Autor Wątek: Rowerowy Maraton Wisła 1200  (Przeczytany 157520 razy)

Offline Mężczyzna MYak

  • Marek
  • Wiadomości: 91
  • Miasto: Pruszków, Mazowieckie
  • Na forum od: 20.03.2019
    • UltraCyrkle
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 16 Lip 2019, 11:04 »
Jest już pierwszy filmik nazwany jako zapowiedź całości ale i tak fajnie zmontowany  :D

Przez takie filmiki pluję sobie w brodę, że w tym roku nie pojechałem :(
2020 przybywam! :-)

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 16 Lip 2019, 11:54 »

Przez takie filmiki pluję sobie w brodę, że w tym roku nie pojechałem :(
2020 przybywam! :-)

Naprawdę warto! Przejechałem obie edycje i powiem, że kierunek rozwoju (np. przejazdy przez miasta, więcej urozmaicenia terenu) właściwy! Pewnie za rok będzie jeszcze ciekawsza trasa. Ale jeśli pojadę, to bez forsowania tempa, bo warto się podelektować widokami.  ;)

Najbardziej lubię takie rodzynki - jak Leszek to znalazł???  :D



"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Mariobiker

  • Gość
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 16 Lip 2019, 18:00 »
Przez takie filmiki pluję sobie w brodę, że w tym roku nie pojechałem :(
2020 przybywam! :-)

A w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie ;)
Oglądając filmiki jeszcze bardziej cieszę się z rezygnacji w zeszłorocznej edycji.
Zdecydowanie to nie moja bajka :D
Na szczęście mamy tak wielką różnorodność imprez że każdy znajdzie coś dla siebie :)

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 16 Lip 2019, 22:12 »

Przez takie filmiki pluję sobie w brodę, że w tym roku nie pojechałem :icon_sad:
2020 przybywam! :-)

Naprawdę warto! Przejechałem obie edycje i powiem, że kierunek rozwoju (np. przejazdy przez miasta, więcej urozmaicenia terenu) właściwy! Pewnie za rok będzie jeszcze ciekawsza trasa. Ale jeśli pojadę, to bez forsowania tempa, bo warto się podelektować widokami.  :wink:

Najbardziej lubię takie rodzynki - jak Leszek to znalazł???  :icon_biggrin:




Ten
mostek to akurat żadna filozofia znaleźć bo jest na szlaku WTR w kujawsko-pomorskiem.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 16 Lip 2019, 22:35 »
Wrzucaj, wrzucaj 😉. Turystykę w pięknych okolicznościach przyrody warto promować.

Tobie myślę, że taka trasa by się spodobała, bardzo urozmaicona, z silnymi walorami turystycznymi, zahaczająca o wiele nadwiślańskich atrakcji.

A w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie ;)
Oglądając filmiki jeszcze bardziej cieszę się z rezygnacji w zeszłorocznej edycji.
Zdecydowanie to nie moja bajka :D
Na szczęście mamy tak wielką różnorodność imprez że każdy znajdzie coś dla siebie :)

Nie jest to na pewno trasa dla klasycznych szosowców, bo jest sporo terenu, w tym i wymagające odcinki. Ale jej wielką zaletą jest niemal 100% przejezdność, w tym roku jechał nawet chłopak na klasycznej szosówce, z oponami 28mm i blokami szosowymi, dostał nagrodę za najwęższe opony wśród tych co ukończyli  ;). Pewnie łatwo mu nie było, ale dał radę przejechać

Offline Mężczyzna Rado

  • Wiadomości: 1487
  • Miasto: Lublin
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 17 Lip 2019, 08:05 »
Pewnie łatwo mu nie było, ale dał radę przejechać
Oj, chyba nie do końca z tym "przejechaniem" ;) Zdecydowanie pewnie więcej prowadził rower niż pozostali uczestnicy. Tak czy siak ogromny szacun dla Niego.

Na podjazdach się męczę, na zjazdach odpoczywam, a na płaskim po prostu pedałuję :)

Offline Mężczyzna MYak

  • Marek
  • Wiadomości: 91
  • Miasto: Pruszków, Mazowieckie
  • Na forum od: 20.03.2019
    • UltraCyrkle
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 17 Lip 2019, 10:01 »
Przez takie filmiki pluję sobie w brodę, że w tym roku nie pojechałem :(
2020 przybywam! :-)

A w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie ;)
Oglądając filmiki jeszcze bardziej cieszę się z rezygnacji w zeszłorocznej edycji.
Zdecydowanie to nie moja bajka :D
Na szczęście mamy tak wielką różnorodność imprez że każdy znajdzie coś dla siebie :)

Masz rację. Chociaż lubię szosę to mając okazję podłączenia się na odcinku warszawskim "poczułem" klimat ludzi, spontanicznych punktów wsparcia i terenu :-) Od czasu do czasu warto zjechać z asfaltu.

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 17 Lip 2019, 10:20 »
...

Nie jest to na pewno trasa dla klasycznych szosowców, bo jest sporo terenu, w tym i wymagające odcinki. Ale jej wielką zaletą jest niemal 100% przejezdność, w tym roku jechał nawet chłopak na klasycznej szosówce, z oponami 28mm i blokami szosowymi, dostał nagrodę za najwęższe opony wśród tych co ukończyli  ;). Pewnie łatwo mu nie było, ale dał radę przejechać

Jechał i dojechał! Szacun bo to moim zdaniem to powinna być oddzielna kategoria. W moim odczuciu to tak jakby ktoś Wisłę 1200 przejechał na Veturillo. Masakra ile walki usiał mieć na tych cięższych etapach! Co ciekawe mam gdzieś nagrane z nim bo jak mijaliśmy się gdzieś wzdłuż wałów za Dęblinem to aż zwolniłem aby chwilkę pogadać o tym wyzwaniu. Postaram się później odnaleźć ten filmik z trasy.
Polski Klub MTB

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 17 Lip 2019, 22:29 »
Obiecany filmik  :D

Polski Klub MTB

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 18 Lip 2019, 15:30 »
Ricardo - skrobnąłbyś parę słów relacji.

Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 19 Lip 2019, 10:40 »
Rok temu po przejechaniu niespełna 400km urwany hak i następnie zmielony bębenek piasty skutecznie wyeliminowały mnie z wyścigu, pozostały więc niedokończone sprawy z którymi postanowiłem zmierzyć się w tym roku. Wisło, ja ci jeszcze pokażę kto jest górą.

W 2018 jechałem na gravelu, w tym roku postanowiłem spróbować na mtb. Dwa tygodnie przed wyścigiem rower wylądował w serwisie gdzie wymieniono mu z 50% części na nowe 😊. Rower przeszedł spory tuning, stracił przednią przerzutkę i 3 tarcze na rzecz napędu 1x9 (36z przód i 11-34 tył).

Spakowałem się na lekko w torbę pod ramę i malutką podsiodłówkę.
Żadnego sprzętu biwakowego.
Dodatkowe ciuchy to tylko nogawki, rękawki i lekka kurtka.
Części: 1 dętka, łatki, pompka, spinka do łańcucha, multitool.

Na linii startu pojawiłem się o 7:57, ruszałem więc z samego końca, był więc czas by podczas wyprzedzania na asfalcie od schroniska pooglądać sobie rowery i konfiguracje innych uczestników. Wiedziałem że trzeba cisnąć od samego początku by nie utknąć w jakimś wolnym „pociągu” jadącym po wale Jeziora Goczałkowickiego. Na wale pierwszą weryfikację przechodzi konfiguracja części uczestników – na ścieżce znaleźć można zgubione bidony, karimatę i części garderoby.

Pierwszy postój tradycyjnie w Brzezince na zimny napój. Drogo jak cholera, puszka fanty 8 zeta.

Do promu w Wietrzychowicach jechałem z zasadzie non-stop, wodę do bidonów dostałem gdzieś po drodze od dziewczyn kibicujących na trasie i na punkcie w Tyńcu. W sklepie przed przeprawą dopada mnie ekipa filmowa i uwiecznia poszukiwania żelków Haribo.
O 3:30 w nocy przelatuję przez pusty jak nigdy rynek w Sandomierzu, pizzeria na Górach Pieprzowych niestety zamknięta.

Wąwozy przed Kazimierzem i downhill po cmentarzu fantastyczne. Po 25-ciu godzinach od startu staję w Kazimierzu na pierwszy 30-40 minutowy postój i ciepły posiłek, jajecznica na śniadanie.

Ogarniam nocleg w hotelu w Warszawie, planuję dojazd do stolicy ok 18-19, niestety odcinek przed Otwockiem skutecznie modyfikuje te plany i docieram dopiero po godz. 22. Sekcja za Otwockiem pokonywana nocą musiała być dla niektórych sporym wyzwaniem, nie brakowało miejsc w których można było spaść z 5m wiślanej skarpy wprost do rzeki. Ostatnie 50-70 km przed Warszawą jadę na sucho, zadupia takie że nie ma gdzie uzupełnić zapasów. 

W hotelu pod prysznicem z przerażeniem odkrywam że nie mam już tyłka z tytanu tylko spore odparzenia – pierwsza myśl: zobaczę co będzie „rano”, jak będzie bardzo bolało to wycof, a pokusa była spora bo do domu tylko kilkanaście kilometrów.
Tyłek nie boli, po 3,5 godz. snu opuszczam hotel o 4 rano i po godzinie jazdy trafiam na punkt w Rajszewie poranną kawę i ciastko. Na początek dnia fajny singielek przy twierdzy Modlin.

Gdzieś między Chełmnem i Grudziądzem dopada mnie zmęczenie, zaczynam jechać jak pijany, w środku nocy widzę wiwatujących kibiców na wale, tylko dlaczego stoją bez latarek? Gdy ich mijam czar pryska, na wale stoi krowa równie zdziwiona moją obecnością jak ja jej. Organizm daje znaki: weź się połóż, kładę się więc posłusznie na trawie przezornie ustawiając budzik na 10 minut by nie poleżeć za długo. Jest zimno, a ja nie mam nawet folii nrc. Na chwilę mnie to odmuliło, można jechać dalej.

Na singlach Twierdzy Grudziądz znajduję w krzakach tapicerowane drzwi, które okazują się fantastycznym łóżkiem na najbliższy kwadrans. Limit postojów został wyczerpany, teraz prosto do mety.

Myślałem że dojadę na sucho ale za Tczewem dopada mnie deszcz i pada z przerwami przez najbliższe 4 godziny. Na ujściu Wisły cofka, udało się dotrzeć do najdalej wysuniętego punktu ale rower prawie po osie w wodzie.

W dobrym zdrowiu i humorze docieram na metę we wtorek przed godz. 17.
Piękna jest ta nasza Wisła; jak chyba większość uczestników kilka razy zdarzyło mi się „ciepło” pomyśleć o Leszku „litości czy naprawdę znów trzeba jechać przez te chaszcze?”, ale jak patrzę wstecz to trasa była super, 99,9% przejezdna, mnóstwo smaczków – single przy twierdzach, wąwozy. Tylko raz w nocy szukałem ścieżki w jakiś chaszczach. Sporo kibiców na trasie.
Leszek, szacun.

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 19 Lip 2019, 14:18 »

Tobie myślę, że taka trasa by się spodobała, bardzo urozmaicona, z silnymi walorami turystycznymi, zahaczająca o wiele nadwiślańskich atrakcji.
Dobrze myślisz i już miałem całą Wisłę w planach na 2020 rok, ale wygląda że w przyszłym roku zabiorę d...ę w Troki. Ten zamek m.in za przyczyną Twoich wypraw na Wilno śni mi po nocach ;-) Ciekawe tylko, czy ten brevet za rok pojedzie?


Ps. Ricardo - szacun za wynik i relację.






« Ostatnia zmiana: 19 Lip 2019, 14:27 MARECKI »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 19 Lip 2019, 17:45 »
Dobrze myślisz i już miałem całą Wisłę w planach na 2020 rok, ale wygląda że w przyszłym roku zabiorę d...ę w Troki. Ten zamek m.in za przyczyną Twoich wypraw na Wilno śni mi po nocach ;-) Ciekawe tylko, czy ten brevet za rok pojedzie?
Tylko Troki to łatwo sobie prywatnie zorganizować, tam przejazd maratonowy niewiele wnosi, a nawet i przeszkadza. A na Wiśle na odwrót, jechanie tego na wyścigu wiele wnosi, naprawde jest tam fajna atmosfera i to się czuje. No i nie wiadomo, czy ten brevet grunwaldzki będzie cyklicznie, dotąd chyba tylko raz parę lat temu robili 1000+.

Piękna jest ta nasza Wisła; jak chyba większość uczestników kilka razy zdarzyło mi się „ciepło” pomyśleć o Leszku „litości czy naprawdę znów trzeba jechać przez te chaszcze?”, ale jak patrzę wstecz to trasa była super, 99,9% przejezdna, mnóstwo smaczków – single przy twierdzach, wąwozy. Tylko raz w nocy szukałem ścieżki w jakiś chaszczach. Sporo kibiców na trasie.
Leszek, szacun.
Dokładnie te same mam spostrzeżenia, aż trochę szkoda tej trasy na ściganie ;)

Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 19 Lip 2019, 18:18 »
Dokładnie te same mam spostrzeżenia, aż trochę szkoda tej trasy na ściganie ;)
Za rok prawdopodobnie pojadę turystycznie, bez jazdy w nocy, z butelką dobrego trunku by wieczorami delektować się Wisłą.

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 20 Lip 2019, 16:13 »

Tylko Troki to łatwo sobie prywatnie zorganizować, tam przejazd maratonowy niewiele wnosi, a nawet i przeszkadza. A na Wiśle na odwrót, jechanie tego na wyścigu wiele wnosi, naprawdę jest tam fajna atmosfera i to się czuje. No i nie wiadomo, czy ten brevet grunwaldzki będzie cyklicznie, dotąd chyba tylko raz parę lat temu robili 1000+.
Z Wisłą też w sumie nie miałem większych problemów, aby prywatnie sobie pokręcić z ekipą.  No i co nieco z jej dzikości udało się zobaczyć. Że o atmosferze nie wspomnę  :wink:
Jak Troków nie będzie to pojadę na całą Wisłę już w roku 2020. Grunt, to dobrze zaplanować urlop ...






Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum