A nie lepiej robić to w lipcu (ostatni lub przedostatni) weekend lipca? Jak będzie na początku sierpnia, to najwyżej mnie to ominie, trudno.
w Polsce nie da się zrobić maratonu czysto szutrowego, wyszłoby maks 30% szutru a reszta to asfalt. Mówimy tu oczywiście o dystansach 500+Odnośnie trójmiasta to bardzo dobrze się stało że nie dostaliśmy zgody na przejazd w asyście policji, radiowozy utknęłyby w korku, a my razem z nimi, a tak to mogliśmy sobie śmignąć między samochodami. Niestety czasy gdy w sobotnie popołudnie nie ma korków już dawno minęły i nie wrócą.
niczym szczególnym się pomiędzy sobą nie wyróżniają
... Pewnie nawet dookoła Polski by się dało taką trasę wytyczyć...
* Dłuższość, krótszość, płaskość i górzystość to, oczywiście, sprawy umowne Marek
Cytat: Wigor w 18 Wrz 2017, 23:23Macie uwagi i pomysły? Zapraszamy do dyskusji.Wypowiem się jako kibic i jako zazdrośnik, który zazdrości Wam możliwości jeżdżenia w maratonach.Obserwuję te maratony od pewnego czasu i zauważyłem, że jest ich coraz więcej. Odnosi się wrażenie, że powstają wg idei niemal jak w "Rozmowach kontrolowanych" - "niech i Suwalszczyzna zaznaczy się politycznie".Maratonów jest coraz więcej, ale ... niczym szczególnym się pomiędzy sobą nie wyróżniają. No może poza miejscem odbywania się, nazwą i chwytliwym nazewnictwem kategorii. Pozytywnym wyjątkiem okazał się niszowy jak na razie "Karpacki Hulaka".Moim zdaniem ilość nie przekłada się na jakość. Uczestników jest co prawda coraz więcej, ale odnoszę wrażenie, że jest dosłownie kilka wyróżniających się osób w czołówce. Te osoby wyróżniają się pod względem sportowym (w końcu to ma być maraton), logistycznym oraz sprzętowym. W przypadku pozostałych uczestników w zasadzie mowa jest o turystyce rowerowej i mam na myśli zarówno możliwości psychofizyczne, jak i sposób ogarnięcia sprzętu, nietypowych trudności na trasie, czy logistykę całości. Maratony, zamiast - jak sama nazwa by wskazywała - aspektu sportowego, pełnią rolę zlotów miłośników kolarstwa szosowego. I pod tym względem to oczywiście im więcej, tym lepiej.Jeżeli już mają powstawać nowe maratony, to jako kibic, postulowałbym jakieś urozmaicenie, wręcz specjalizację i poprzez to budowanie marki. Samo powielanie bardzo podobnych imprez prowadzi do ich dewaluacji. Wszystko w nadmiarze kiedyś się nudzi. Może np. maraton "szutrowy", może maraton nastawiony na podjazdy, może maraton w 100% samowystarczalny, może maraton z bardzo wyśrubowanym limitem czasowym, może maraton zimowy (chociaż zim to u nas już od dawna nie ma, są tylko kalendarzowe), może maraton w 100% terenowy w górach, może puchar maratonów, itp. Na świecie są "kultowe" maratony o których się słyszy i w których już sam udział jest nobilitacją w środowisku. Może zamiast kolejnych bardzo podobnych do siebie imprez warto byłoby skupić się na zorganizowaniu i u nas czegoś równie wyjątkowego. Środowisko jest prężne, więc jest potencjał!PABLO
Macie uwagi i pomysły? Zapraszamy do dyskusji.