Przeczytałem ze zrozumieniem twój tekst i wychodzi mi na to, że będę musiał brać górala.
ps. nocne przeloty helikopterów i odgłosy ognia automatycznego robią tam niepowtarzalny klimat
Oj zdecydowanie góral, a najlepiej full. Spotkałem kilku Izraelczyków (dwóch panów z brzuszkiem udało się wyśmigać
na cudeńkach z najwyższej półki z bajerami typu automatycznie opuszczana sztyca na zjazdach, karbony, amorki FOX-a itp. itd. Jak zawsze miałem trochę antygadżeciarskie podejście do tej całej zabawy, to nie powiem fajne, fajne... może kiedyś.
pozdr,
J.