Autor Wątek: Rowerowy Maraton Wisła 1200  (Przeczytany 157494 razy)

Mariobiker

  • Gość
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 20:56 »
Może, zanim zarzuci się komuś wciskanie kitu, warto dokładnie przeczytać i zrozumieć stwierdzenie do którego się odnosi.

Pablo sam napisałeś "spacerów"  :P więc nie ma to nic wspólnego z jazdą na czas.

Jeśli chodzi o opony to nie jeździłem szosówką  ;) a szerokość moich opon w góralu jest wystarczająca do jazdy w terenie. Tu chodzi o czas przejazdu danego odcinka a nie o to czy się da !!!
Ale widzę że Ty wiesz wszystko najlepiej chociaż nigdy Cię nie widziałem na żadnym długodystansowym maratonie.



« Ostatnia zmiana: 26 Sty 2021, 21:10 Mariobiker »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 21:09 »
Ja tu widzę Pablo jako dobrego kandydata na kompana do sztafety na odcinek Dęblin-Szczucin. Rozważcie to - nie dość, że przetrze wam elegancko zasypany śniegiem szlak, to jeszcze jadąc sprawniej od was będzie miał czas, aby nazbierać chrust i rozpalić wam ognicho. Ja bym dwa razy się nie zastanawiał.

Dokładnie!  :lol:

Ale widzę że Ty wiesz wszystko najlepiej chociaż nigdy Cię nie widziałem na żadnym długodystansowym maratonie.

To nie tak. Pablo nie jeździ w maratonach, ale prywatnie robił niejedną trasę klasy ultramaratonu, np. jechał nieoficjalnie z nami Podróżnika 500km w Warce 2019 i to startując i kończąc w Warszawie, nawet mamy fotkę na mecie  ;)


A zimą takich tras ma sporo więcej niż przeciętny zawodnik ultra. I myślę, że jakby zaczął jeździć wyścigi to byłby w pierwszej połowie stawki, bo ma na to dobre papiery.

Ale Pablo to Pablo - zawsze musi robić inaczej niż wszyscy i czytając jego opinie trzeba brać na to margines ;). I taką teorią jest jak to zimą się elegancko jeździ przy śniegu. Tylko średnie na tych dwóch zalinkowanych wyjazdach to miał koło 13km/h, podczas gdy normalnie na takich drogach to się jeździ z 18-19km/h. I po tym najlepiej widać jaką różnice robią warunki. Do tego Ty jechałeś na oponach 3 cale, na klasycznym góralu straty byłyby jeszcze większe.

Mariobiker

  • Gość
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 21:12 »
Ale Pablo to Pablo - zawsze musi robić inaczej niż wszyscy i czytając jego opinie trzeba brać na to margines ;)

I to jest najlepsza puenta tej "dyskusji"  ;)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 21:33 »
Te dwie wycieczki Pablo zrobił przy oficjalnej pokrywie śnieżnej 7 cm (16.01) i 11 cm (17.01).

Im dalej na południe tym śniegu było wtedy wyraźnie więcej. Tak mniej-więcej od Celestynowa zacząłem żałować, że wziąłem rower zamiast nart.

Jak ktoś się chce pobawić, to w Białymstoku było rano 35 cm, napadało kolejne około 5-7 cm w ciągu dnia.

Szkoda takiego śniegu na rower. Wreszcie jest okazja na odkurzenie śladówek. Ostatnie lata, poza górami, były pod tym względem beznadziejne. Niestety marne szanse na wychodne z codziennego życia.

BTW - dawniej często korzystałem z danych o ilości śniegu, podawanych przez IMGW, przy wyborze kierunku, gdzie się wybrać na narty (nie chodzi o wyciągi, ale o wędrówki narciarskie) i zwykle okazywało się, że dane sobie, a realna sytuacja w terenie sobie. Do tego inaczej w lasach, inaczej na odkrytym terenie, itp. Trzeba było samemu śledzić pogodę i na tej podstawie szacować stan pokrywy, rodzaj śniegu, podkład, itp.

To były czasy ...

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 21:50 »
Swoją drogą Białystok 35, Białowieża 34. W obu miejscach dzisiaj były opady i w obu jeszcze trochę poprószy do weekendu. Do weekendu lekki mróz przez całą dobę. Do tego weekend z lekkim mrozem. Takiej sytuacji nie było od dawna.

Puszcza Knyszyńska na nartach.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 26 Sty 2021, 23:05 »
dnośnie chłopaków, mam tylko jedno pytanie, nie rozumiem czemu ...

Filmik z przeglądem ekwipunku na ten wyjazd.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1708
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 07:10 »
Na tych zdjęciach Pablo to prawie śniegu nie ma a średnia jest 13 kmh, nie mówiąc o tym, że krótkie dystanse. Więcej śniegu/roztopy i srednia wpadnie do 8-10 w zależności od właśnie nieprzejezdności pewnych odcinków, bo z buta to się szybko chodzi 5 kmh a prowadząc rower i unikając przeszkód to 3kmh jest osiągnięciem. A w takiej sytuacji to sie robi minimum 15h jazdy netto na dobę i w zimowych warunkach zaczynają się kalkulacje ultra, bo to oznacza 9h przerw, wliczając sen. Ogniska to sobie można między bajki włożyć, a i porządnie zjeść na kuchence trzeba będzie się spinać, bo 6h to zajmuje zdyscyplinowanemu ultrasowi nocleg pod namiotem w lecie.
« Ostatnia zmiana: 27 Sty 2021, 07:16 MaciekK »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 10:12 »
My tu gadu-gadu, a tymczasem
Cytat: Adam Bielecki
W niedzielę dwóch rowerzystów wyruszyło z Gdańska na Baranią Górę zmierzyć się w zimie z trasą Rowerowego Maratonu Wisła 1200, cały przejazd zadedykowany był zbiórce na WOŚP ❤️ Niestety kontuzja zmusiła ich do wycofania się. Temat szybko podłapała społeczność zebrana wokół maratonu i w jeden dzień spontanicznie utworzyła się sztafeta która przez najbliższe dni przejedzie całą Polskę, po to by dowieźć wirtualną puszkę do mety.
Jutro biorę udział w kolejnym etapie z Torunia do Płocka😁.
Latem nie było łatwo - ciekawe jak będzie teraz 😋




To jest właściwy człowiek na właściwym miejscu, idealny kandydat do przejechania zimowej Wisły, dla niego warunki polskiej zimy to jak Kanary  :P

Offline Mężczyzna Vir

  • Wiadomości: 143
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 18.01.2017
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 11:33 »
A wiadomo czy z tlenem, czy bez?  :D

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 11:37 »
Mam wrażenie, że rower będzie go spowalniał, przeszkadzał  :icon_smile:

Offline Mężczyzna LKRISS

  • Moderator
  • Wiadomości: 433
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2018
    • simrace.pl
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 11:46 »
Tymczasem sztafeta już we Włocławku z tym, że jedne z nadajników albo się zawiesił albo został w Toruniu? Myślę, że do NDM mają szanse w tym składzie dojechać więc pozostaje kibicować.
Polski Klub MTB

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 12:14 »
Na tych zdjęciach Pablo to prawie śniegu nie ma a średnia jest 13 kmh, nie mówiąc o tym, że krótkie dystanse.

Bo to był zwykły, popołudniowy spacer po lesie, a nie żadne wyścigi.

Ogniska to sobie można między bajki włożyć, a i porządnie zjeść na kuchence trzeba będzie się spinać

Gotowanie zimą na kuchence (tym bardziej gazowej) to jest strata czasu. Nawet na małym ognisku można sobie zagotować full obiad, natopić wody bez ograniczeń i porządnie nasączyć się gorącymi płynami bo po całym dniu jazdy jest się nieźle odwodnionym, załadować wrzątku do termosu i zapas wody na śniadanie, itp. Przy okazji się ogrzać, wysuszyć przepocone ciuchy, itp.

Solidny gorący obiad, suche ciuchy, nawodnienie i dogrzanie organizmu daje dobry sen i solidną regenerację. Po takiej regeneracji można efektywnie jechać następnego dnia.

Zresztą przy ognisku można się zimą lepiej wyspać niż w śpiworze i w namiocie "na zimno". Tym bardziej jak się ma kilka nocy, puch coraz wilgotniejszy, a organizm coraz bardziej jedzie na rezerwie. Las chroni od wiatru i daje paliwo.

