Cytat: "cinek88"Do aard'ałikend, spinać, wespne i kilka innych, to nie pomyłka choć można to uznać za błąd.Ależ sobie "markę" wyrobiłem! Brrr... :oops:boskimm, ja też łoję A co do "łikendu", to chętnie go spolszczam. W ogóle bardzo lubię zabawy językowe. No, ale żeby się bawić i świadomie kaleczyć, to najpierw trzeba dobrze znać. Tak samo, jak z tym uczniem Picassa, któremu mistrz kazał namalować (bodajże) dłoń. On odparł: "Ależ Mistrzu, jak chcę malować kubistycznie, tak jak ty!". A mistrz na to: "Najpierw musisz się nauczyć malować" Oczywiście, nie bierz powyższego osobiście, boskimm
Do aard'ałikend, spinać, wespne i kilka innych, to nie pomyłka choć można to uznać za błąd.
Bo znajdziesz tam wiecej ludzi ktorzy sie tak nie dorabiaja. nie kupuja coraz wiekszych telewizorow i coraz nowszych samochodow i ich w te podroz bardziej ciagnie bo ich rodzice robili cos podobnego w latach 70ych a nasi nie za bardzo.
Cytat: "toosh"Można też nie zabierać nic ;]http://www.telegraph.co.uk/travel/travelnews/6167116/Man-travels-through-37-countries-on-just-1.htmlMożna, tylko to się nazywa żebraniem. Przeczytaj sobie tutaj jak wyglądają prawdziwe realia takich groszowych wypraw:http://www.odyssei.com/pl/travel-article/2482.htmlA Sławomir Płatek pisze bardzo szczerze, nie ma oporów z przyznaniem się do żebrania. Tylko problem w tym, że mało kto chciałby stać pod polskim kościołem z czapką. Taka podróż powinna być przede wszystkim przyjemnością, a nie ciągłą obawą, że się kasa skończy.
Można też nie zabierać nic ;]http://www.telegraph.co.uk/travel/travelnews/6167116/Man-travels-through-37-countries-on-just-1.html