Rudawy Janowickie i okolice.

[rmk]

Skorzystałem z forum przy planowaniu wyjazdu, czas się zrewanżować małym opisem. Byliśmy trzy dni, przelałem myśli na papier jak na razie tylko z pierwszego. Wrzucam to też dlatego, aby zdopingować samego siebie do opisania reszty.

Rudawy Janowickie i okolice, dzień I.

Rozpoczynamy podróż, tak jak trzeba, od mapy. Tak lubimy najbardziej. Moc map tkwi w tym, że nie zaznaczono na nich ludzi. Przestrzeń jest w nich sprowadzona do dwóch wymiarów, ale można ją sobie przynajmniej wyobrażać bez przeszkód. Nikt nie zaburza obrazu. Drogi, ulice, place, całe wsie, a nawet miasta są idealnie puste, a przez to czytelne. Obcowanie z mapą to obcowanie z przestrzeni, która ma się całkowicie na własność. Można z nią zrobić, co się chce. Mapa łudzi wolnością, obiecuje swobodę, zwalnia z obowiązków. Im jest dokładniejsza, tym łatwiej uwierzyć.


Złowieszcze i szybko przemieszczające się chmury nad Karkonoszami. Śnieżka długo nie chciała ukazać nam swojego oblicza.

Całość tutaj: http://rmk.bikestats.pl/1626389,Rudawy-Janowickie-i-okolice-Dzien-I.html

[Król Julian]

Spędziłem z rodzinką, ale nie rowerowo w tym roku 10 dni w tej okolicy. Właśnie Dolinę Pałaców zostawiłem sobie na przyszłość, na rowrki. Twój opis tylko mnie upewnił w destynacji. Czy w tej Perle Zachodu można zrobić sobie bazę wypadową. Opis brzmi zachęcająco?

[jgkmarcin]

Do Jeleniej Góry można wjechać ciekawszymi drogami np. przez Dąbrownicę (ER6) lub DDR-em przez Mysłakowice. W drugiej opcji można zaliczyć Pałac Paulinum.

Przez park w Cieplicach można przejechać wyznaczona alejka rowerową, która zaczyna się jakie 150 m na zachód od głównej bramy. Niestety na bramie z zakazem nie ma żadnej na ten temat informacji albo jest ona gdzieś w regulaminie.

[rmk]

Sedymen - Perła Zachodu jako baza wypadowa na te rejony byłaby świetna. Ale jak zawsze jest jakieś ale. Po pierwsze nie wiem jak tam traktują gości z rowerami, po drugie gdybym miał więcej niż raz przejeżdżać przez Jelenią aby zobaczyć coś po drugiej stronie to byłoby to ponad moje nerwy.
Perłę odwiedziłem też w zeszłym roku, jak chcesz to zerknij https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=16156.0.

Marcin - wiedziałem o drogach, o których piszesz ale wyszło jak wyszło i mieliśmy okazję zobaczyć Jelonkę bez retuszu  Do Cieplic jeszcze wrócę, nie poddam się bez walki 

----
Rudawy Janowickie i okolice, dzień II.

Sztuka wyboru.

Pomysłów na dzisiejszy dzień miałem w głowie kilka, jeśli nie kilkanaście. Powiadają, że od przybytku głowa nie boli ale wolałbym mieć jedną porządną ideę niż tyle niepozbieranych myśli próbujących ułożyć się w sensowną całość. Zbyt duża ilość atrakcji, zbyt dużo rzeczy, które chciałbym pokazać Kochanej Małżonce powodowały mętlik w mojej głowie przez co nie mogłem zdecydować się gdzie dzisiaj pojedziemy i co będziemy robić. Nie do końca byłem przekonany jaką sumę przewyższeń mogę zaaplikować i kierując się zdrowym rozsądkiem postanowiłem, że będziemy na bieżąco ustalać drogę, wedle samopoczucia. Życie to sztuka wyboru, więc pierwszy akt rozpoczął się tuż za bramą wyjazdową z agroturystyki. W te czy we wte, oto jest pytanie. Ruszyliśmy więc pod wiatr, w prawo.


Chwilo trwaj.

Całość tutaj: http://rmk.bikestats.pl/1627282,Rudawy-Janowickie-i-okolice-Dzien-II.html

[rmk]

Rudawy Janowickie i okolice. Dzień III.

Dwa dni jazdy po bliższych lub dalszych okolicach Rudaw Janowickich sprawiły, że ostatnie kilka godzin pobytu w tych przepięknych górach postanowiliśmy przeznaczyć na nie same. Zaproponowana przez Magdę pętla wydawała się idealna na dzisiaj więc nie kombinowałem za dużo i do mapnika trafił ten kawałek mapy, który idealnie pokrywał tę trasę. Uboga w dystans ale bogata w atrakcje droga zapowiadała się ciekawie a o to przecież w tym wszystkim chodzi. Cyferki z licznika są tylko suchą statystyką i nigdy nie będą dla nas ważne. Przyjemności z jazdy nie mierzy się w kilometrach.


Widok z Pieca na drogę prowadzącą Doliną Janówki i Skalny Most, stojący po prawej stronie.

Całość tutaj: http://rmk.bikestats.pl/1628109,Rudawy-Janowickie-i-okolice-Dzien-III.html

[altharr]

RMK Twoje relacje to prawdziwe perełki, dzięki!

[zws]

Dzięki za relację. Bardzo pozytywny opis.
Podczas czytania nasunęło mi się kilka uwag. Może komuś się przyda przy planowaniu.

- Wincentego Pola się nie jeździ po drugiej stronie torów biegnie ul. Krakowska - gorsza nawierzchnia, za to zero samochodów.
- Park zdrojowy nie jest bardzo rozległy. Warto przeprowadzić rower alejkami i obejrzeć go od środka. Dalej jest Park Norweski, po nim można jeździć.
- Z Podgórzyna do Miłkowa prowadzi szlak "Rowerowa Obwodnica Jeleniej Góry" przez Sosnówkę i Głębock. Jest przyjemniejszy niż droga 366, ale dłuższy i trudniejszy niż szosa.
- Bukowiec, wspaniałe miejsce. warto objechać staw, zobaczyć Ruiny Opactwa i zerknąć zza wody na Karkonosze. Ognisko wymaga 'cegiełki' (łódka pewnie też).
-Na Przełęcz Okraj prowadzi z Kowar szutrowa droga przez las. Trochę dłuższa, ale przyjemniejsza. Końcowy, krótki odcinek prowadzi przez KPN. Za przełęczą, kawałek dalej boczną drogą jest przyjemne miejsce na skrzyżowaniu szlaków rowerowych "U Kostela". Przy dobrej pogodzie polecam na pauzę, choć jakie jedzenie serwują tego nie wiem.

[rmk]

altharr - miło słyszeć takie słowa 

zws - również dzięki za dobre słowo Co do Twoich uwag to dobrze wiedzieć na przyszłość. Przed wejściem do Zdrojowego i na jego terenie były dwa patrole policyjne i w połączeniu z zakazem było to skuteczne zniechęcenie do spaceru. Norweski mignął nam przed oczami ale byliśmy już na tyle głodni, że nie zajechaliśmy nawet na chwilę. O szlaku z Podgórzyna do Miłkowa wiedziałem bo kolega z Jeleniej mi o nim wspominał ale w tym dniu byłoby to już za dużo dla mej małżonki. Bukowiec tak jak piszesz jest wspaniały. W tym właśnie miejscu poczuliśmy pełen relaks choć byliśmy tylko a może i "aż" nad stawem. Piękne miejsce i dziwne, że tak mało popularne. Co do podjazdu na Okraj to nie brałem innej opcji niż asfaltowa, ze względu na to, że dla Agi była to najlżejsza opcja. Zamierzamy tam wrócić i wtedy pojedziemy najpierw odwiedzić kopalnię Uranu a później pojechać właśnie tak jak piszesz. Możliwości w okolicy jest tyle, że można jeździć, jeździć i jeździć. Następnym razem gdy będziemy w okolicy dam znać, może uda się trochę wspólnie pojeździć.