Na długie wyjazdy (ponad miesiąc) też zdecydowanie wolę cztery sakwy, głównie dlatego, że z racji specyficznej diety wożę często zapasowe jedzenie. Ale cztery sakwy i torba podsiodłowa na dwa tygodnie to przesada
A chcąc Ci coś doradzić na poważnie, to weź najpierw zapodaj sobie wycieczkę po ojczyźnie. Od choćby piątku popołudniu do niedzieli wieczór.
No to powodzenia! A ten kocyk filcowy to do izolacji termicznej czego? Pytam bo nigdy mi na wyjeździe nie przyszło do głowy że fajnie byłoby mieć kocyk. Kamizelkę czy kurtkę puchową to owszem, ale kocyk jakoś nigdy.
Co do plandeki - może źle to nazwałem, jestem laikiem. Chodziło mi o taki daszek rozwieszany na linkach. Można tym w nocy przykryć rowery, a w dzień szybko zapewnić sobie choć odrobinę cienia, bądź powiększyć przedsionek namiotu.
Bałkany - wynagrodzą wysiłek, warto tam jechać - oczywiście mówię to nie wiedząc jak u was ze sprawnością, kondychą etc. W każdym razie czasu na trening macie w bród.
stawić czoła jak największej ilości kilometrów dziennie.
Przy pierwszym wyjeździe możecie się a) rozczarować rzeczywistym kilometrażem i uciekną wam planowane dzienne odcinki lub b) zajedziecie się, wykończycie i stracicie przyjemność z podróżowania