.08.2017
Dziękuję wszystkim, bez wyjątku, za wartościowe porady. Rzeczywiście spis cały zrobiłem pod wyprawę wręcz w Himalaje, aczkolwiek wolałem przygotować samo zestawienie w miarę możliwości kompletne, tak by właśnie móc z czegoś zrezygnować, a nie zapomnieć.

Jeśli chodzi o ilość sakiew - rzeczywiście nie dopisałem, że to zestawienie na 2 rowery (późna pora mogła na tym zaważyć). Mojej towarzyszce chciałem zamontować 2 małe sakwy przednie oraz dużą podsiodłową na jakieś narzędzia itp. itd., natomiast sobie dwie wielkie na większość rzeczy plus przednią torbę z mapnikiem na aparaty i oczywiście mapę do nawigowania.

Apropos niefortunnej Hiszpanii, za którą teraz pluję sobie w brodę, to był taki strzał w powietrze. Najbardziej chciałem pojechać na bałkany, aczkolwiek wizja tylu górek przeraziła moją towarzyszkę. Dlatego też o tym wspomniałem, abyście mi może doradzili jakiś kraj. Zbierzemy się ze wszystkim pewnie dopiero na wiosnę, a do tego czasu planujemy potrenować, żeby stawić czoła jak największej ilości kilometrów dziennie. Dopiero jak będziemy wiedzieli na ile jestesmy się w stanie porwać - zaplanujemy dokładniejszą trasę.

Co do plandeki - może źle to nazwałem, jestem laikiem. Chodziło mi o taki daszek rozwieszany na linkach. Można tym w nocy przykryć rowery, a w dzień szybko zapewnić sobie choć odrobinę cienia, bądź powiększyć przedsionek namiotu.

Apteczka rzeczywiście jest przesadzona dosyć mocno, ale to jest kwestia kraju i dystansu. Oczywiście do Europy nie brałbym tego wszystkiego, a jedynie niezbędne rzeczy. Ach! Tabletki do uzdatniania wody... wiele negatywnych komentarzy. Zaznaczam, że poza tym, że lepiej je mieć niż nie mieć (a drogie nie są), to głównie przydadzą mi się do... zapewnienia odpowiedniego zapachu moim butom.

Transport do miejsca startu: myślałem o pociągu bądź samolocie. Głównie dlatego, że chciałbym jak najwięcej czasu spędzić na miejscu.

Kocyk filcowy, mały, dla izolacji termicznej. Tak samo maty - oczywiście, że mogą być karimaty i na takie rozwiązanie się zapewne zdecyduję. O to mi mniej więcej chodziło.

Co do piersióweczki to oczywiście z przymrużeniem oka, zapomniałem usunąć wklejając tutaj całą listę. Nie sądziłem, że wywoła aż takie emocje, a jeśli już, to raczej pozytywne :)

Na liście roweru nie ma, bo rower mam. I nie zamierzam w niego samego więcej inwestować. Przy następnej okazji, tak jak pisałem wcześniej, kupię lepszy sprzęt, do którego będę chciał zamontować wszelkie wyposażenie.

Słyszałem dosyć pochlebne opinie o niektórych tańszych namiotach. Sądzę, że na wyprawę gdzieś, gdzie jest w miarę ciepło mogę sobie pozwolić na oszczędność na tym polu. Jeśli się mylę - proszę, wyprowadźcie mnie z błędu. I tak, zdaję sobie sprawę, że to jedna z ważniejszych rzeczy, jednak tym razem (mimo, że moja przydługawa lista na to nie wskazuje) nie wybieram się zdobywać dzikich szczytów.

Co do ciuszków - będę pewnie w nie inwestował w pierwszej kolejności. I tak i tak wydam na to pieniądze, a przydadzą mi się do w/w treningów. Między innymi po to część wodoodporna - przede mną jesień, zima oraz często deszczowa wiosna!


