Autor Wątek: podroz dookola swiata 2011  (Przeczytany 24743 razy)

michal1983

  • Gość
podroz dookola swiata 2011
« 7 Lut 2010, 21:49 »
Łk. 12,22-31 pewnie niewielu te slowa przekonuja (a jeszcze nieliczniejszym chcialo sie ich szukac:), dla nas stanowia one napęd. Nie oznacza to, ze z zalozonymi rekami czekamy az nam kapnie z nieba, ludziom dane sa pewne mozliwosci, dzieki ktorym przy wlasnych staraniach mozna czesto wiele osiagnac. Wlasnie jestesmy w trakcje zalatwiania dodatkowego poletatu, to pozwoli odlozyc nam nieco grosza na wyprawe aczkolwiek popieram Robba, brak pieniedzy to dla wielu usprawiedliwienie niespelnionych marzen, ktore spelnione byc mogly tylko albo inne priorytety albo brak wiary w mozliwosc ich realizacji staja na przeszkodzie.

Nigdy nie mow nigdy - byc moze wyprawa nie dojdzie do skutku albo trzeba bedzie ja przerwac z jakiegos powodu- poki nie sprobuje nie przekonam sie czy jestem w stanie sprostac takiemu zadaniu. Poki co jestesmy uzbrojeni w pragnienie i nadzieje. Czas pokaze czy to wystarczy.

Fakt ze sie nie przedstawilem, chyba powinienem przeprosic Pana Michala zle odczytujac jego intencje. Nie chcialem pisac o sobie, w zasadzie nie ma o czym. Wielkich dokonan nie mam - wyprawa do wloch i hiszpanii i pare mniejszych po polsce- brakuje mi doswiadczenia wyprawowego spoza europy. Jak do tego ujawnie, ze zabieram zonke, to nasze szanse na znalezienie kompana beda jeszcze mniejsze (ania ma za soba jedna wyprawe do wloch wiecej). A jak dorzuce, ze rok temu na tym forum szukalismy towarzysza na wyprawe w himalaje, ktora nie doszla do skutku bo nie dopilnowalismy szczepien na czas to nasze szanse spadaja prawie do 0:) Nauczeni doswiadczeniem sprzed roku przygotowania do wyprawy zaczynamy od zaraz. O wszytkim tym mielismy chetnych poinformowac w pierwszym mailu, kiedy to juz zaswita w sercu mysl o wyprawie i trudniej  zrezygnowac ;)
pozdrawiamy anka, michal

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podroz dookola swiata 2011
« 7 Lut 2010, 22:28 »
Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "slawek"
Cytat: "aard"
Przecież chyba nikt tu nie twierdził, że sama kasa wystarczy?

Nie wiem co Michał miał na myśli pisząc to ale dla mnie to właśnie tak zabrzmiało (że sama kasa wystarczy).


Znowu jakoś dziwnie interpretujesz moje słowa.

Michale .. nie chcę się czepiać ale tak to brzmiało i dla mnie. że gdyby w PL ludzie mieli więcej kasy to by więcej jeździli a nie jeżdżą bo tej kasy właśnie nie mają.

Jeżeli to tylko się "samo przeinaczyło" to tylko lepiej.
… why so serious ?

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
podroz dookola swiata 2011
« 7 Lut 2010, 22:34 »
Cytat: "transatlantyk"
Dla mnie rower i podróż to jednak jest odskocznia, a nie sposób na życie. Życie składa się dla mnie jeszcze z rodziny, z pracy, może z czegoś tam jeszcze co nie zawsze jest do końca uświadomione.


Mógłbym się podpisać pod tymi słowami czterema rękoma. Czasami sobie myślę, jak bardzo pokłóceni ze sobą i ze światem muszą być ludzie, którzy udają się w taką długą podróż.
Przepraszam wszystkich podróżników, których nie znam, nie bierzcie tego do siebie osobiście. To tylko mój punkt widzenia, nie wiem co was ciągnie do tak długich podróży, że zostawiacie cały swój świat, wszystkich ludzi gdzieś w przeszłości, przekreślacie niejako bieżące znajomości, zostawiacie przyjaciół....
Robb trochę  pisze w swojej nowej książce, tej której fragment umieścił nie tak dawno na forum, o tym jak przelotne są znajomości zawierane po drodze. Rach ciach, kierunek nocleg obiad i jutro nowe twarze.

Cytat: "robb"
z samych tylko naszych znajomych, znam z 8 osób które były w drodze ponad 2+ lata i nikt z nich nie miał dużych funduszy


Nie wiem, czy jesteście właściwym przykładem. A może siłą rzeczy, znacie zbyt wielu podróżników? :-)
Z samych tylko moich znajomych nikt nie był w podróży dłużej niż miesiąc....

Cytat: "robb"
Ludzie szukają [a właściwie to mają zawsze gotowe] za dużo wymówek, powodów i "przeszkód" by czegoś nie zrobić.


Wszyscy nie mogą rzucać rodziny[przyjaciół], dzieciaków[psa, kota, chomika] czy pracy[uczelni] i wyjeżdżać na kilka lat. Tak długie podróże to nie jest norma, to jest wyjątek, odchyłka od normalności :-)

michal1983,

Chcecie jechać razem, jako małżeństwo. Nikt więcej nie jest wam potrzebny, ba każdy jeden byłby na doczepkę, a nie równoprawnym członkiem teamu. Zawsze by było 2:1. Zwłaszcza w tak długim czasie
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podroz dookola swiata 2011
« 7 Lut 2010, 22:37 »
Cytat: "michal1983"
byc moze wyprawa nie dojdzie do skutku albo trzeba bedzie ja przerwac z jakiegos powodu- poki nie sprobuje nie przekonam sie czy jestem w stanie sprostac takiemu zadaniu. Poki co jestesmy uzbrojeni w pragnienie i nadzieje.

Połowa sukcesu. Teraz tylko doprowadzić wszystko do skutku.
Cytat: "michal1983"
szukalismy towarzysza na wyprawe w himalaje, ktora nie doszla do skutku bo nie dopilnowalismy szczepien na czas to nasze szanse spadaja prawie do 0

nie doszła do skutku bo ZDECYDOWALIŚCIE że szanse spadły do zera.
Mogliście jechać i wszystko byłoby ok lub też nie . .ale tego nigdy się już nie dowiecie ;-)

pozdrówka
… why so serious ?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podroz dookola swiata 2011
« 7 Lut 2010, 22:42 »
cinek88, "Wszyscy nie mogą rzucać rodziny[przyjaciół], dzieciaków[psa, kota, chomika] czy pracy[uczelni] i wyjeżdżać na kilka lat. Tak długie podróże to nie jest norma, to jest wyjątek, odchyłka od normalności :-)"

oczywiście że nie .. ale ;-) ..
1. jeżeli ktoś to wszystko ma i wciąż potrzebuje to wszystko "rzucić" i pojechać dookoła świata to chyba coś jest nie tak ;-)
2. sypiesz powodami "dlaczego nie" jak z rękawa ;-) a gdzie są na tak?
3. "dobra żona" i kochające dzieci zawsze zrozumieją

ps. jedna z lepszych dyskusji na tym forum :-)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 07:32 »
Cytat: "robb"
sypiesz powodami "dlaczego nie" jak z rękawa ;-) a gdzie są na tak?


Nie znajdę ani jednego powodu, żeby wszystko co kocham rzucić w cholerę i wyjechać. Zbyt dużo radości sprawia mi wszystko co tu mam. Natomiast z wielką przyjemnością czytam książki o podróżach innych, kupuję mapy, planuję jakąś tam jednak ambitną turystykę (jak wszyscy na tym forum).
Odrzuca mnie proza i monotonia wielotygodniowych wyjazdów, do regeneracji i resetu od codzienności wystarczy mi kilka urlopów w roku. Kiedy podróż staje się codziennością, to nie dla mnie.

Cytat: "robb"
"dobra żona" i kochające dzieci zawsze zrozumieją

Hmmm, wielce dyskusyjne. Nie mam dzieci, ale wątpię, żeby małe brzdące cokolwiek zrozumiały. A co z ich wychowaniem? Podobno wszystko się przewartościowuje jak są już dzieci.