W opcji terenowej, zimowej jazdy "ultra", jak bym miał z założenia jechać 2-3 dni prawie "non-stop", nie jestem pewien czy zabierałbym namiot i śpiwór oraz kuchenkę, raczej oparłbym się właśnie na odpoczynkach przy ogniu (gotowanie, nawodnienie, ogrzanie, wysuszenie, drzemka w cieple). Odpada sporo gratów oraz czasu na zakładanie i zwijanie biwaku. Nie trzeba też wozić zapasu wody na biwak.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 12:34 »
Tymczasem sztafeta już we Włocławku z tym, że jedne z nadajników albo się zawiesił albo został w Toruniu? Myślę, że do NDM mają szanse w tym składzie dojechać więc pozostaje kibicować.

Ten odcinek jest sporo łatwiejszy, tam są głównie dobrze ubite szutrówki. Gorzej będzie na kawałku Wyszogród - NDM. I później za Warszawą, bo dojdzie sporo śniegu.

Bo to był zwykły, popołudniowy spacer po lesie, a nie żadne wyścigi.
Ale latem to właśnie tempem spacerowym jedziesz 18-19, wyścigowym to by było ze 25. I te 5km/h odjęły Ci warunki zimowe. A jak wlecisz w kawałki z większym śniegiem to średnia spadnie grubo poniżej 10km/h,, czyli 150km będzie oznaczać 15-16h na rowerze, to już jest poziom czołówki na wielodniowych ultra.

Gotowanie zimą na kuchence (tym bardziej gazowej) to jest strata czasu. Nawet na małym ognisku można sobie zagotować full obiad, natopić wody bez ograniczeń i porządnie nasączyć się gorącymi płynami bo po całym dniu jazdy jest się nieźle odwodnionym, załadować wrzątku do termosu i zapas wody na śniadanie, itp. Przy okazji się ogrzać, wysuszyć przepocone ciuchy, itp.

To już jest klasyczna Pablo Theory :P
Ognisko nie ma wydajności ogniowej dobrej kuchenki, a jego rozpalenie kosztuje dużo więcej czasu niż kuchenki, więc gadanie że kuchenka to strata czasu nie ma żadnego uzasadnienia. To czysta oszczędność czasu i dużo większa wygoda, można gotować grzejąc się już w śpiworze.

W opcji terenowej, zimowej jazdy "ultra", jak bym miał z założenia jechać 2-3 dni prawie "non-stop", nie jestem pewien czy zabierałbym namiot i śpiwór oraz kuchenkę, raczej oparłbym się właśnie na odpoczynkach przy ogniu (gotowanie, nawodnienie, ogrzanie, wysuszenie, drzemka w cieple). Odpada sporo gratów oraz czasu na zakładanie i zwijanie biwaku. Nie trzeba też wozić zapasu wody na biwak.
A odkąd to kuchenką wody nie możesz stopić? Cały Nordkapp zimą tak przejechałem, wody prawie w ogóle nie kupowałem. I ktoś kto topił zimą śnieg to doskonale wie, że las to najgorsze miejsce na takie zabawy, bo w śniegu jest kupa igliwia i innego syfu, które po roztopieniu sobie wesoło pływa w wodzie, a że jest drobne to ciężko się tego pozbyć jak się nie ma sitka. Najwygodniej się topi śnieg nocując w odkrytym terenie. A namiot zimą daje sporo do termiki, dobre +5 stopni, przy dużym mrozie nawet dochodzi do +10, bo wydychane powietrze zamarza w środku i ciepło nie ucieka.
« Ostatnia zmiana: 27 Sty 2021, 12:58 Wilk »

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 13:09 »
I te 5km/h odjęły Ci warunki zimowe.

Wiadomo, że zimą jedzie się ciężej i wolniej. Nie ma co tego porównywać, ani oczekiwać, że zimą po śniegu przejedzie się tak jak latem po szutrze. Czym innym jest stwierdzenie, że "spoko da się jechać" w odniesieniu do warunków zimowych, a czym innym do letnich. Bo to "spoko" w warunkach zimowych oznacza, że da się całkiem przyzwoicie jechać jak na warunki zimowe, a w warunkach letnich, jak na warunki letnie. Podobnie nie ma co porównywać jazdy terenem, szutrem czy asfaltem, albo przy różnej pogodzie, albo podczas zawodów czy podczas przejażdżki, na wyjeździe wielodniowym albo jednodniowym, itp. W każdych warunkach, czego innego trzeba oczekiwać i w stosunku do tych oczekiwań można oceniać czy jest "spoko", czy nie.

To już jest klasyczna Pablo Theory

Każdy ma swoje własne "theory" i swoje własne doświadczenia. Co zresztą dobrze widać, chociażby po ilości gratów, jakie różni ludzie zabierają na bardzo podobne trasy, w bardzo podobnych warunkach. Albo po tym, jak różnie, subiektywnie oceniają warunki na trasie, albo warunki pogodowe, trudności, itp.

Czasem warto spróbować czegoś innego, aby wyrobić sobie własne zdanie, poznać inne możliwości, wyjść poza schemat. Nie zawsze rzeczywistość jest tak jaką sobie wyobrażamy, że jest, tylko na podstawie własnych doświadczeń oraz wyobrażeń, przenosząc doświadczenia z jednego pola i z tego z czym się zetknęliśmy, na całkowicie inne.

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1300
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Odp: Rowerowy Maraton Wisła 1200
« 27 Sty 2021, 13:12 »

Nikt Pablo nie twierdzi, ze nie masz doświadczenia w temacie, chodzi o Twoje osądy, które delikatnie ujmując są nieco kontrowersyjne ;)
A to że na ognisku wysuszysz rzeczy w padającym deszczu, a to, że GPS złe, czy wreszcie Twoja słynna teoria, że dystans ultra jest wiele łatwiejszy niż jazda z dzieciakami ;)

No i teoria, że po opadach śniegu jest łatwiej niż bez nich - to podobny ciężar gatunkowy :P

Nie wiem w jakim aspekcie trudności jazdy ultra kontra jazdy z dziećmi Pablo się wypowiadał. Z pewnością wyścig kosztuje więcej wysiłku, jednak samo zorganizowanie kilkudniowej wycieczki z dziećmi, namówienie żony, skompletowanie sprzętu, czy spakowanie rzeczy, których małe dzieci nie przewiozą nie jest łatwe. Dochodzi ciągłe motywowanie, odpowiedzialność za całą rodzinę, wytyczenie bezpiecznej drogi, to wszystko kosztuje dużo samozaparcia i pomysłu.

Łatwiej zapisać się samemu na ultra i zorganizować na taki wyjazd. Z pewnością sam wyścig przejedzie nie każdy a w zasadzie mało kto. Tak rowerowa, rodzinna wyprawa chociaż jest już realna niemal dla każdego, nawet bez kondycji fizycznej organizacyjnie jest trudna do zrealizowania. Dodam, że w moim przypadku jazda z dziećmi tempem 10 km na godzinę powoduje większy ucisk na 'siedzeniu' i dłoniach oraz dyskomfort z tym związany niż podczas samotnych jednodniowych wycieczek na dystansach do 300 km.

W 2020 byliśmy z trójką małych dzieci na dwóch, wyjazdach łącznie 15 dni, w tym czasie spotkaliśmy tylko jedną rodzinę jak naszą, czyli podróżującą na rowerach z małymi dziećmi.

Jeżeli chodzi o Pabla to w pewien sposób podziwiam go, że potrafił zrealizować tyle rodzinnych wyjazdów z małymi dziećmi, że potrafił je zmotywować do jazdy mimo różnych przeciwności. Mam dzieci i widzę, że to jest mega trudne. Do dziś zachodzę w głowę jak jego 6 letni syn przejechał ponad 100 km jednego dnia, wiem że dzieci mają energię na takie dystanse, ale brakuje motywacji, bo szybko się nudzą:)

Tak więc skala trudności zależy od punktu widzenia i metody pomiaru. Ultra i wyjazdy rodzinne to dwie inne kategorie, jednak wcale nie znaczy to że jedna z nich to bułka z masłem a druga hardcore, zależy co porównujemy:)

Przepraszam za ten offtopic, ale wiem że Pablo ma olbrzymie doświadczenie rowerowe szczególnie w terenie, co jest trochę niedoceniane w mojej opinii.
« Ostatnia zmiana: 27 Sty 2021, 13:21 Felek »
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum