Alina chyba ma bardzo małe doświadczenie w takich trasach. Nie widziałem żeby jechał w wcześniej w jakimś wyscigu ultra. Zobaczyłem jej zbiórkę kasy ale w sumie nie powiedziała za wiele o doświadczeniu, tylko że dużo trenuje. Mam mieszane uczucia. Dostała rower dostała kasę i sobie jedzie turystycznie. Dziwna akcja.
Wystarczy mieć różowe włosy:D
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Oczywiście to nie moja sprawa co 111 osób postanowiło zrobić ze swoją kasą, wpłacili z własnej woli.
Zawiść? być może. Przypomnę jednak, że oprócz wsparcia sponsorów Alina zbierala też kasę na polakpotrafi.pl - prosiła o 9000 zł, dostała 7775 zł. Być może ja po prostu jestem inny, ciężko byłoby mi w ogóle prosić kogokolwiek o wsparcie finansowe na zachcianki. Uważam, że na wszystko trzeba zasłużyć swoją pracą. Z mojego punktu widzenia większość zbiórek ma mało wspólnego z etyką. W tej zbiórce raziła mnie w pierwszej kolejności kwota - pomimo posiadania już świetnego roweru zasponsorowanego przez Speca (oraz ciuchów) celem było kupno drogich i topowych: dynama, oświetlenia, powerbanka i toreb. Do tego wpisowe, jedzenie i przeloty samolotem. Na zdjęciach na polakpotrafi.pl Alina pozuje z torbami Apidury, więc jak wnoszę już na etapie zbiórki je miała. Nie jest więc tak że była kompletnie goła. Spokojnie mogła jechać świetnym rowerem z dobrymi torbami, bo je miała. Jak to podsumował Wilk na fejsie: jak go nie było stać na dynamo, to pojechał Transcontinentala ze zwykłą lampką i zapasem baterii. A całość imprezy zamknąl w 3000 zł.Oczywiście to nie moja sprawa co 111 osób postanowiło zrobić ze swoją kasą, wpłacili z własnej woli. Wydaje mi się jednak, że przynajmniej niektórzy mogli być nieświadomi, że zawodniczka porywa się z motyką na słońce, brak jej zwyczajnie doświadczenia, być może mocy, umiejętności. Nie wszyscy znają realia ultramaratonów, specyfikę tego sportu. A prawda jest taka, że każdemu początkującemu, nawet wyposażonemu w topowy sprzęt ciężko jest się zmieścić w 16 dniach. To bardzo trudny wyścig. Być może to jest krzywdzące, ale mi to pachnie trochę takimi osobami, które myślą że jak dostaną super rower, super sprzęt, a w necie będzie o nich głośno, to wynik sam się zrobi. Jakoś więcej sympatii mam do zawodników, którzy na słabych rowerach, ze słabym ekwipunkiem porywają się na niemożliwe, a wszystkie braki nadrabiają hartem ducha i siłą woli.
chcę zrobić trasę w 16 dni, a przejadę w 18 to kasa wraca do darczyńców
Sama musiała wykonać pracę jeżeli chodzi o profil, o zbiórkę ... To jest taka sama robota... Więc nie przesadzajmy ... Myślę, że wiki ma racje z tą zawiścią ... Zluzujcie porty ...