Autor Wątek: Rowerowy Maraton Wisła 1200  (Przeczytany 161893 razy)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7086
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 10 Lip 2018, 20:08 »
Dzięki za doping, bardzo było przyjemnie. Na refleksje przyjdzie czas, ale druga część trasy była fenomenalnie inna niż pierwsza. Rzut własnym ciałem w piach, tylko po to by w ten sposób wrzucić rower na skarpę nad Wisłą zapamiętam na zawsze :-D zająłem miejsce 21.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Włod

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.04.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 10 Lip 2018, 21:22 »
Dziś miałem przyjemność wspólnej jazdy z Rafałem nr 23 na odcinku 30 km od mostu północnego w Warszawie do Twierdzy Modlin.
Z tego co mówił wiele odcinków napewno ponad 50 % to drogi kiepskie na tyle, że  ból przedramion i drętwienie rąk gwarantowany.
On jechał na 26" XC.
Pozdrawiam go i życzę szybkiego ukończenia trasy.

Offline Mężczyzna lesiak82

  • Wiadomości: 172
  • Miasto: Grodzisk maz
  • Na forum od: 08.12.2017
    • FB
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 10 Lip 2018, 21:40 »
Znam częściowo (kiedyś jechałem) fragmenty trasy RMW1200 od Puław do Płocka . i osobiście nie wyobrażam sobie jazdy niczym innym niż swoim MTB . Szosa jest za sztywna .Cezary w swoim Specu ma amortyzowaną sztycę i kierownicę która też pracuje .Na takim kilometrażu i w terenie szybkość gravela nad miękkim amorem  i dużymi oponami co daja też ,,miękki efekt '' zanika . Wszystko boli .Tutaj czoło pojechało na lekko , bez snu   .Człowiek jedzie nie sprzęt .

Takie teorie  ;)
Skoro na pierwszych trzech dwoch jechalo na goralach - to jasno widac ze goral na pewno nie przeszkadzal w zrobieniu dobrego wyniku, a wrecz przeciwnie - pomagal. Tak wiec teorie ze szosowka endurance to najlepszy typ roweru na taka trase to tylko Twoja perspektywa, raczej mocno wydumana. Ile zmeczony czlowiek szybciej pojedzie na asfalcie na szosie? Na swiezo te roznice sa duze, na zmeczeniu maleja. A komfort jaki daje goral na rak dlugiej trasie na pewno sie bardzo liczy.
Takie teorie, Twoje teorie były, że wszyscy będą cierpieć jechać bardzo długo, i w ogóle olaboga, Ricardo jechał, więc ma większe doświadczenie. Widać, że drugie miejsca zajęła szosa, pozostawia daje wiarę w Ricarda przypuszczenia... Co do pierwszego zawodnika w ciemno można było obstawiać, że ogoli tego ogóra ...

Adamie . To nie był ogór .. sorry .
Cezary na mecie powiedział że to jeden z najtrudniejszych ultra jakie jechał. I ja mu wierze :)
SZOSA to euforia , ale MTB to wolność !

Offline Mężczyzna Bubu

  • Wiadomości: 582
  • Miasto: Ziemia Dobrzyńska
  • Na forum od: 06.06.2018
    • Relacje z wycieczek i wypraw
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 10:04 »
Wczoraj podczas wieczornej przejażdżki do Torunia spotkaliśmy z żoną kilku uczestników (sami faceci). Chłopaki byli nieco wymęczeni - to było akurat po tych piachach, na które tutaj psioczycie (no cóż, to moje regularne trasy, mi na to nie wypada narzekać). Faktycznie, opalenizna była przykryta nieźle kurzem ;) Ale wszyscy wydawali się zadowoleni z maratonu, poza jednym, spotkanym w drodze powrotnej, jak próbował sforsować Drwęcę obok mostu ;) Wyprowadziliśmy go na właściwy szlak i życzyliśmy powodzenia.
Fajna impreza, kurczę... Może się uda w przyszłym roku dołączyć.