Jeszcze raz dziękuję za konstruktywne porady co wziąć, a czego nie brać. Na pewno wiele punktów z listy wykreślę, a kilka dodam! Mam nadzieję, że nie nadwyrężę Waszej cierpliwości co do mojej osoby, jeśli poproszę o zaproponowanie rzeczy, które opłacałoby się kupić. Jak wspominałem wyżej - jestem w tym temacie (mam nadzieję, że jeszcze) kompletnym laikiem, a Wy macie sporo doświadczenia. Wiecie, która lampka jest lepsza, która się do niczego nie nadaje. Podobnie z bagażnikiem, czy sakwami. Tak jak wspominałem, sądzę, że na jednej dużej wyprawie się nie skończy, bo od dziecka uwielbiałem jeździć na rowerze. Zarzuciłem temat na studiach. Gdy zacząłem pracować - znów wsiadłem na dwa kółka napędzane siłą mięśni. Teraz mam wiedzę, odwagę, chęci i można powiedzieć, że jakieś tam środki finansowe, które pozwolą mi na realizowanie pomysłów. Mój zawód wymaga sporo wiedzy o świecie, a także ciekawości. Wiedzę jakąś mam (może nawet dosyć sporą, choć głównie w teorii), a ciekawości wiele. Dlatego chcę poznać świat na własnej skórze i spojrzeć na niego innymi oczami. Zderzyć ze sobą dotychczasową wiedzę, z tą którą nabędę podczas wojaży. Pociąga mnie utarty slogan: Podróże kształcą. Może brzmi jak truizm, ale to właśnie mnie w nich pociąga. Umiejętność spojrzenia na świat z wielu różnych perspektyw.

Pozdrawiam,
Kamil

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
No to powodzenia!
A ten kocyk filcowy to do izolacji termicznej czego?
Pytam bo nigdy mi na wyjeździe nie przyszło do głowy że fajnie byłoby mieć kocyk. Kamizelkę czy kurtkę puchową to owszem, ale kocyk jakoś nigdy.

Offline Mężczyzna HornyHorse

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.08.2017
No to powodzenia!
A ten kocyk filcowy to do izolacji termicznej czego?
Pytam bo nigdy mi na wyjeździe nie przyszło do głowy że fajnie byłoby mieć kocyk. Kamizelkę czy kurtkę puchową to owszem, ale kocyk jakoś nigdy.

Pod karimatę, to właśnie jeden z tych himalajsko-alpejskich klimatów :P

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
No dobra, napiszę to wprost.
Moim zdaniem to najbardziej bezsensowny  punkt z całej tej listy.
W lecie pod karimatę niczego podkładać dla izolacji cieplnej nie trzeba, a taki kocyk miejsca zajmuje od cholery i do niczego się nie nadaje. Nie pojedziesz w nim na rowerze, na wyjście do miasta też nadaje się słabo, ogólnie mówiąc pasuje sakwiarzowi jak świni siodło.

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
To teraz ja sobie pogadam:
Cytuj
Co do plandeki - może źle to nazwałem, jestem laikiem. Chodziło mi o taki daszek rozwieszany na linkach. Można tym w nocy przykryć rowery, a w dzień szybko zapewnić sobie choć odrobinę cienia, bądź powiększyć przedsionek namiotu.
Zupełnie niepotrzebne. Cień się zawsze jakoś znajdzie a na noc nie ma potrzeby przykrywać rowerów.

Bałkany - wynagrodzą wysiłek, warto tam jechać - oczywiście mówię to nie wiedząc jak u was ze sprawnością, kondychą etc. W każdym razie czasu na trening macie w bród.


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna HornyHorse

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.08.2017
Bałkany - wynagrodzą wysiłek, warto tam jechać - oczywiście mówię to nie wiedząc jak u was ze sprawnością, kondychą etc. W każdym razie czasu na trening macie w bród.

Szczerze mówiąc, na samym początku myślałem o tym, żeby przejechać Wąwóz Pankisi. Jednak tego, z towarzyszką podróży, chyba bym się nie podjął. Zdecydowanie prędzej sam.

Offline Mężczyzna dudi

  • Administrator
  • Wiadomości: 3422
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 11.05.2009
stawić czoła jak największej ilości kilometrów dziennie.
Don't.

Przy pierwszym wyjeździe możecie się a) rozczarować rzeczywistym kilometrażem i uciekną wam planowane dzienne odcinki lub b) zajedziecie się, wykończycie i stracicie przyjemność z podróżowania

Offline Mężczyzna HornyHorse

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.08.2017
Z kocyka i plandeki wyleczyłem się już po pierwszej fali postów :)


Przy pierwszym wyjeździe możecie się a) rozczarować rzeczywistym kilometrażem i uciekną wam planowane dzienne odcinki lub b) zajedziecie się, wykończycie i stracicie przyjemność z podróżowania

Źle mnie zrozumiałeś. Jako, że do samego wyjazdu została kupa czasu, mamy zamiar wykorzystać go na trening. Dopiero znając swoje możliwości dobierzemy odpowiednio długą trasę (oczywiście zostawimy sobie te ~100 km zapasu)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
co do namiotów, przejrzyj sobie ten temat (i w ogóle dział o namiotach). Możliwości wyboru w tym względzie trochę jest:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=11244.0

i ogólnie tu jest dział ekwipunkowy i tez możesz sobie przejrzeć:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?board=12.0

na pewno NIE WARTO oszczędzać na bagażniku, na sakwach, bo to się zemści jesli nie od razu, to później, ale jak już się zemści to na pewno pożałujecie :D O sakwach i bagażnikach sa tematy - przejrzyj, to sobie zaplanujesz co kupić, ewentualnie dopytasz na forum, jeżeli bedziesz się wahał w wyborach :)

Nie uważam, zeby był sens dać towarzyszce te mniejsze pzrednie sakwy - to już lepiej kupić dla niej normalne tylne w takim układzie i po prostu, jeżeli chcesz ją odciążyć, to po prostu naładować w nie mniej - miejsce zawsze się przyda w razie czego. Z tej podsiodłowej można w ogóle zrezygnować.
« Ostatnia zmiana: 23 Sie 2017, 20:03 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
HornyHorse. Pamiętaj, że w czasie długiej wyprawy zmęczenie się kumuluje. Można łyknąć jednego dnia bardzo długi dystans lub mieć kilka dni z dużą objętością. Trzeba jednak za to zapłacić. W zależności od waszej formy, ukształtowania terenu i innych czynników rozsądne jest zaplanowanie co kilka dni "rest day". To może być dzień bez jazdy lub ze zmniejszoną ilością kilometrów. Dla mnie kręcenie kilometrów jest środkiem do celu a nie celem. Jestem pewien, że jeżeli chcesz zachować miłe wspomnienia z tego pierwszego wypadu, to nie możesz się zajechać. Z dwojga złego lepiej wrócić z niedosytem.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Piękne jak pierwsza randka.  :D
Radzę wiosną wybrać się na dwa - trzy weekendy. A może Wam się nie za bardzo spodoba? Nie podniecaj się za bardzo tzw. zagranicą. Początki w Polsce mogą być ciekawe. Za pierwszym razem kup bilety na pociąg do Olsztyna, za drugim może być Jura Krakowsko-Częstochowska. Zakosztuj koniecznie jazdy koleją z rowerami, bo to też może być przeżycie. Jadąc za granicę będziesz już mądrzejszy. Jeżdżąc początki po Ojczyźnie  jesteś u siebie, będzie łatwiej pokonać jakieś błędy w wyposażeniu czy inne.  Lista rzeczy stanowczo za długa. Jak masz sprawny rower, który z grubsza potrafisz serwisować i namiot, który nie przecieka, to z resztą sobie poradzisz. O innych szczegółach z tej listy już ludzie Ci pisali.

Powodzenia!


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum