Tak, najlepiej to kogoś wyśmiać i tyle. A grzebień mam podobny do tego górnego:
/.../
(Sztuki silnie odpustowe.)
Po umyciu jeszcze nigdy (ang. never) włosów nie rozczesywałem.
Bywa, przed umyciem (żony*) grzebień o włosy łamię.
Myślę, jeśli chłop (nie będący przedstawicielem First Nations) obecnie włos puszcza, puszcza, bo a) (wobec potencjału) może, b) porzucił manierę (stał się emancypantką), c) słucha thrash metalu lub in.
Jeśli tak jest (i on jeździ), w przebiegu epicko-"rzeźnickiej" wyprawy, -rypy nie powinien (bo sprzeczność) piór puszyć. Te można spiąć w szoguna, w cegłę grubo potraktować czerwoną, marokańską glinką (lub codziennym potem i pyłem). W tej postaci oznakę dziewictwa przywieźć do domu.
Lub jakoś tak.
W żadnym jednak razie nie naśladować świnki Piggy! - Taka postawa uwłacza byciu chłopem.
*swego nie mam