Autor Wątek: tania szosa vs. droga szosa - dyskusja  (Przeczytany 6330 razy)

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1714
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Nie przejmuj się. Jeżeli głównie jeździsz w terenie bez sensu byłoby kupowanie roweru szosowego. Z powodzeniem możesz  przystosować mtb do warunków szosowych. Wigor - guru polskich maratończyków jeździ na takim przerobionym na szosowca sprzęcie. Jeżeli kiedyś uznasz, że tylko szosa Cię interesuje lub będziesz mógł/chciał mieć 2 różne rowery to zakup szosy będzie sensowny.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 49%]

Offline Mężczyzna czechol

  • Wiadomości: 14
  • Miasto: Tarnowskie Góry
  • Na forum od: 05.02.2017
Zapomniałem trochę o tym, że najważniejsze to czerpać radość z jazdy. Nie można dać się zwariować.
Dlatego mam problem, gdy widzę takie filmiki, bo nie do końca wiem do kogo są one adresowane.
Jeśli do początkujących to mogą oni odnieść wrażenie, że sprzęt na którym jeździmy jest najważniejszy i żeby pokonać choćby 100 km jednego dnia trzeba być ubranym w strój kolarski i mieć świetny rower, zapominając np. o odpowiednim ustawieniu siodełka ;)
Jeżeli do osób zaawansowanych to jest to kompletnie bez sensu, ponieważ chyba poza testem skuteczności hamowania wszystko opiera się o ich własne odczucia, które mogą być bardzo różne.
To jest trochę tak jak z recenzjami rowerów za przykładowo 30 tyś zł. Co można oceniać w rowerze złożonym z najlepszych dostępnych komponentów ? Geometrie ?
Nie chcę wyjść na hejtera, bo bardzo lubię czytać artykuły, czy oglądać filmy zarówno o rowerach w "normalnych" cenach, jak i tych super - hiper nowoczesnych. Subskrybuję kanał panów z filmiku i bardzo mi się on podoba. Taka czasem po prostu nachodzi mnie refleksja, kiedy kiełkuje we mnie myśl, że własnie bez tego roweru, czy bez tej rzeczy moje rowerowe przygody i podróże będą gorsze. Trochę jak po reklamie coca-coli, która "stara się" przekonać, że nasz posiłek, czy święta nie będą tak szczęśliwe, gdy na stole zabraknie właśnie tego napoju ;)

Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
Tak delikatnie przypomnę Jelonę.. Pojechała BBTa na ciężkim trekingu (czy może nawet góralu, nie pamiętam) i raczej nie narzekała na tą decyzję.

Jechać należy na tym, na czym jest wygodnie. Straty wynikające z tych paru kg mogą być mimo wszystko mniejsze, niż jak przeszkadza "rąbek u spódnicy". Drastyczna zmiana pozycji może po prostu znaczyć DNF. Jechałem kiedyś do siostry, jakieś 100km w jedną stronę.. Nie chciało mi się zakładać do poziomki bagażnika, to pojechałem na "mieszczuchu".. po 50km żałowałem tej decyzji, a przez następne 2 tygodnie cierpiałem.. i pamiętać będę pewnie do końca życia. Trauma :)

ps. wyścigi wygrywa się o pojedyncze sekundy. Tam wręcz trzeba ładować kolejne $$, bo różnica pomiędzy 1szym a 4tym miejscem jest zasadnicza. W maratonach nie ma to prawie znaczenia, ważne jest jedynie W/kg i twarda głowa :))
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum