Ja założyłem z góry powrót, ale dotarłem na metę 3 dni wcześniej niż zakładałem i nie opłacało mi się czekać na mój samolot, bo ceny noclegów w Norwegii były zabójcze. Przebukowałem bilet na 3 dni wcześniej, co kosztowało mnie dodatkowe 700 zł. Czyli łącznie zapłaciłem tyle, co Stasiu Piórkowski kupujący bilet dzień przed wylotem (ok 1600 zł).
Opłaca się, jeśli wstrzelisz się w miarę w termin. Ja bym tam nawet chętnie został te 3 dni, bo miałem przecież namiot i mogłem pozwiedzać okolice. Niestety pogoda była kiepska i nie miało to sensu. Da się to wszystko załatwić przez aplikację Norwegian.
Cytat: byczys w 10 Gru 2018, 15:25Opłaca się, jeśli wstrzelisz się w miarę w termin. Ja bym tam nawet chętnie został te 3 dni, bo miałem przecież namiot i mogłem pozwiedzać okolice. Niestety pogoda była kiepska i nie miało to sensu. Da się to wszystko załatwić przez aplikację Norwegian.Żebym ja jeszcze potrafił przewidzieć ile mi to zajmie... Chyba muszę jeszcze zebrać trochę doświadczenia w naszych maratonach. Dzięki.
To Ty zdecydujesz ale wg mnie warto jeszcze pozbierać doświadczenia w kraju (chociażby podczas cyklu MRDP) zanim wyruszysz w szeroki świat. Nie warto pomijać pewnych etapów przygotowań.
Pisałeś, że kupiłeś dynamo - możesz coś o nim napisać? Jaki model, na ile faktycznie to pomaga? Ewentualnie jaką lampkę zastosować? Czy da się nim telefon podładować?Śledzę ostatnio parę ogłoszeń, ale nie wiem na co ewentualnie się decydować.
No i jeszcze jak organizujesz sobie powrót? Kiedy będzie start wiadomo z dużym wyprzedzeniem i można ogarnąć bilety w rozsądnej cenie. Niezależnie czy na samolot, czy pociąg, czy autobus. No ale jak to jest z powrotem?
Ja używałem zestawu dynamo Son i lampka Edelux, działało bez zarzutu...
Natomiast specyfiką NC 4000 jest aplikacja do monitoringu w postaci aplikacji na telefon (tak było przynajmniej na dwóch pierwszych imprezach). I na niektórych, szczególnie nowszych modelach telefonów działa owa aplikacja fatalnie, ciągnie straszne ilości prądu
Są dwie drogi, bilet na samolot albo kupujesz w ciemno, z reguły za atrakcyjną cenę, albo już po zakończeniu lub pod koniec, gdy wiesz kiedy będziesz - wtedy z reguły sporo drożej. Ja zaplanowałem w miarę ambitnie i na tym wygrałem, bilet wyszedł mi tanio; przynajmniej była dobra motywacja na trasie .
Z tego co widzę, to rejestracja rozpoczyna się od wpłacenia kasy... Natomiast faktycznie zero informacji na temat profesjonalnego monitoringu, czy np. transportu rzeczy na metę, jak w przypadku naszych rodzimych maratonów. Nie mówiąc o jakiejś bazie na mecie, gdzie można by się wykąpać, coś zjeść, przespać się... No ale mimo wszystko ciągnie... Jedynie kolega ze Szwecji mnie nieco studzi, mówiąc, że nawet dla niego ceny w Norwegii są wysokie...
Cytat: Johnny_n w 14 Gru 2018, 11:42 Z tego co widzę, to rejestracja rozpoczyna się od wpłacenia kasy... Natomiast faktycznie zero informacji na temat profesjonalnego monitoringu, czy np. transportu rzeczy na metę, jak w przypadku naszych rodzimych maratonów. Nie mówiąc o jakiejś bazie na mecie, gdzie można by się wykąpać, coś zjeść, przespać się... No ale mimo wszystko ciągnie... Jedynie kolega ze Szwecji mnie nieco studzi, mówiąc, że nawet dla niego ceny w Norwegii są wysokie... Tak samo było w zeszłym roku, zero konkretów i niezła oprawa medialna. Znowu nie ma podanej konkretnej trasy, nie ma informacji o monitoringu itd. Ale obawiam się, że skoro nie reklamują się że będą Spoty - to będzie ten sam słabiutki monitoring co ostatnio. Bo akurat na reklamowaniu to oni się znają bardzo dobrze i raczej by taką zmianę na plus od razu uwypuklili.Norwegia to jest piękny kraj, ale na takim maratonie kasa leci bardzo szeroko. Jak człowiek jest zmordowany i wycieńczony to nie oszczędza. A pogoda w Norwegii potrafi być naprawdę fatalna i zmusić do nocowania pod dachem, a tam nocleg za 100 euro to będzie bardzo okazyjna cena. Wybrzeże norweskie zbiera bardzo dużą sumę opadów, a teraz w dobie zmian klimatycznych jeszcze to rośnie. Na stacji bagietka kosztuje 40-50zł, za dwie rolki taśmy klejącej do opakowania roweru zapłaciłem koło 70zł. Dlatego przymierzając się do takiego wyścigu albo trzeba by założyć budżet 6-8tys samych wydatków na trasie, by jechać komfortowo, albo liczyć się z porządnym dziadowaniem, bo tu po Norwegii to nie będzie 300km jak mieliśmy my, tylko pół maratonu, dobre 2000km. A jeśli puszczą trase drogą 17, to na wszystkie promy na trasie pójdzie z 700-800zł