Komu pasuje wyjechać niech jedzie, jeszcze mu pomogę jak trzeba będzie.
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 10:17 »
to moje trzy grosze:

1. jeśli ktoś będzie chciał uzbierać na wyjazd to uzbiera, jeśli ludzi stać na 30letnie kredyty,samochody z salonu i inne duperele,to nie wierzę, ze nie są w stanie odłożyć 20 tys

2. im bogatszy kraj, lepiej zarabiający człowiek, tym mu łatwiej odłożyć, ale i trudniej wszystko rzucić, bo "coś" ma. W pewnym momencie pojawi mu się pewnie też świadomość: "gdybym nie pojechał na ten rok tylko odkładał tak samo, to bym odłożył ileś tam razy tyle"

3.żeby jechać trzeba mieć jaja
4.pewnie prawie każdy marzy takiej podróży, ale nie każdy i przede wszystkim nie ze względów  finansowych, się na taka podróż decyduje.

 
Cytat: "robb"
Ludzie szukają [a właściwie to mają zawsze gotowe] za dużo wymówek, powodów i "przeszkód" by czegoś nie zrobić.
Niestety.

nie rozumiem zupełnie czemu się tym martwisz. Ludzie maja wiele powodów i przeszkód, które dla Ciebie są "powodami" i "przeszkodami".
Po prostu nie wymagaj od innych i nie oceniaj ich za to że mają inne priorytety niż ty.
nie zabraniaj im również marzyć, czy raczej rozmyślać o dalekich podróżach. To że kiedyś pomyślałeś np.o ...kupnie domu i tego nie zrobiłeś to powód, żeby mówić, ze miałeś "powody" i "przeszkody" i że twoja żona na pewno zrozumiałaby, że nie chcesz jechać przez 5 lat na wakacje ?

mam i miałem kilka rożnych pasji i wszędzie dostrzegam to samo, zawsze zarysowuje się podział na "fanatyków" i "niefanatyków". Każdy sam określa sobie granicę i stopień zaangażowania.

chyba, że mówisz o ludziach, którzy więcej gadają niż  robią, ale takich tu akurat chyba szczęśliwie brakuje.

Offline Juliusz

  • Wiadomości: 326
  • Miasto: Płock/Poznań
  • Na forum od: 16.03.2008
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 12:08 »
Zgadzam się w pełni z tym co napisał vooy.maciej. Nie wszyscy w ogóle odczuwają chęć podróżowania, poznawania świata. A długa i kosztowna wyprawa jest tylko dla nielicznych. Pasja, pieniądze i odwaga to nieodłączne elementy. W podróży trzeba widzieć nie odskocznię od rzeczywistości a codzienność. Blaru napisał, że jeśli wygrałby w totolotka to się dołącza... Hmm... czy samotny człowiek mając te kilka milionów złotych byłby na tyle odważny, żeby wyruszyć w tak długą i niebezpieczną trasę? Nie bałby się takich pieniędzy 'zostawić?. Nie jest łatwo zrezygnować z dobrobytu.... no ale to pytanie o charakter.... właśnie prawdziwy podróżnik z tego zrezygnowałby i ruszył w świat... nie każdy musi, tak jak napisał vooy.maciej w życiu różnych osób priorytetami są różne rzeczy... i dobrze  :D.

Dla mnie teraz podróże rowerowe to hobby, sposób na dobre, ciekawe (i nie drogie) wakacje...  :)

A strony internetowe z wypraw w większości zawierają piękne zdjęcia, idee... a przecież nie zawsze jest tak kolorowo, o czym trzeba pamiętać. Polecam stronę/bloga Sylwestra Czerwińskiego (http://www.kroplaswiata.com/) On bez hmm... jak to opisać.. bez podróżniczego patosu, realistycznie opisuje co widzi i co go spotkało :) . Sylwester już jest  w Australii...  :wink:
"Stop fearing. Stop panicking. Turn off your TV. Start thinking." N.B.

Offline boskimm

  • Wiadomości: 151
  • Miasto: Godzięcin
  • Na forum od: 03.06.2009
    • http://www.marcin-wloczega.blogspot.com
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 14:39 »
Może zorganizujemy ankietę, "Co nie pozwala ruszyć Tobie w podróż dookoła świata rowerem?"

