Autor Wątek: Indian Pacific Wheel Race 2018  (Przeczytany 27643 razy)

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1403
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 11:50 »
Brawo, jak zwykle super pojechane :)

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 11:53 »
(taka piosenka była - Formacji Nieżywych Schabuff pt. Kibel)
Jak byliśmy młodzi  ;), a Formacja była kapelą alternatywną.
Tytuł: "Najgłupsza piosenka świata/kibel".
Moja żona chodziła w liceum do jednej klasy z Olkiem Klepaczem, a "Schaby" mają teraz próby nad moją głową (piętro wyżej), o ile jestem w pracy wieczorem.
Czyli żyją nieprzerwanie od wielu lat, ale poziom już niestety mocno weselny...  :(

Wcześniej przegapiłem, ale teraz, gdy Twój post przeczytałem, to z nostalgią nastawiłem czarną płytę Brygady Kryzys  ;D

ed.
A następna będzie Nowa Aleksandria Siekiery   :)
« Ostatnia zmiana: 3 Kwi 2018, 12:04 RS »

Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 12:16 »
Następna Ameryka Południowa
Dziękuję wszystkim za życzenia, wsparcie, itp. Cieszę się że miło było wam śledzić mnie na trasie mimo braku trackera, co uważam teraz za największy błąd jaki zrobiłem, że nie postaralem się bardziej by go załatwić.
Jak pewnie się domyślacie czasu za różnego rodzaju przemyślenia podczas takiego wyścigu jest mnóstwo. Kilka lat temu urodził mi się w głowie pomysł by przejechać wielką trójkę TCR, TransAm i IPWR. Fajnie ze udało się zgromadzić w sobie tyle determinacji by zrealizować cel. Ale mam już dość, to wszystko dużo lepiej wygląda z zewnątrz, ale jazda po 15 godzin dziennie i później spanie po kiblach, pocztach i innych dziwny miejscach, prysznic raz w tygodniu itp. jest naprawdę mocno wyniszczajace. Myślę że mam już dość wyścigów i następne egzotyczne miejsce na rowerze to będzie już czysto turystycznie do max 100-150km dziennie, bez jazdy po nocach.
W Australii sporo zobaczyłem ale też sporej ilości atrakcji nie widziałem bo mijalem je nocą.
Szkoda tylko że na mnie ani na gościa co przyjechał 3 godz. po mnie nikt nie czekał pod Opera. No w sumie na niego to ja czekałem. Na mecie byłem tak zjechany że spałem 2 godz na ławce przed Opera, potem obiad > tu akurat super bo od kilku dni marzyłem o pad thai i dziś zjadłem chyba najlepszy w życiu. Potem dałem radę przejechać tylko kilka km i wylądowałem w parku na trawie spać dalej. Już ogarnąłem hostel, wykąpałem się. Ogarniam ciuchy na jutro by tak strasznie nie śmierdzieć.
Oczy wciąż mi się kleja. Idę na kolacje.
Pozdrawiam
R

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 12:30 »
(spojler otwórz

/.../ z nostalgią nastawiłem czarną płytę Brygady Kryzys  ;D

/.../

Czekamy na sygnał. <- tekst bomba!

spojler zamknij)

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 12:33 »

Super.

R jest super.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna szafar

  • Wiadomości: 386
  • Miasto: Dobrodzień
  • Na forum od: 22.06.2015
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 12:50 »
Ricardo.Amerykę Płd. możesz chyba odpuścić - nuda. Przygotuj się na trasę Gibraltar-Kamczatka. Zimą  ;)
...ale smieszne....trafiłeś jak dzik sosnę
;

Offline Mężczyzna KMarcel

  • Wiadomości: 192
  • Miasto: Olsztyn
  • Na forum od: 13.06.2012
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 13:04 »
Gratuluję i podziwiam.

Offline Mężczyzna lordChaos

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: skierniewice
  • Na forum od: 10.12.2017
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 14:40 »
Ricardo - szacunek !
A co do dość wyścigów :) Pewno Ci się zmieni za kilka dni ;)

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 15:14 »
Cytuj
Ale mam już dość, to wszystko dużo lepiej wygląda z zewnątrz, ale jazda po 15 godzin dziennie i później spanie po kiblach, pocztach i innych dziwny miejscach, prysznic raz w tygodniu itp. jest naprawdę mocno wyniszczajace. Myślę że mam już dość wyścigów i następne egzotyczne miejsce na rowerze to będzie już czysto turystycznie do max 100-150km dziennie, bez jazdy po nocach.

Wyśpij się, odpocznij.... Twój organizm musi być w trybie ratowania życia, że podpowiada mózgowi takie dyrdymały :P

Nie mogę sobie wyobrazić jak się człowiek czuje po takim mamucie, ale po głupim jedniodniowym everestingu też sobie obiecywałem że nigdy więcej... przez jakieś 24 godziny, a potem wjechałem na tamtą górkę jeszcze raz, i to z radochą :D

A teraz korzystaj z życia Rysiek, odwaliłeś solidny kawał roboty.  8)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 16:16 »

A kiedy już nieco odpoczniesz, odpowiedz, proszę, na następujące trzy pytania:

1) Komu dedykujesz ten sukces?
2) Kogo chcesz pozdrowić?
3) Jaki utwór (piosenkę) chcesz usłyszeć?
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 16:23 »
Fajnie ze udało się zgromadzić w sobie tyle determinacji by zrealizować cel. Ale mam już dość, to wszystko dużo lepiej wygląda z zewnątrz, ale jazda po 15 godzin dziennie i później spanie po kiblach, pocztach i innych dziwny miejscach, prysznic raz w tygodniu itp. jest naprawdę mocno wyniszczajace. Myślę że mam już dość wyścigów i następne egzotyczne miejsce na rowerze to będzie już czysto turystycznie do max 100-150km dziennie, bez jazdy po nocach.
W Australii sporo zobaczyłem ale też sporej ilości atrakcji nie widziałem bo mijalem je nocą.
Szkoda tylko że na mnie ani na gościa co przyjechał 3 godz. po mnie nikt nie czekał pod Opera. No w sumie na niego to ja czekałem. Na mecie byłem tak zjechany że spałem 2 godz na ławce przed Opera, potem obiad > tu akurat super bo od kilku dni marzyłem o pad thai i dziś zjadłem chyba najlepszy w życiu. Potem dałem radę przejechać tylko kilka km i wylądowałem w parku na trawie spać dalej. Już ogarnąłem hostel, wykąpałem się. Ogarniam ciuchy na jutro by tak strasznie nie śmierdzieć.

To jest niestety drugie dno takich imprez i brutalna prawda o takich wyścigach z której nie zdaje sobie sprawy wiele osób śledzących takie wyścigi. Na zdjęciach większość zawodników jest uśmiechnięta, ale to mocno naciągany obraz, ile było momentów, gdzie klęli na wszystko, gdzie zmuszali się do jazdy - to tylko oni wiedzą.

To jest strasznie wyczerpujące dla organizmu i połowę trasy człowiek się zastanawia, po co mu to było, przecież można było turystycznie, bez presji czasu, te 120-150km dziennie. Ale też i satysfakcja z dobrej jazdy ogromna. Dlatego po dojechaniu często się mówi - "nigdy więcej", ale po 2 tygodniach regeneracji już sprawy inaczej wyglądają  ;). Choć wyścigi na 5500km czy 6700km to jeszcze inny poziom niż MRDP, dużo dłużej trzeba być na pełnych obrotach, widać było ile osób padło lub zwolniło w drugiej części trasy, ile się wycofało po dotarciu w rejon Adelajdy.

Taka meta, gdzie psa z kulawą nogą nie ma - trochę słabe, ale to efekt odwołania oficjalnego wyścigu i tego, że kończyłeś już w dzień powszedni w godzinach pracy. Zawodnicy przed Tobą  dojechali jeszcze w święta, więc trochę rowerzystów śledzących wyścig ich witało, chętny do przenocowania o co prosiłeś parę razy na FB jak widzę też się niestety nie trafił, trzeba bulić za hotel.

To jest naprawdę fajne na prawie wszystkich polskich ultra, taka można powiedzieć rodzinna atmosfera, Robert Janik zawsze o to bardzo dba - niezależnie czy jedziesz w czubie, czy na końcu - zawsze, nawet w środku nocy ktoś czeka, dzwoni wielkim dzwonkiem jak przejeżdżasz metę, gratuluje, daje ten medal, mówi gdzie jest bagaż itd. A tutaj ledwo trzymający się na nogach ze zmęczenia człowiek ma wszystko na swojej głowie.

Offline Mężczyzna yurek55

  • 2015-11217; 2016-11305; 2017-12740 (Rapha500)
  • Wiadomości: 1324
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 06.09.2013
    • Jurek rowerowy
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 17:32 »
Wspaniały wyczyn, niedostępny dla zwykłych ludzi. Wielkie gratulacje, szacunek i podziw. Jesteś herosem!

Wysłane z telefonu

Rower to dziwny pojazd, jego pasażer jest jednocześnie jego silnikiem.
"Drzwi mego domu to magiczna furtka między krainą lenia a rowerem" - eranis
                                               

Offline średni

  • Wiadomości: 1383
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 19:27 »
Brawooooo brak mi słów,no i quva emeryturka ;D

To ode mnie dla Ciebie i duże piwo,albo butla wina jak się spotkamy ;D

https://youtu.be/kV-2Q8QtCY4

Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Mariobiker

  • Gość
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 20:56 »
Wielkie gratulacje Rysiek  :icon_exclaim: :icon_exclaim: :icon_exclaim:
Dla mnie jesteś kosmitą  :D

Offline Mężczyzna Mijah

  • Wiadomości: 189
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 01.02.2017
Odp: Indian Pacific Wheel Race 2018
« 3 Kwi 2018, 23:52 »
Gratulacje Ricardo! Twoja turystyka jest nad wyraz sprawna, zważywszy na 4. pozycję na mecie ;)

Czy wiadomo ilu osobom na świecie udało się ukończyć wszystkie trzy imprezy - TCR, TransAm i IPWR?


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum