Trans Am Bike Race 2018

[szafar]

No ale ten tydzień "po" jeszcze nie upłynął.

Wygląda, że jednak Marzena spi w Newton...

Jest więc szansa, że zobaczymy ją w sklepie.

Marcel Graber był w tym sklepie po około 9 dniach  i 1 godzinie, a Marzena po ok.18 dniach i 12 godzinach,a więc ok  9 dni i 11 godzin po Graberze.

[RS]

Marcel Graber był w tym sklepie po około 9 dniach  i 1 godzinie, a Marzena po ok.18 dniach i 12 godzinach,a więc ok  9 dni i 11 godzin po Graberze.

Zgadza się. Nie powinienem się zabierać za tak skomplikowane działania matematyczne o tej porze 
Czyli nie zobaczymy.

[Ricardo]

Szkoda że nie dotarła w godzinach otwarcia sklepu w Newton, bo obsługę na miejscu by miała super, a i whisky mogłaby się na miejscu napić. Marzena dotarła do Newton ok godz. 19 lokalnego czasu, jeśli zdecyduje się zostać w mieście do 10 rano (otwarcie sklepu) oznacza to baaaardzo długi postój. 

[Wilk]

19 dni za Marzeną - przejechane 3991km, ostatniej doby 234km. Do wyniku na 30 dni brakuje 265km, nad wynikiem 200km/dzień ma przewagę 191km.

Zmieniła się pogoda w Kansas - zrobiło się sporo chłodniej, a wiatr wieje głównie w plecy, więc od razu większy dystans niż wczoraj, choć okolice 300km na jakie liczyłem przy tych warunkach - to jednak dla Marzeny za dużo, za bardzo już jest zmęczona. Dzisiaj czeka ją ostatni dzień w Kansas, niemal równo z wjechaniem do Missouri zaczynają się górki. Nie są to góry w ścisłym tego słowa znaczeniu, bo wysokości niewielkie, poniżej 500m, natomiast suma podjazdów już znacząca, można powiedzieć coś w typie naszej Jury.

[Wilk]

A tutaj taka mało ciekawa sytuacja odnośnie tego sklepu w Newton i zachowania gościa prowadzącego sklep. Jakiś znajomy Marzeny wrzucił na grupę post z pretensjami, że Marzena czeka, a sklep jest zamknięty, na co właściciel podobno zareagował chamskim filmikiem w którym komentował zachowania ludzi na grupie i obrażał Marzenę. Filmiku już nie ma, bo widać jak mu ciśnienie zeszło to się uspokoił i zrozumiał w jakim go świetle stawia takie zachowanie.

Pisanie przez tego znajomego posta z pretensjami dlaczego sklep jest zamknięty - na pewno było głupim zachowaniem, skoro na stronie sklepu była informacja że wspierają 24h tylko przez 7 dni od pierwszego zawodnika - ale to też tego właściciela sklepu nie usprawiedliwia by sobie płynął i nieprzyjemnie obrażał zawodników, nie każdy musiał zauważyć to info, ja też byłem przekonany że jest czynny 24h cały czas - bo tak było w zeszłym roku, dopiero jak to sprawdziłem to się zorientowałem, ale to już było po fakcie, po tym jak Marzena tam dotarła. Słabo to wyszło, facet z filmików wydawał się sympatycznym gościem - a tu takie chamskie zachowanie i obrażanie akurat naszej zawodniczki, która tak na pomoc i regenerację w tym sklepie liczyła, a która przecież niczym nie zawiniła, bo to nie ona, tylko jakiś jej kibic wysłał zupełnie niepotrzebny post z pretensjami nie sprawdziwszy wcześniej strony sklepu, co jak widać spowodowało taką nieprzyjemną reakcję.

[Wilk]

Zdecydowanie nieprofesjonalne zachowanie, powinien po prostu napisać, że zgodnie z tym co ogłaszali, termin wsparcia 24h zakończył się i nie oferują już wsparcia 24h, i prosi o przekazanie tej informacji innym zawodnikom. To by było neutralne, przepraszać nie miał za co, ale bluzgi były zupełnie nieuzasadnione.

Dokładnie, wystarczyło to przypomnieć. Tylu zawodników obsługują - to chyba widzą w jakim są stanie, jak zmęczeni. I zdają sobie sprawę, że nie każdy z nich siedzi godzinami w internecie i wszystko musi wiedzieć na temat usług jakie oferują.

[Ricardo]

Wygląda na to że to nie była ich jedyna wczorajsza wpadka. Sklep w Newton był zamknięty gdy w mieście była Marzena bo właściciele pojechali do szpitala w Wichita odwiedzić poszkodowanego w wypadku uczestnika TransAm Johna Egbers'a. Tylko z szacunku dla Johna i z litości dla właścicieli sklepu z Newton nie wrzucę tu selfika którego sobie z nim zrobili i wrzucili na facebooka. Dobrze że szybko zareagowała córka Johna i kazała im usunąć zdjęcie.

[hindiana]

Szlachetny gest właściciela sklepu okazał się totalnym niewypałem bo zwyczajnie zabrakło mu wyobraźni. Nie wiem czy działalo to w tamtym roku bez szwanku, czy też to jakaś nowa oferta z ich strony, niemniej jednak oferowanie pomocy przez tydzień gdy wyścig leci przez miesiąc to słaby pomysł. Zgadzam sie z Wilkiem, że to po prostu sklep, gość zatrudnia ludzi i musi brac pod uwagę takie sprawy jak obciążenie własnego personelu. Niemniej jednak jeśli faktycznie chce pomóc ponadnormatywnie to musi wymyślić nowy biznesplan... Kwestii chamstwa nie skomentuję, nie widziałam, jednak jeśli obraził Marzenę to porażka.
Ja tak jeszcze w kwestii tego, że ktoś napisał na jakiejś grupie komentarz, który tak odbił się na Marzenie. Czytam czasem te teksty pod jej zdjeciami i postami. Ona sama nigdy nie wyraziła żadnej pretensji, że np, ktoś jej nie przyjął do swojego domku, ale obrońcy zawodniczki już stoją na straży gotowi rzucić jakims bluzgiem. Mnie się to nie podoba, psuje wizerunek Marzeny bo niby każdy wie, że to nie ona a jednak w tej grupie właściciel sklepu w Newton zdecydowanie uznał, że napisano to w jej imieniiu. Wspaniałe sa komentarze dodajace jej sił, motywujące, wspierające, ale te złośliwe - i to personalnie złośliwe - sa naprawdę niepotrzebne.
Dziewczyna leci jak strzała, jest niesamowita. Codziennie sprawdzam co tam u niej słychać. Wielki rowerowy duch w tak drobnej osobie, odwaga samotnej podróżniczki, żelazny charakter. Dla mnie sportowiec roku

[RS]

Szkoda.
Włożyli dużo wysiłku w pomoc innym i przy okazji świetną reklamę, a teraz stracili sporo z tego kapitału tylko dlatego, że dali się ponieść emocjom i działali spontanicznie. Biznesowy strzał w stopę.

Myślę, że znaczenie miało też zmniejszenie przejrzystości zasad wsparcia dla zawodników TABR. Wiele osób nie doczytało, że tym razem są ograniczenia i miało nieuzasadniony żal, ale sklep powinien przewidzieć taką sytuację (łatwo być ekspertem od PR  ).
Trzeba było ograniczyć się np. do godzin otwarcia sklepu lub nieznacznie je rozszerzyć i trąbić o tym głośno, jeśli nie mogli sobie pozwolić na ciągłe czuwanie (bo przecież nie siedzieli w sklepie 24h, tylko przyjeżdżali jak zawodnik dojeżdżał na miejsce) przez cały wyścig.

[vuki]

wpis Marzeny 15h temu:

Eureka! To takie miasto :-) 120 km od rana do teraz. Tu zjem obiad. Wieje mocno. Z tyłu, ale jest to tak silny wiatr, że wystarczy, że droga lekko skreci i zarzuca. Trzeba uważać. Zwłaszcza, że jeżdżą tu big trucki. Dziś zaliczyłam glebę. Na remontowanej drodze, 10 km luznego zwirku. Nie dało się jechać szybko, próba skończyła się upadkiem. Nocleg miałam na poczcie w Newton. Bardzo przyjemna poczta to była. Rano nawet puścili muzyczke.

[vuki]

Z Tran Am Bike: humor jej nie opuszcza i ta różowa kamizelka, miss foto wyścigu!

[hindiana]

bo przecież nie siedzieli w sklepie 24h, tylko przyjeżdżali jak zawodnik dojeżdżał na miejsce)

Łatwo znaleźć komus rozwiązania siedzą przy klawiaturze, ale mogli jakiś kontakt zostawić, numer telefonu, pod który zawodnicy mogliby dzwonić o każdej porze. Takie 'on call' przez ten miesiąc... Teraz to i tak musztarda po obiedzie. Marzena przeżyła szarańczę to i ze sklepem da radę. Zresztą, już na pewno o tym zapomniała

[Ricardo]

Wrzucam kilka wcześniejszych wpisów Marzeny.


A tutaj filmy:
https://www.facebook.com/corina.m.cox/videos/pcb.1691434130982027/10215169534823102/?type=3&theater&ifg=1
https://www.facebook.com/corina.m.cox/videos/pcb.1691434130982027/10215169649985981/?type=3&theater&ifg=1

[RS]

Wrzucam kilka wcześniejszych wpisów Marzeny.
...

Świetnie.
Napis "Christ pilot me", o którym Kot wspomina chyba mieliśmy okazję oglądać dzięki Twojej fotce  Pewnie każdy o nim pisze/mówi.

[rattus norvegicus]

Czytam te Wasze wpisy na temat sklepu w Newton i po prostu nie wierzę. Facet wydawał mi się na początku kultowym luzakiem, ale czerwone światełko zapaliło mi się, gdy postanowił odwiedzić tego gościa potrąconego przez samochód, będącego w ciężkim stanie. Po co? I jeszcze to selfie... W sumie, jakoś mnie to nie zaskoczyło. Ech, ten Kansas jawi mi się jako naprawdę nudne i nieprzyjemnie miejsce. Oby Marzena nareszcie wyjechała z tego okropnego stanu. Widzę, że humor jej nie opuszcza i oby tak dalej.

Marzena, Godspeed!