Tak jak dla większości ludzi nie do pomyślenia jest zostawić wszystko i wszystkich i pojechać choćby na parę miesięcy... tak mi, sama myśl o 30sto letnim kredycie, mieszkaniu, aucie, awansach, gromadce dzieci=utrzymanie tego wszystkiego, powoduje że włos mnie się jeży na kolanie...to raczej nie dla mnie...
Lubię czasami zagubić się dla świata i cieszy mnie że ogromna większość ludzi siedzi w domach...no bo jeśli, czy to w górach czy bezdrożach Pakistanu napotkałbym tłumy ludzi-Polaków-to chyba by mi się odechciało?

Cinek88
Przepraszam wszystkich podróżników, których nie znam, nie bierzcie tego do siebie osobiście. To tylko mój punkt widzenia, nie wiem co was ciągnie do tak długich podróży, że zostawiacie cały swój świat, wszystkich ludzi gdzieś w przeszłości, przekreślacie niejako bieżące znajomości, zostawiacie przyjaciół....
Robb trochę pisze w swojej nowej książce, tej której fragment umieścił nie tak dawno na forum, o tym jak przelotne są znajomości zawierane po drodze. Rach ciach, kierunek nocleg obiad i jutro nowe twarze.


Może właśnie to o czym pisze Robb, codziennie coś nowego, nowe miejsce, nowi ludzie, nie wiem co się wydarzy, podróż jest mniej przewidywalna niż dzień z życia domatora...
Wstaję sobie rano, składając namiot zastanawiam się cóż mnie dziś spotka, jaką przygodę przeżyję, zapoznam kogoś, będzie z kim pogadać, czy będzie gdzie nabrać wody, co i z kim zjem na obiad,... czy zjem go w ogóle...????????????
nic nie muszę, mogę wszystko

Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Offline ivnn78

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.01.2010
    • http://www.flickr.com/photos/przemeklis/
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 16:58 »
czytanie tego watku bardzo mnie  wciagnelo
widze ze starajac sie zrozumiec podejscie innych osob zaczynam bardziej rozumiec dlaczego i co ja sam mysle na ten temat

posluchajcie tego pana:



moze jezeli nie widzi sie problemu tak jak ten pan to problem nie istnieje ;) jak w matrixie ;)

oczywiscie nie ma sensu przekonywac do takiej wyprawy kogos kto ma w zyciu inne wazniejsze sprawy a jezdzenie rowerem to czas wolny
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia. "  Albert Einstein

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 21:18 »
Cytat: "boskimm"
Może właśnie to o czym pisze Robb, codziennie coś nowego, nowe miejsce, nowi ludzie, nie wiem co się wydarzy, podróż jest mniej przewidywalna niż dzień z życia domatora...
Wstaję sobie rano, składając namiot zastanawiam się cóż mnie dziś spotka, jaką przygodę przeżyję, zapoznam kogoś, będzie z kim pogadać, czy będzie gdzie nabrać wody, co i z kim zjem na obiad,... czy zjem go w ogóle...????????????


Czy po kilku miesiącach to będzie dalej takie ekscytujące? Będzie to tak samo przewidywalne, jak życie domatora ;)
A ja sobie 3 miesiące podomatoruję, w weekendy obskakuję okoliczne miejscowości, potem tydzień z namiotem w jakichś górkach, potem ze 2 tygodnie z sakwami, albo znów w jakieś górki, bo akurat kumple skręcili jakąś wyrypę.
W międzyczasie, książki poczytam, na koncerty pochodzę, może dostanę od rodziców bilety do opery, bo coś im wypadło i nie mogą iść.
Jestem człowiekiem ;-)
Długi weekend - doklejamy ze 2 dni urlopu i tydzień w Bieszczadach, albo w Niżnych Tatrach.
W sobotę rano dzwonią znajomi, że kulig jest, gdzieś w Borach Tucholskich. Czasem też nie wiem rano gdzie będę spał.
To od nas zależy, jak wygląda życie domatora :-)
No i najważniejsza rzecz, można czytać to forum ile się chce ;)

Wracasz z podróży dookoła świata, i co dalej? Jesteś w punkcie startu.
Już bardziej kibicowałbym systemowi 2 lata ciężkiej dobrze płatnej pracy, 6 miesięcy wyjazd.

Cytat: "ivnn78"
oczywiscie nie ma sensu przekonywac do takiej wyprawy kogos kto ma w zyciu inne wazniejsze sprawy a jezdzenie rowerem to czas wolny


W życiu to są chyba same ważniejsze sprawy niż jeżdżenie rowerem, ale oczywiście nie ma sensu przekonywać co do tego nikogo, dla kogo najważniejszą sprawą jest jeżdżenie :-)

Jedźcie chłopaki i dziewczyny, w przyszłym roku mogę się postarać dołączyć na jakiś etap.
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

michal1983

  • Gość
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 21:23 »
Cytat: "cinek88"
Czasami sobie myślę, jak bardzo pokłóceni ze sobą i ze światem muszą być ludzie, którzy udają się w taką długą podróż. (...)
Wszyscy nie mogą rzucać rodziny[przyjaciół], dzieciaków[psa, kota, chomika] czy pracy[uczelni] i wyjeżdżać na kilka lat. Tak długie podróże to nie jest norma, to jest wyjątek, odchyłka od normalności :-)


A to juz zalezy od tego kto te normy ustala. Dla hulajacego kawalera zeniaczka z jedna baba na cale zycie to szczyt szalenstwa. Dla wegetarianina odchylem jest obzeranie sie skrzydelkami a dla kogos kto od zawsze ma biegunke normalna kupa jest dziwna. Oczywiscie istnieja normy obiektywne rozpatrywane gl w kategoriach moralnosci ale decyzja o takej podrozy chyba ich nie narusza:)

Zycie sklada sie m.in. z wyborow i konsekwencji. Jezeli masz zone i gromadke dzieci to dokonales wyboru (zreszta pieknego). A dajmy na to, jesli ktos marzy o podrozy i nie potrafi porzucic dla tego pracy to albo jest niewolnikiem zakladu pracy (pieniadza) albo jego chcenie przezycia przygody jest slabsze od chcenia sukcesu zawodowego lub dorobienia sie. Tym pragnienie jest silniejsze im wiecej potrafie porzucic i zaryzykowac. Zreszta im wiecej jestem w stanie zostawic tym wieksze poczucie wolnosci odczuwam (o ile nikogo tym nie krzywdze):)

Cytat: "cinek88"
nie wiem co was ciągnie do tak długich podróży, że zostawiacie cały swój świat, wszystkich ludzi gdzieś w przeszłości, przekreślacie niejako bieżące znajomości, zostawiacie przyjaciół....


moze odwieczne pragnienie poznania cudow natury, kultur, ludzi i ...siebie. Ciekawosc nieznanego, co przyniesie kolejny dzien, dreszczyk niepewnosci. No i chyba najwazniejsze- przezycie przygody:) A przyjaciol sie nie zostawia, w sercu sie ich zabiera:)

michal1983

  • Gość
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 21:43 »
Cytat: "cinek88"
Wracasz z podróży dookoła świata, i co dalej? Jesteś w punkcie startu


Oj nie masz pojecia jak bardzo sie mylisz, wracajac nie jestes w punkcie startu, jestes bogaty w doswiadczenia, wspomnienia... mysle, ze wiekszosc ludzi w pewnym momencie zycia dochodzi do tego ze zycie wg schematu praca-dom nie spelnia ich oczekiwan, czuja sie niespelnieni. Oczywiscie nie twierdze, ze jedyna droga do samorealizacji jest wyprawa rowerowa.

Offline boskimm

  • Wiadomości: 151
  • Miasto: Godzięcin
  • Na forum od: 03.06.2009
    • http://www.marcin-wloczega.blogspot.com
podroz dookola swiata 2011
« 8 Lut 2010, 22:35 »
Cytat: "cinek88"


Czy po kilku miesiącach to będzie dalej takie ekscytujące? Będzie to tak samo przewidywalne, jak życie domatora ;)

Ekscytacja może i trochę podupadnie, na szczęście w wielu krajach nie można się zasiedzieć na zbyt długo by się nim 'znudzić', przekraczasz granicę i już jest nowa podnieta, i pytanie 'Jak będzie...?'...

Cytat: "cinek88"

A ja sobie 3 miesiące podomatoruję, w weekendy obskakuję okoliczne miejscowości, potem tydzień z namiotem w jakichś górkach, potem ze 2 tygodnie z sakwami, albo znów w jakieś górki, bo akurat kumple skręcili jakąś wyrypę.
W międzyczasie, książki poczytam, na koncerty pochodzę, może dostanę od rodziców bilety do opery, bo coś im wypadło i nie mogą iść.
Jestem człowiekiem? ;-)
Długi weekend - doklejamy ze 2 dni urlopu i tydzień w Bieszczadach, albo w Niżnych Tatrach.
W sobotę rano dzwonią znajomi, że kulig jest, gdzieś w Borach Tucholskich. Czasem też nie wiem rano gdzie będę spał.
To od nas zależy, jak wygląda życie domatora :-)
No i najważniejsza rzecz, można czytać to forum ile się chce ;)

Ja się domatoruję już ze sześć miesięcy...w tym cztery popracowałem... czasami po pracy, jeśli sił starczy, to do Ejgeru-pospinać się, w łikend to najczęściej z fociakami albo w ciemni. Imprez masowych nie trawię, więc koncerty odpadają...
Nie lubię zwiedzać miast, ani robić tygodniowych wycieczek rowerowych, w górach rocznie spędzam około 1,5miesiąca pod namiotem-tu się wespne, tam wejdę, z tego zjadę...
Dzwoni kolega- ZPCh
albo inny Skorpion...jadę
Pracuję na wysokościach i zimą mam zazwyczaj wolne, już półtora miesiąca :mrgreen: >Jeżdżę w góry..., fotografuje, wywołuję...
Zaczyna się sezon, idę do pracy-zbieram kaska na następny wyjazd.
Jestem człowiekiem?;)

Niektórzy na czytaniu poprzestają ;)
Cytat: "cinek88"

Wracasz z podróży dookoła świata, i co dalej? Jesteś w punkcie startu.
Już bardziej kibicowałbym systemowi 2 lata ciężkiej dobrze płatnej pracy, 6 miesięcy wyjazd.

Wychowujesz dzieci... po dwódziestce wyprowadzaja się z domu... jesteś w punkcie startu ;) +20 lat
Cytat: "cinek88"


Cytat: "ivnn78"
oczywiscie nie ma sensu przekonywac do takiej wyprawy kogos kto ma w zyciu inne wazniejsze sprawy a jezdzenie rowerem to czas wolny


W życiu to są chyba same ważniejsze sprawy niż jeżdżenie rowerem, ale oczywiście nie ma sensu przekonywać co do tego nikogo, dla kogo najważniejszą sprawą jest jeżdżenie :-)

Niż jazda rowerem to się zgodzę ale czy ważniejsze od "Wyjścia z domu..." i nikogo nie będę przekonywał.

Do aard'a
łikend, spinać, wespne i kilka innych, to nie pomyłka ;) choć można to uznać za błąd.
nic nie muszę, mogę wszystko

Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
podroz dookola swiata 2011
« 9 Lut 2010, 00:16 »
Cytat: "boskimm"

Wychowujesz dzieci... po dwódziestce wyprowadzaja się z domu... jesteś w punkcie startu ;) +20 lat

 :mrgreen:
I wtedy, po tej katastrofie czas na nową przygodę.  Żyjemy dalej.
Ale chłop to taki głupi że strach. Najpierw trzeba ponieść konsekwencje szaleńczego czynu. A niby to się na błędach uczy. Taaaa, mnie to chyba nie dotyczy

http://img715.imageshack.us/img715/3029/owiadczyny.jpg
Oczywiście nie w domu, ale na wyprawie. Może nie takiej wielkiej jednak owocnej.

No a potem w drogę.  Bo jechać to i można.  Ale gdzieś wyczytałem że kobieta to max 2 lata wytrzymuje a potem za gniazdem się rozgląda.
 Raczej obstawałbym za wariantem jaki cinek zaproponował. No może nie 6 miesięcy tylko z 10  :D
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum