Marzena może jechać i 2 miesiące jak dla mnie byle tylko szczęśliwie dotarła do mety!
Cytat: starszapani w 20 Cze 2018, 16:49Marzena może jechać i 2 miesiące jak dla mnie byle tylko szczęśliwie dotarła do mety!Nie bujaj głową w obłokach!Ciekawe jak można przeskoczyć w prawie pracy 26 dni roboczych urlopu, zakładając, że Marzena na 100% wykorzystuje ów urlop.
Ciekawe jak można przeskoczyć w prawie pracy 26 dni roboczych urlopu, zakładając, że Marzena na 100% wykorzystuje ów urlop.
Na każdy długim ultramaratonie (takim znacznie powyżej 1000 km) różnica pomiędzy jazdą turystyczną a ściganiem jest mało dostrzegalna. No bo jeżeli ktoś jedzie własnym tempem to ściga się czy jedzie turystycznie? Jeżeli ktoś chce przejechać taki maraton w jak najkrótszym czasie to ściga się czy jedzie turystycznie? Śmiem twierdzić, że większość startujących nie traktuje tego startu jako wyścigu.
Dla większości jednak jest to wyścig z czasem, turystycznie to trzeba jechać maks 150km na dzień.
I otóż to, powyżej pewnej liczby km na dobę (ta liczba dla każdego jest różna w zależności od naszych możliwości) - nie ma mowy o turystyce. Zamiast tego jest forma zmagania z samym sobą i z czasem. Bo właśnie ultra szczególnie tak długie - to rzadko jest walka z rywalami, natomiast cały czas trzeba się zmagać ze sobą. By być w stanie zmusić organizm do kolejnego całego dnia na rowerze, gdy pogoda wcale tak nie zachęca.
A przed Marzeną jeszcze prawie 500km tego Kansas NB jak popatrzyłem na ten stan przez Google Street View to się przestałem czemukolwiek dziwić.Nie zasnąć, albo chociaż nie zamyślić się głęboko, za kółkiem w takich warunkach to cud. Z daleka patrząc miejsce wydaje mi się okropne.
w końcówce TCR też potrafi przysmarzyć.
Okazało się, że sklep zamknięty Z tego, co się zorientowałem, właściciele chyba pojechali odwiedzić najbardziej poszkodowanego uczestnika TABR. Trochę szkoda, że przy okazji uniemożliwili regenerację niektórym zawodnikom. Nie do końca to rozumiem.
Wygląda, że jednak Marzena spi w Newton...