Meldunek z ostatniej chwili. Wróciłem właśnie z Leszna i widziałem blokadę ronda w Pogroszewie. Drogowcy zrywają asfalt, a 3 km wcześniej jest znak zakaz ruchu, a później drugi - droga bez przejazdu. Można przejechać, w ostateczności przeprowadzić ok. 100 metrów. Czy rowerzyści z innych krajów umieją, tak jak my, ignorować takie znaki drogowe? Jeśli nie, czeka ich objazd przez Witki i Radzików DK 92.
PS. Zdjęcie jest za duże i nie chce się dodać. Dodam później z komputera.
Wysłane z telefonu