Domyślam się Wilku, że znacie się z Marzeną dobrze i ona jako sportowiec przyjmuje na klatę te wyliczenia. Jednak trudno czyta mi się o jej "słabości" a kiedy wyliczyłeś, że była 51 na 61 zamiast 114 to mnie wewnętrznie uniosło. Marzena przejechała całe Stany samotnie, spała w dziwnych obcych miejscach, rzadko się kąpała, obciążyła organizm i psychikę wyzwaniem, któremu podołała. Była jedną z czterech kobiet, które ukończyły ten wyścig! Jest niesamowita, silna, wytrzymała i zasługuje na trochę więcej pochwał z twojej strony w przestrzeni publicznej. Forum czyta mnóstwo osób, oby jej sukces w oczach niektórych z nich nie został pomniejszony kiedy czytają, że za dużo spała, że jest słaba, że ma takie a nie inne - w domyśle żadna rewelacja - możliwości, że jechała rekreacyjnie...Marzena, jesteś wielka! Czekam na dalsze relacje z twojego rowerowego życia.
Hindiana-oczywiscie masz rację. Marzena dostała na pewno wiele pochwał prywatnie, Wilk strasznie truje ale chyba nikomu nie chcę się już kopać z koniem. Smutne ale prawdziwe. Brawo Ty.
/.../ Wilk strasznie truje /.../
Marzena przejechała całe Stany samotnie, spała w dziwnych obcych miejscach, rzadko się kąpała, obciążyła organizm i psychikę wyzwaniem, któremu podołała. Była jedną z czterech kobiet, które ukończyły ten wyścig! Jest niesamowita, silna, wytrzymała i zasługuje na trochę więcej pochwał z twojej strony w przestrzeni publicznej.
Marzena, jesteś wielka! Czekam na dalsze relacje z twojego rowerowego życia.
Podziwiam Marzenę za to, że potrafiła zrealizować swoje marzenia. Wymagało to przecież wyjścia ze swojej strefy komfortu, odwagi i determinacji. Podjęcia trudu, ale i zmierzenia się ze związanym z tym ryzykiem. Nie z ryzykiem na trasie, ale ryzykiem codziennego życia. Z trasy zawsze można zejść, wygranym lub pokonanym - pretekst zawsze się znajdzie. Skutków niektórych wyborów w prawdziwym życiu nie da się tak łatwo i bezboleśnie przeżyć.
Czyli z punktu widzenia czystej fizyki - ponieważ moc oporów powietrza rośnie z 3 potęgą prędkości, forsowanie prędkości kompletnie nie ma sensu (np. podniesienie prędkości z 26 na 30 km/h wymaga mocy wyższej o połowę), należy po prostu wydłużyć czas jazdy ograniczając przerwy.
A ja sądzę, że Marzena bardziej ceni rzeczowe oceny Wilka niż pięćdziesiątepiąte "jesteś wielka".Jak opowiadam o wyjazdach rowerowych i słyszę tekst pod moim adresem "ale ty jesteś twardzielka, ja bym nie dał/a radę" to zwykle oznacza, że ten rozmówca nie specjalnie jest zainteresowany czy spałam w krzaczorach czy pod namiotem i, że już po pierwszych 200 km awansowałam do kategorii szaleńców i maniaków.
I jeszcze takie ciekawe zestawienie pokazujące stosunek całości odpoczynków (a więc sen plus wszystkie odpoczynki na trasie) do czasu jazdy wśród kobiecej rywalizacji, czyli kluczowa sprawa na ultra, gdzie czas postojów ma ogromny wpływ na wynik.Tanja Hacker - czas jazdy 72%, czyli 17,5h na dobęMallinda Gillispie - czas jazdy 62%, czyli ok. 14h 53min na dobęSimone Bailey - czas jazdy 61%, czyli ok. 14h 38min na dobęAlaina Beacall - czas jazdy 57%, czyli ok. 13h 41min - tylko w tym przypadku trzeba pamiętać, że statystyka jest zaburzona, bo Alaina miała długą awarię, której naprawienie trwało z 1,5 doby, co zostało wliczone w całości do jej czasu postojów, tak więc jej faktyczny procent czasu jazdy jest zauważalnie wyższyMarzena Szymańska - czas jazdy niecałe 53%, czyli 12h 41min na dobę
Żeby pisać o maksymalnej ilości maratonów w roku trzeba najpierw ustalić co to jest maraton ultra. Jak dla mnie jedynie wyścigi jednoetapowe o długości powyżej 1000 km. Ja bez problemu w 2017 przejechałem TransAm 6800km i MRDP 3100km. Na więcej podobnych wyścigów w sezonie zabrakło urlopu.
Jednak trudno czyta mi się o jej "słabości"
Bardzo ciekawe zestawienie.Wilku czy byłaby szansa,abyś dla porównania podał jak ma się czas jazdy do odpoczynku dla HIPCI np na ubiegłorocznym MRDP, może BBT , MPP czy jakimś inny ULTRA ( PZ, a może P1000J)
Wilk, zupełnie nie rozumiem, czemu mają służyć te Twoje dokładne, pseudofachowe analizy. Nie przypominam sobie, byś czyjąkolwiek jazdę tak szczegółowo opisywał. Musiałeś na to stracić sporo czasu. Nie wiem, czym tłumaczyć tak niezdrowe, chorobliwe wręcz, zainteresowanie moją osobą... wiadomym jednak jest, że życiem innych ludzi żyją ci, którzy... nie mają własnego. Sugeruję zajęcie się sobą.
Gratuluje i podziwiam! Konkret! Przyjmuję definicje większości, czyli 500+, choć sam przyznam, że PW500 na tle Wisły1200 to niedzielna przejażdżka...