Języka to nie musisz wiele znać wbrew pozorom, np. Stasiu Piórkowski jechał TCR, jechał NC4000 i dawał sobie świetnie radę. Oczywiście angielski się przydaje, coś tam z ludźmi można pogadać, łatwiej jakieś sprawy organizacyjne ogarnąć, ale nie jest to wcale niezbędne. Ważna to jest motywacja i głowa, jak to mamy - to damy sobie radę.
Na takim maratonie dużo łatwiej trafić w kiepską pogodę. MRDP to jednak kręci się wokół komina (po promieniu kilkuset kilometrów, trzeba by mieć pecha aby było cały czas deszczowo i wietrznie) zaś przecinanie Europy to już ruletka. Ten rok był wyjątkowo ciepły i warunki korzystne, ale zdarzają się lata, gdy długo wieje na tej osi z północy. A taka jazda pod wiatr z Polski na sam Nordkapp to byłoby już spore obciążenie. Zarówno fizyczne, jak i psychiczne. To drugie chyba bardziej destrukcyjne niż sama wolniejsza jazda.
Jak Ty mnie kusisz... Chętnie bym pojechał coś dłuższego niż ok 1000 km i póki co, oprócz MRDP Góry, planowałem Bałtyk Sudety Tour 2001. Ale już mnie coś kręci w środku - twoja relacja mocno mnie nakręciła. PS.Głowę to ja mam wystarczająco mocną.
Bałtyk Sudety to bym nie polecał. Trasa słabiutka, organizacja jeszcze słabsza, jadący w tym roku ludzie mocno na to narzekali. To już sporo ciekawszym rozwiązaniem będzie Race Through Poland czy tym bardziej GMRDP, które jak przypuszczam będzie dla wielu najważniejszą imprezą sezonu, z trasą dużo ciekawszą, bo to zdecydowanie najatrakcyjniejszy fragment MRDP.
Jest fajny bikepackingowy maraton w Holandii, 1600km dookoła kraju tulipanów
może coś w Czechach nie zaliczyć, albo Słowacji
Cytat: Piotr1975 w 27 Paź 2018, 20:12Jest fajny bikepackingowy maraton w Holandii, 1600km dookoła kraju tulipanówBrzmi interesująco, ale są tam jakieś góry? Bo sięgając do mojej pamięci, to tam strasznie płasko...
Cytat: Johnny_n w 27 Paź 2018, 19:44może coś w Czechach nie zaliczyć, albo Słowacjihttp://www.1000miles.cz - chyba najbliższy maraton naprawdę bikepackingowy.U nas nic takiego nie widziałem.PABLO
pamięć Cię niezawodzi - jest przerażająco płasko
Trasa ciekawa, niewątpliwie ciekawsza niż w 2018.Tylko, że taka wersja trasy to oznacza ze 2 tys km po Norwegii. A tam ceny są masakryczne, podobnie jak i pogoda, pada znacznie częściej niż w Finlandii, więc i potrzeba noclegów pod dachem będzie większa. Tak więc na taki maraton to trzeba mieć bardzo solidny budżet, bo na maratonie wydatki są wiele wyższe niż na wyprawie, do tego jeszcze ładnych parę promów. Osobiście moim zdaniem Norwegii trochę szkoda na maraton, o ile Finlandię da się dobrze poznać w maratonowym rytmie; to już w Norwegii za dużo rzeczy przeleci pomiędzy palcami. Znowu w momencie zapisów nie ma znanej trasy, a w przypadku Norwegii robi to dużą różnicę
Pierwsze co pomyślałem to koszta i malowniczość trasy. Byłbym gotowy ponieść wydatki, da się przygotować, tylko czemu to musi być tak blisko MRDP Góry??? Jedynego naszego ultramaratonu, którego nie chcę opuścić. Co gorsza - rok później będę musiał jechać ponownie BBT, bo prosił mnie o to mój kolega teamowy i znowu to się niemal pokryje z North Cape... Kolejny rok to cała pętla MRDP i tego tez nie odpuszczę. Nie mam szczęścia do tej imprezy...
NorthCape to jest jednak innego typu impreza. GMRDP to maraton circa 1000km, najszybsi robią to trochę ponad 2 doby, a na NC 4000 jedzie się prawie 2 tygodnie. Rozmach tych imprez oraz stopień trudności czy klasa przygody jednak nieporównywalne. Więc jeśli masz ochotę i środki na NC to rezygnowanie z powodu GMRDP to trochę dziwi. Za dużo jest imprez by wszystkie obskoczyć, trzeba zdecydowanie wybierać, większość osób obstawia sobie taką docelową imprezę w sezonie.
Cytat: Wilk w 7 Gru 2018, 22:17NorthCape to jest jednak innego typu impreza. GMRDP to maraton circa 1000km, najszybsi robią to trochę ponad 2 doby, a na NC 4000 jedzie się prawie 2 tygodnie. Rozmach tych imprez oraz stopień trudności czy klasa przygody jednak nieporównywalne. Więc jeśli masz ochotę i środki na NC to rezygnowanie z powodu GMRDP to trochę dziwi. Za dużo jest imprez by wszystkie obskoczyć, trzeba zdecydowanie wybierać, większość osób obstawia sobie taką docelową imprezę w sezonie.Oczywiście, że nie ma co porównywać tych dwóch imprez. Jeśli mam wybierać, to jednak NC zdecydowanie bardziej pociąga. Temat jest w toku, że tak powiem. Musze brać choćby odchyłkę na to, że jestem żonaty... No ale jak nie w przyszłym, to może w 2020 już się uda.Pisałeś, że kupiłeś dynamo - możesz coś o nim napisać? Jaki model, na ile faktycznie to pomaga? Ewentualnie jaką lampkę zastosować? Czy da się nim telefon podładować?Śledzę ostatnio parę ogłoszeń, ale nie wiem na co ewentualnie się decydować.No i jeszcze jak organizujesz sobie powrót? Kiedy będzie start wiadomo z dużym wyprzedzeniem i można ogarnąć bilety w rozsądnej cenie. Niezależnie czy na samolot, czy pociąg, czy autobus. No ale jak to jest z powrotem?