A czy Ty zapoznałeś się z treścią polisy przed startem?
Dear friends,currently we have the following situation with Maxym.The doctors after observing dynamics during several days have decided not to conduct surgery on which they initially insisted.The reasons are both the surgery cost (50000eur), and Maxym’s request to meet any possibilities to conduct this surgery (if it is required) in Ukraine.Now the terms of Maxym’s release from the hospital are being considered along with the options of his transportation to Ukraine where the course of further treatment and surgery need will be clarified.Within several days the police is bringing the case to court where charges against the offender who was identified and caught will be pressed.At the same time the offender’s insurance company will be officially notified to compensate the hospital’s costs for treatment which for today is more 12000eur.The only options of Maxym’s transportation to Ukraine now according to medical conditions are by vehicle and by ferry.We are waiting for further information from the hospital about necessity to use a vehicle with special medical equipment and medical support.Currently the following itinerary is being considered from Tromso to Gedser (Denmark), by ferry to Rostock (Germany) then through Poland to Ukraine where further treatment and rehabilitation will take place.We are open for transportation options from Germany to Kyiv.The transportation and further treatment costs will be covered with funds raised with your help.We express the deepest gratitude to everybody involved!
Wynikami to nie ma się co aż tak przejmować,
@Wilk - jeśli gdzieś o tym pisałeś, to sorki za męczenie...jaki miałeś sprzęt biwakowy ze sobą? Tarp? Namiot? Hamak? Ani w relacji ani na fotach nie zauważyłem opisu/foty biwaku. Możliwe, że coś przeoczyłem..
Na marginesie, w relacji rzuciły mi się oczy frazy typu "tę drogę z znam z wyprawy z...", "ostatni raz jechałem tędy...", "dobrze znana mi droga z", itd. Masz Wilku jakąś zbiorczą mapę swoich wypraw i wyścigów?
Nie tyle chodzi o wyniki, co o w ogóle samo przejechanie takiego niesamowitego maratonu. Ten rok był moim pierwszym startów w ultramaratonach. Chyba lepiej by było zdobyć więcej doświadczenia w pomniejszych, zanim skocze na głęboką wodę. No i jeszcze trzeba by się podszkolić w angielskim, przynajmniej do stopnia komunikatywnego, bo "moja twoje zjeść" to raczej za mało. W każdym razie, jak nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to na pewno pojadę pełną pętlę MRDP.
Przeczytałem, tak zgrabnie napisane że się chce pojechać ... może kiedyś w innym równoległym wszechświecie