Trans Am Bike Race 2018

[rattus norvegicus]

może zacząć mocno przeszkadzać wiatr, bo powoli zbliżają się najbardziej pod tym kątem wymagające stany - Wyoming i Kansas.
[/quote]

A w Ameryce nie jest tak jak w Europie, że przeważające są wiatry zachodnie?

[xsadusx]

Elegancko, że rower wrócił. Wszędzie kradną, pamiętacie z ubiegłego roku jak w Holandii zwinęli rowery CCC. Swoją drogą idealne rowery na kradzież, w neutralnych kolorach, łatwe do spieniężenia.

[skrzysie.k]

A w Ameryce nie jest tak jak w Europie, że przeważające są wiatry zachodnie?

Tak, co do ogólnej zasady dla umiarkowanych szerokości geograficznych na półkuli północnej - przeważają wiatry zachodnie (wynik siły Coriolisa). Ale w USA pojawiają się znaczące "modyfikatory" tego schematu cyrkulacji powietrza, choćby w postaci południkowo ułożonych Kordylierów (bariera zachód-wschód), czy strefy płaskich terenów środka kontynentu, przez co brak naturalnych barier dla swobodnego przepływu polarnych mas powietrza na południe i tropikalnych mas powietrza na północ.

 

[szafar]

Najlepsza wśród Kobiet Tanja Hacker z Austrii chyba za ostry miała początek. Od 10-ciu godzin nie ma jej na trasie. Dalej prowadzi,ale jej przewaga nad 2-gą Simone Bailey (USA) zmalała juz do 50 mil.
Średnia  Tanji z 4-ch dni i 1 godziny to prawie 228 mil / na dobe ( ok 367 km). Wynik i tak robi wielkie wrażenie

[csx]

Tymczasem na 5 miejsce wskoczył Marcel Graber jadący drugim cygarem. No ciekawe jak to dalej pójdzie.

[Wilk]

Po czterech dobach Marzena ma przejechane 948km, czyli podczas ostatniej doby zrobiła 220km.

Do wyniku na 27 dni traci 48km, natomiast nad wynikiem na 30 dni ma przewagę 52km, czyli póki co jedzie tak na 28,5 dnia. Dzisiaj powinna po raz pierwszy wjechać do nowego stanu (trasa prowadzi przez aż 10 stanów) - Idaho.

Dalej 5 miejsce wśród kobiet, ale szósta Alaina Beacall, która na naprawę roweru straciła 30h wróciła do gry i po 4 dobach ma 784km, czyli 164km za Marzeną. Pozostałe kobiety - Genevieve Arcand 1003km, Malinda Gillspie 1287km, Simone Bailey 1403km, Tanja Hacker 1492km

Najlepsza wśród Kobiet Tanja Hacker z Austrii chyba za ostry miała początek. Od 10-ciu godzin nie ma jej na trasie. Dalej prowadzi,ale jej przewaga nad 2-gą Simone Bailey (USA) zmalała juz do 50 mil.
Średnia  Tanji z 4-ch dni i 1 godziny to prawie 228 mil / na dobe ( ok 367 km). Wynik i tak robi wielkie wrażenie

Pisałem już o tym ze dwa dni temu, że bardzo mocno obciążyła organizm, prawie nie spała  przez pierwsze 2 doby. A na takich imprezach za zarwane noce zawsze trzeba płacić cenę, Tanja najwyraźniej płaci teraz za bardzo mocną jazdę na początku. Ale kryzysy to normalna sprawa na długich wyścigach, każdy ma lepsze i gorsze momenty, często wystarczy dłuższa regeneracja by wrócić do gry, choć oczywiście mogą wchodzić też w grę sprawy kontuzyjne. Tanja miała właśnie taką długą regenerację (aż 10h) i pewnie w ten sposób zbilansowała ten deficyt snu w jaki wpadła przez pierwsze 4 bardzo wymagające dni.

I też ciekawe pytanie co się bardziej opłaca - czy zarywać noce płacąc taką cenę, czy też każdej nocy spać regularnie; to już sprawa indywidualna, bo każdy organizm inaczej reaguje na brak snu.

Tymczasem na 5 miejsce wskoczył Marcel Graber jadący drugim cygarem. No ciekawe jak to dalej pójdzie.

Tak jak pisałem nie sądzę, by na tego typu imprezie sprzęt odgrywał wielką rolę, to jest przede wszystkim wyścig na to kto jest w stanie bardziej cierpieć i do większego wysiłku zmusić organizm. Wszystkie super-hiper aero rowery swoją przewagę nad innymi pokazują przy wysokich prędkościach koło 35-40km/h. A przy jakichś 25km/h to już zysk z nich jest sporo mniejszy, a są z kolei cięższe. Dotyczy to tak samo Rushtona, który jedzie z pełnym tylnym kołem. No i póki co nie wieje, ale ciekawe jak będzie jak zacznie mocno wiać, szczególnie z boku. Wtedy na takich rowerach może być niezła zabawa...

[Wilk]

Coś nie wiem czy jakiejś awarii Marzena nie miała, przez 7h przejechała ledwie 60km. Było trochę górek - ale nie aż tyle, żeby tak spowolnić.

[wiki]

Może raczej trafił się jakiś armagedon pogodowy. Tam wiele osób na jakiś czas zatrzymało się prawie w miejscu. Genevieve Arcand miała wczoraj ponad 60 mil przewagi, teraz tylko 25 - chociaż może jakiś kryzys ja dopadł bo na punkcie kontrolnym spędziła ponad 10 godzin.

Z kolei Bolesław Kowalski w tym czasie zwiększył  przewagę o jakiś 5 mil (z 60 do 65).

[Wilk]

Prognozy nic nie pokazują, warunki idealne, wiatr symboliczny, bez deszczu. Genevieve robiła teraz długi i ciężki podjazd, a Marzena zjeżdżała, tak więc chwilowo trochę inne tempo przyrostu km mają. Przy starcie dnia różnica między nimi była koło 55km, to się z grubsza utrzymuje, więc jadą podobnie, ale Genevieve ze 300m w pionie więcej zrobiła.

[Wilk]

Nie pokręciłeś czegoś? Na Yr.no dla West Yellowstone i Dubois na jutro żadnego załamania nie ma, jakieś małe deszczyki i przelotne burze tylko widzę, podobnie na Accuweather, a prawie cały dzień słońce.

[Wilk]

Zobaczymy jutro jak będzie 

No i widać, że trudy wyścigu zaczynają zbierać spore żniwo wśród czołówki, parę osób z czuba zwolniło, długo prowadzący Rushton (ten na tym triathlonowym rowerze) w środku dnia odpoczywa już 2h w Dillon, doświadczony w takich wyścigach Holender Mathijs Ligt, który długo jechał w samym czubie też 12h postój robił, Tanja Hacker też mocno zwolniła i Simone zaczyna się do niej powoli zbliżać. Australijczyk Flinn, który przed startem mówił, że celuje w czas poniżej 19 dni dopiero powyżej 40 miejsca, chyba też przecenił swoje możliwości (jechał w tym roku IPWR, chyba jednak dwa tak długie wyścigi tak blisko siebie to za dużo). A wycofało się dotychczas 8 osób.

Kryzysy na tak ciężkiej imprezie to normalna sprawa, wiele osób ma słabsze dni, trzeba się starać to w sobie przewalczyć; trochę dłużej odpocząć itd. To nie jest wyścig na 1000km, gdzie godzina postoju znaczy bardzo dużo, tutaj parę godzin w którąś stronę nie tak wiele znaczy.

[Wilk]

Jak ktoś ma czas to może się pobawić

Sprawdziłem tu dla Yellowstone, gdzie jutro czołówka będzie jechać - i nic wielkiego na jutro nie ma, trochę przelotnych burz, szansa na opady 5-15%
https://www.wrh.noaa.gov/forecast/wxtables/index.php?lat=44.15462243076731&lon=-110.65704345703124&table=custom&duration=7&interval=6

[Wilk]

Sprawdziłem tu dla Yellowstone, gdzie jutro czołówka będzie jechać - i nic wielkiego na jutro nie ma, trochę przelotnych burz, szansa na opady 5-15%

Tak, ale klikaj po wzniesieniach, bo to bardziej chyba oddaje specyfikę terenu. Wiadomo, że nie każda burza ze szczytu zejdzie w dolinę, ale ja bym sugerował takie postępowanie. Dla przykładu:

https://www.wrh.noaa.gov/forecast/wxtables/index.php?lat=45.031318015886306&lon=-111.46247863769531&table=custom&duration=7&interval=6

No ale to dalej nawet na szczytach nie ma żadnego załamania, a szansa na opady 20 do 60%, a jakby szło wielkie załamanie to by były dużo wyższe te wartości. Chyba w tych ostrzeżeniach trochę przesadzili, może tam po prostu mają taką praktykę, że przy każdym zagrożeniu burzami wydają takie ostrzeżenia, szczególnie w wysokich górach.

[wiki]

Tanja Hacker nie tylko zwolniła. Teraz zaliczyła wtopę i rzeźbi przez gry żeby wrócić na trasę. Takie błędy to również efekt zmęczenia.

edit:

Robi "skrót" szutrówką przez góry.

[kosola]

Tanja Hacker nie tylko zwolniła. Teraz zaliczyła wtopę i rzeźbi przez gry żeby wrócić na trasę. Takie błędy to również efekt zmęczenia.

edit:

Robi "skrót" szutrówką przez góry.

wracając do mojego wpisu sprzed kilku dni: czyli jednak poszła w trupa. Przedobrzyła no i teraz ma za swoje

No ale jeśli tymi dróżkami wróci do właściwej trasy to i tak musi się nią cofnąć do miejsca pomyłki, prawda ?