Sobota. Dużo słońca, trochę wiatru. Wycieczka do Samsonowa – to jest dobry pomysł na pierwszą połowę dnia. Focus wyczyszczony, naoliwiony, napompowany – można jechać.
Charakter wyjazdu raczej sportowy niż krajoznawczy, trasa dobrana tak, aby trochę pagórków było i żeby 100 km przekroczyć. Startuję pod wiatr, tak aby powrót był z wiatrem. To rozsądniejsza opcja.
Najdalszym punktem wycieczki był Zagnańsk, a w nim dąb Bartek. Najstarszy w Polsce, według najnowszych badań ma ok. 670 lat. Zmęczony już, schorowany, zniszczony pożarem, ale trzyma się jeszcze staruszek. Mam szczęście odwiedzać go już drugi raz w tym roku.
Pierwszym razem (w drodze na zlot) towarzyszyli mi miki150 i Janus. Pozdrawiam.
W drodze powrotnej krótki postój i drożdżówki w Samsonowie. Zasiadłem przed cukiernią na skrzyżowaniu. Przede mną największe atrakcje turystyczne Samsonowa.
Ruiny huty żelaza z początku XIX wieku wybudowanej z inicjatywy Stanisława Staszica.
Uogólniając – pozostałość po Staropolskim Okręgu Przemysłowym.
Na zdjęciu pozostały fragment wielkiego pieca i ruiny wieży wyciągowej.
Tuż obok, na środku skrzyżowania dawny drogowskaz w postaci krzyża-kapliczki z XVIII wieku.
Ponownie „tuż obok” współczesny drogowskaz.
Jeżeli to ma być przypadkiem reklama kąpieliska, to gratuluję twórcom poczucia humoru. Od razu przypomniał mi się wyjazd na Mazury kilka lat temu i krótki pobyt w Wąbrzeźnie, gdzie nasz kolega forumowy Borafu doliczył się w rynku jednej restauracji i czterech zakładów pogrzebowych. Nie zachęciło nas to do obiadu.
Po tych wszystkich atrakcjach pozostał już tylko powrót do Szydłowca. Pagórki jakby trochę wyższe były w tę stronę, za to wiatr często wiał w plecy.
Jeszcze mapka wycieczki:
https://ridewithgps.com/routes/25077589