Offline Mężczyzna lordChaos

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: skierniewice
  • Na forum od: 10.12.2017
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 10:27 »
Adamie . To nie był ogór .. sorry .
Cezary na mecie powiedział że to jeden z najtrudniejszych ultra jakie jechał. I ja mu wierze :)
ironic !  :lol:

RDK

  • Gość
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 11:21 »
Czyżby ostatnie osoby (jeszcze w Warszawie) postanowiły jednak skończyć?

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2613
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 15:23 »
z innego watku:
Ocena 4/5. Pochodzę z Torunia, mieszkałem blisko Wisły, nie spodziewałem się nie wiadomo jakich uroków, pejzaży. Te wszystkie slogany o ostatniej dzikiej rzece w Europie, pieknej przyrodzie, urokach oczywiście są ważne, ale moim skromnym zdaniem jeżdżenie wzdłuż rzek jest samo w sobie dość nudne, chyba że dodatkowych atrakcji dostarczy trasa. Tutaj było z tym nieźle. Zabrakło mi tylko gdzieś konsekwencji, odcinek Niepołomice - Puławy to był prawie sam asfalt i było no cóż, nudno :P Nudą wiało zwłaszcza na asfaltowej drodze rowerowej wzdłuż Wisły. Na szczęście jechałem tam o 4 rano i spotkałem bardzo duże ilości zwierzyny, sarny, zające, bażanty, gęsi, lisy, czasami nie dalej niż 50 metrów ode mnie.
ok czyli ktoś kto nie lubi jechać asfaltowym wałem jakos to przeżył :)
będe miał na uwadze

dobre opinie, dzięki!

Offline Mężczyzna Wigor

  • Wiadomości: 1702
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 19.03.2015
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 17:16 »
W mojej ocenie maraton był w sam raz na rower typu full na cienkich oponach, na trasie było sucho i bardzo twardo. Były odcinki, że po prostu nie dało się usiąść na siodełku, tak waliło po tyłku na tych dziurach.

Mój tyłek odżył dopiero za Warszawą gdy ścieżki się wyrównały.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7086
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 17:22 »
Zgadzam się z Wigorem. Full, cienkie opony, do tego lemondka. Kilka osób miało taki zestaw.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna wiecho

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 01.01.2016
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 11 Lip 2018, 18:09 »
Popieram poprzedników. Full 29, ale nie koniecznie cienkie opony. Moje miały 2.10 i uważam, że byłem przygotowany na każdą nawierzchnię i pogodę. Na cienkich byłbym niepewny. W tym  konkretnym wyścigu cienkie akurat były dobre.
Rower... to dla mnie już obowiązek... stał się pasją...i chyba filozofią życia...

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1779
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 13 Lip 2018, 08:30 »
Wróciłem do domu. Odespałem. Czas na kilka słów dla kibiców.

Pojechałem trekkingiem bez amortyzatora. Innego roweru nie mam i nie będę miał. Równie dobrze (nie) nadaje się do ultramaratonów szosowych jak i jeździe w terenie. Jedyne miejsca gdzie nie dało się nim jechać to okołotorunskie piachy. Chyba jesteśmy jedynymi zawodnikami z Wigorem, którzy oba maratony - Północ-Południe i Wisla1200 - pokonali na tym samym sprzęcie.
Przedstartowym celem było pokonanie trasy w ciągu 5-6 dni. Sposobem do pokonania trasy była jazda swoim tempem, bez niepotrzebnych przerw. Sen w momencie gdy już nie da się jechać bez ryzyka zaśnięcia. Miejsca noclegowe - jeżeli to możliwe wiaty na przystankach.
Pierwszego dnia szybka jazda po utwardzonych i asfaltowych drogach (poza wałem nad j.goczałkowickim) sprawia, że realne staje się dotarcie na drugi prom i zaoszczędzenie 30 km objazdu. Docieram tu o 20:40 czyli na 20 minut przed zamknięciem. Od startu mam zaledwie ok. 20 minut przerwy w jeździe w tym uzupełnianie wody w napotkanym sklepie. Pełne zaskoczenie, bo na promy zdążyło bodajże 10 osób.
W nocy kilka kilkunastominutowych drzemek pod wiatami i dorobek 24 godzin jazdy kończę na 420 kilometrze.
Kolejne dni to już nieco trudniejszy teren, zmęczenie itp. sprawiają, że dobowe przebiegi spadają do 220-260 km.
Kolejne wypasione noclegi to autobusowe wiaty oraz krótko przystrzyżona trawa w rosnącym obok wału sadzie. Szczęśliwie było sucho i karimata nie była niezbędna. No i brakło komarów przed którymi wszyscy przed startem ostrzegali. Dobowy sen ok. 3-4 godzin między 1 a 4 w nocy.

Ostatnie kilkaset kilometrów to próba szukania kompromisu między bolącym tyłkiem a opuchniętymi nadgarstkami. Nieobca mi jazda na stojąco (znajomi znają przypadek gdy podczas Harpagana przez 140 jechałem bez siodełka) sprawiała większe obciążenie dłoni.

Na mecie 13 miejsce po 99 godz.  13 min. (czas jazdy 74 godz.). Bywały momenty gdy przede mną było tylko 6 osób -piachy skutecznie utrudniły walkę z najlepszymi.

Sekret kilkudniowego pobytu na plaży to rozładowany właśnie w tym miejscu GPS.

Więcej w relacji, która powstanie gdy do sprawności powrócą zdrętwiałe palce.

 

rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 59%]

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6717
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 13 Lip 2018, 09:43 »
znajomi znają przypadek gdy podczas Harpagana przez 140 jechałem bez siodełka

O tym przypadku słyszało bardzo wiele osób, nie tylko znajomi :)

Offline Mężczyzna Wigor

  • Wiadomości: 1702
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 19.03.2015
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 13 Lip 2018, 12:52 »
Ja Północ- Południe jechałem na innych kolach, standardowe 700x23

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7086
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 13 Lip 2018, 18:25 »
Oddajmy głos Czarkowi Urzyczynowi, drugie miejsce:

Cytuj
- Co pan dostał za to drugie miejsce? Zapytał mnie młody wolontariusz gdy siedzieliśmy na mecie.
- Co ja dostałem pytasz?   A masz 10 minut ?
- To Ci powiem.
Dostałem całe mnóstwo skarbów i cały kosz nagród. Jak zamknę oczy widzę łąkę i las w oddali. Kilometry polnych kwiatów, które ścinałem moimi kołami.  Przez ból mięśni czuje ogromną radość z pokonania KOGOŚ WIELKIEGO. Ten ogromny przeciwnik siedział we mnie przez cały ten czas. I szeptał: nie uda ci się! Zejdź; zatrzymaj się, popłacz się i zaklnij. Czasami krzyczał mi w głowie przez korzenie i szczypał pokrzywami i komarami. Uderzał w nadgarstki i walił w tyłek. Od czasu do czasu rzucił gałąź w koła i sypnął miałkim piaskiem. Piekło gdy batożył mnie ostrymi trzcinami po spoconych rękach. Taki z niego WAŁ!
A gdy było już naprawdę źle - zatrzymywałem się i jadłem wtedy wiśnie z dzikiego sadu, jadłem jagody. A najbardziej zapamiętam trzask miękkiej skórki świeżo zerwanego jabłka, która pękła nadgryzana z ogromnym apetytem. I ten sok który spływał mi po zgłębieniach brody. Kwaskowy i soczysty sok leciał po brodzie i na koszulkę. Najlepszy taki energetyk.
Po każdej z nieprzespanych nocy otrzymywałem nagrodę w postaci brzasku. Gdy wyczekiwany łagodny róż poranka rozświetlał moją drogę. Gdy mogłem zgasić lamkę i pomyśleć: oto jest dla mnie prezent w postaci nowego dnia. Kolejnego dnia, w  który mogę robić to co bardzo lubię. Gonić horyzont by sprawdzić co jest za nim
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline PABLO

  • Wiadomości: 3932
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 13 Lip 2018, 18:29 »
Oddajmy głos Czarkowi Urzyczynowi

Tak niewiele i jednocześnie tak wiele potrzeba aby być szczęśliwym i spełnionym.

PABLO


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum