Zapomniałem trochę o tym, że najważniejsze to czerpać radość z jazdy. Nie można dać się zwariować.
Dlatego mam problem, gdy widzę takie filmiki, bo nie do końca wiem do kogo są one adresowane.
Jeśli do początkujących to mogą oni odnieść wrażenie, że sprzęt na którym jeździmy jest najważniejszy i żeby pokonać choćby 100 km jednego dnia trzeba być ubranym w strój kolarski i mieć świetny rower, zapominając np. o odpowiednim ustawieniu siodełka
Jeżeli do osób zaawansowanych to jest to kompletnie bez sensu, ponieważ chyba poza testem skuteczności hamowania wszystko opiera się o ich własne odczucia, które mogą być bardzo różne.
To jest trochę tak jak z recenzjami rowerów za przykładowo 30 tyś zł. Co można oceniać w rowerze złożonym z najlepszych dostępnych komponentów ? Geometrie ?
Nie chcę wyjść na hejtera, bo bardzo lubię czytać artykuły, czy oglądać filmy zarówno o rowerach w "normalnych" cenach, jak i tych super - hiper nowoczesnych. Subskrybuję kanał panów z filmiku i bardzo mi się on podoba. Taka czasem po prostu nachodzi mnie refleksja, kiedy kiełkuje we mnie myśl, że własnie bez tego roweru, czy bez tej rzeczy moje rowerowe przygody i podróże będą gorsze. Trochę jak po reklamie coca-coli, która "stara się" przekonać, że nasz posiłek, czy święta nie będą tak szczęśliwe, gdy na stole zabraknie właśnie tego napoju