Nastała pora długich zimowych wieczorów, czas kiedy żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia wyganiającego na rower, ziąb i wilgoć w dobrej wierze i pod pretekstem usprawnień dokonałem sabotażu własnego środka lokomocji.
Tak na serio to mam taki problem, rozkręciłem co się dało (wewnętrzną stronę zacisku, tą mocowaną na 2 torxy w której tkwi nieruchomy tłoczek) i tyle. Na opór trafiłem ze strony śrubki po stronie ruchomej, nie bardzo wiem czym to odkręcić. Rozmiar "łebka" to ok 8,4mm dodatkowo utrudnia sprawę że jest bardzo płaski ma ko 1mm wysokości. Mam nadzieję że to jest łebek a nie jakiś rodzaj nitu...
Filmików przedstawiających rozkładanie i składanie do kupy tego szajsu jest mało i nigdzie nie ma takich problemów. Wszystko jest łatwo rozbieralne.
A tak wygląda u mnie:
Centralnie widoczna jest ta zafajdana śrubka:
Jakieś pomysły?