Autor Wątek: Trans Am Bike Race 2018  (Przeczytany 70089 razy)

Offline Mężczyzna rattus norvegicus

  • Po co mi fatbike? Dowolny rower i ja to fatbike ;)
  • Wiadomości: 62
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 19.02.2018
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 19 Lip 2018, 15:01 »
Wilk, zupełnie nie rozumiem, czemu mają służyć te Twoje dokładne, pseudofachowe analizy. Nie przypominam sobie, byś czyjąkolwiek jazdę tak szczegółowo opisywał. Musiałeś na to stracić sporo czasu. Nie wiem, czym tłumaczyć tak niezdrowe, chorobliwe wręcz, zainteresowanie moją osobą... wiadomym jednak jest, że życiem innych ludzi żyją ci, którzy... nie mają własnego. Sugeruję zajęcie się sobą.

Kocie, niezależnie od statystyk i komentarzy dostarczyłaś nam wzruszeń i emocji jak kiedyś Małysz :D Ja nie jestem kibicem bo nie lubię się angazować w coś na co nie mam wpływu, ale twój amerykański wyscig wciągnął mnie całkowicie. Oprócz czysto sportowej rywalizacji pokazałaś olbrzymią charyzmę i ludzki wymiar takich wyjazdów, radość która nie objawia się uśmiechem od ucha do ucha, ale tym, że ciągle byłaś na drodze i nie poddałaś się. Tak jak pisałam wcześniej - czekam na kolejne relacje, rower, przyrodę, piękny poetycki język i nieprzeciętny hart ducha. Moze teraz Irlandia?

Irlandia?

A może jednak stopniować wyzwania w górę...

Na przykład http://www.northcape-tarifa.com/?

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 19 Lip 2018, 16:22 »
Moze teraz Irlandia?
A jest jakiś samowystarczalny? :-) Bo znalazłem tylko Race Around Irland gdzie jedzie się z samochodem.

Marek

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 19 Lip 2018, 16:42 »
Moze teraz Irlandia?
A jest jakiś samowystarczalny? :-) Bo znalazłem tylko Race Around Irland gdzie jedzie się z samochodem.

Marek
A może po prostu irlandzkie wakacje śladami naszej podróży dokoła wyspy i wyprawy Memorka? Bez gps, śladów i statystyk ;)
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Jędrek

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 16.06.2018
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 19 Lip 2018, 19:36 »
... ponieważ moc oporów powietrza rośnie z 3 potęgą prędkości, forsowanie prędkości kompletnie nie ma sensu (np. podniesienie prędkości z 26 na 30 km/h wymaga mocy wyższej o połowę)



Z 2-gą, w kwadracie, z 26 do 30 km/h to skok oporów już o ok. 1/3.
 Tak czy inaczej daje pogląd na rolę jaką odgrywa sylwetka, pozycja, ciuchy itd. w tej zabawie.

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1300
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 07:38 »
Według mnie Wilk pisząc swoje analizy nie ma złych zamiarów, jestem obiektywny, czytam ten wątek od początku, ale nic wcześniej w nim nie napisałem. Za to jedna z rzeczy, która spowodowała że tę część forum przeczytałem od deski do deski to właśnie posty Wilka, mało kto pisze takie konkretne komentarze. Naprawdę myślę, że część osób jakby się trochę na tego Pana uwzięła:), chociaż pisze to z perspektywy osoby z 10 miesięcznym stażem na forum więc nie wiem jak było wcześniej.

P.s. Dla mnie właśnie posty Wilka pozwalają uświadomić sobie jak ciężki to jest wycinek sportu, jeżeli ktoś ma ambicje np. wygrać taki wyścig. Nigdy nie zbliżę się do statystyk Marzeny tak szczegółowo tutaj opisanych, a dodatkowo odniesienie ich do czołówki pozwala mi jeszcze zrozumieć o ile więcej trzeba się jeszcze poświęcić by zawalczyć o podium. I pisząc to myślę, że nikt nie umniejsza osiągnięcia naszej rodaczki.

Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 07:41 »
Teorii treningowych Roberta to nikomu nie warto polecać. Robert po prostu się zajeżdża. Robienie 40-50tys km rocznie przy normalnej pracy zawodowej to jest poziom już wycieńczający organizm - i nikomu chcącemu się dobrze przygotować do takiej imprezy tej drogi nie warto polecać. Dobre trenowanie to odpowiednie wyważenie akcentów pomiędzy trenowaniem a regeneracją, a Robert ma to odpowiednie wyważenie bardzo zaburzone. Pamiętam jak to jego znajomi z Elbląga na starcie GMRDP byli przekonani, że jedzie tu po zwycięstwo, bo im tak imponowała jego liczba kilometrów na BS, ale do najlepszych sporo mu zabrakło. Bo nie ilość km jest ważna, a jakość trenowania, spytaj każdego zawodnika z czołówki ultra, sama ilość przejechanych kilometrów to dla nich większego znaczenia nie ma. A do tej jakości należy również regeneracja, której Robertowi bardzo brakuje.
Nie wziąłeś pod uwagę zmienności genetycznej, która w populacji ludzkiej jest ogromna. Łatwo to zauważyć porównując ludzi z zespołem Downa do Alberta Einsteina czy Nikola Tesli, jeszcze większa zmienność występuje w predyspozycjach fizycznych. Mając odpowiedni zestaw alleli można sobie na wiele pozwolić. Nie zaprzeczam, że gdyby do tego dołożyć odpowiedni reżim przymusowego wypoczynku, treningów i startów, to wyniki byłyby na najwyższym poziomie. Ale to spore ograniczenie wolności i swobody, nie każdy chce się tak poświęcić. A  tym bardziej, jak się ma taki bonus w DNA - przecież to widać gołym okiem.

A może to po prostu Pasja, która zwycięża zdrowy rozsądek, daje siłę (po wypadku bardzo szybko wrócił do pełnej formy) i motywację do tego by osiągnąć cel.
Nie chcę (nie będę) Nikogo oceniał, bo łatwo jest skrzywdzić (a słowa bardzo często ranią-zwłaszcza, kiedy dla nawet średniointeligentnej osoby widać co Autor chce przekazać).
On wybrał taką drogę i Nikt nie powinien jej oceniać, chyba że świadomie chce Go zranić.
   

Offline Mężczyzna yurek55

  • 2015-11217; 2016-11305; 2017-12740 (Rapha500)
  • Wiadomości: 1324
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 06.09.2013
    • Jurek rowerowy
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 08:41 »
Absolutnie nie uważam aby posty Wilka w jakikolwiek sposób umniejszaly wielki i wspaniały sukces Kota. To są tylko dwa zupelnie różne spojrzenia, ocena z innej perspektywy. My patrzyliśmy poprzez "czucie i wiarę", Wilk przez "mędrca szkiełko i oko". Wprawdzie Wieszcz wyżej stawiał to pierwsze, ale czy można to drugie odrzucić? Ja czytając te podsumowania dużo więcej rozumiałem z tego wyścigu. Dziękuję.

Wysłane z telefonu

Rower to dziwny pojazd, jego pasażer jest jednocześnie jego silnikiem.
"Drzwi mego domu to magiczna furtka między krainą lenia a rowerem" - eranis
                                               

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 09:25 »
On wybrał taką drogę i Nikt nie powinien jej oceniać, chyba że świadomie chce Go zranić.
Nie przesadzaj sierra. Po pierwsze to należy zauważyć, że tu jeden pasjonat ocenia drugiego pasjonata. Pasja sama w sobie nie jest więc raczej krytykowana.
Po drugie, jeżeli ktoś startuje w imprezie sportowej, gdzie jest notowany i ogłaszany czas przejazdu, zajęte miejsce, to sam świadomie godzi się na ocenę. Podobnie jest, gdy zabierasz głos w dyskusji publicznej, na przykład na forum. Każdy ma prawo zabrać głos i ustosunkować się do wypowiedzi innych. Wilk stwierdził, że Robert ze swoją ideą jeżdżenia rowerem nie miał wielkich szans na jakiś super wynik w MRDP. Tyle. Do świadomego ranienia jeszcze bardzo daleka droga.
 Bardzo możliwe, że dla Roberta ważniejsza jest droga na księżyc niż wysoka lokata w MRDP. Bardzo też możliwe, że ważniejsza była dla niego jazda z partnerem niż wyrywanie do przodu (całą trasę MRDP 2013 przejechali razem). Tego nie wiemy.
Porównaj sobie post wilka (ten dotyczący Roberta) z tym co się dzieje po blamażu naszych piłkarzy na mistrzostwach. Baranek, nie wilk. :)




Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 09:47 »
Absolutnie nie uważam aby posty Wilka w jakikolwiek sposób umniejszaly wielki i wspaniały sukces Kota. To są tylko dwa zupelnie różne spojrzenia, ocena z innej perspektywy. My patrzyliśmy poprzez "czucie i wiarę", Wilk przez "mędrca szkiełko i oko". Wprawdzie Wieszcz wyżej stawiał to pierwsze, ale czy można to drugie odrzucić? Ja czytając te podsumowania dużo więcej rozumiałem z tego wyścigu. Dziękuję.

Wysłane z telefonu



Nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
Może faktycznie podejście Michała przez pryzmat: "mędrca szkiełko i oko" daje więcej wiedzy, niż "poetyka wieszcza"-ale chyba wolę to drugie podejście, bo dla mnie rowerowanie nie będzie nigdy "zawodowstwem"-choć wielu mnie namawiało, ja jednak pozostanę przy swoim i tylko "czasem" bryknę gdzieś "dalej"  ;D
 



Porównaj sobie post wilka (ten dotyczący Roberta) z tym co się dzieje po blamażu naszych piłkarzy na mistrzostwach. Baranek, nie wilk. :)

Na szczęście nie oglądałem żadnego meczu (wolę jednak rowerowanie) i chyba jestem znacznie zdrowszy...  ;)

Cenię zaangażowanie Wilka w wysiłek jaki włożył w analizę TABR i co do zasady tego nie neguję, ale... -dlatego wyraziłem swoje zdanie.
Z Robertem dość często rozmawiam i wiem (chyba zdaję sobie z tego sprawę) ile Go ten Cel kosztuje. Miał wypadek, po którym dość szybko się pozbierał i raczej potrzebuje wsparcia od Braci Rowerowej, niż ocen czy krytyki.
   
« Ostatnia zmiana: 20 Lip 2018, 09:52 sierra »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 09:59 »
Nie wziąłeś pod uwagę zmienności genetycznej, która w populacji ludzkiej jest ogromna. Łatwo to zauważyć porównując ludzi z zespołem Downa do Alberta Einsteina czy Nikola Tesli, jeszcze większa zmienność występuje w predyspozycjach fizycznych. Mając odpowiedni zestaw alleli można sobie na wiele pozwolić. Nie zaprzeczam, że gdyby do tego dołożyć odpowiedni reżim przymusowego wypoczynku, treningów i startów, to wyniki byłyby na najwyższym poziomie. Ale to spore ograniczenie wolności i swobody, nie każdy chce się tak poświęcić. A  tym bardziej, jak się ma taki bonus w DNA - przecież to widać gołym okiem.

Ale dopóki nie masz badań genetycznych konkretnych osób - to jest czysta fantastyka. Nie ocenisz czy dana osoba ma jakieś genialne preferencje, że może robić tysiące kilometrów z minimalną regeneracją, czy też zajeżdża organizm. Geniuszów w każdej dziedzinie na świecie jest minimalny odsetek w społeczeństwie, więc szansa na to raczej równie minimalna. Poza tym nawet genetyczny geniusz długodystansowy stosując trening z odpowiednią regeneracją uzyska lepsze wyniki niż ten sam geniusz jeżdżący 50tys km rocznie normalnie pracując.

A może to po prostu Pasja, która zwycięża zdrowy rozsądek, daje siłę (po wypadku bardzo szybko wrócił do pełnej formy) i motywację do tego by osiągnąć cel.
Nie chcę (nie będę) Nikogo oceniał, bo łatwo jest skrzywdzić (a słowa bardzo często ranią-zwłaszcza, kiedy dla nawet średniointeligentnej osoby widać co Autor chce przekazać).
On wybrał taką drogę i Nikt nie powinien jej oceniać, chyba że świadomie chce Go zranić.
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Gdzie ja oceniam pasję Roberta czy jego osobiście krytykuję? Powołałeś się na jego zdanie jako autorytet w dziedzinie przygotowań, na co ja odpowiedziałem, że jego sposobu przygotowań nie warto naśladować, bo na pewno nie jest to sposób na wyciśnięcie z organizmu maksimum możliwości.

A czy dla Roberta ważniejsza jest jazda na Księżyc i wyciskanie po 40-50tys od wyników na maratonach - to zupełnie inna sprawa i w ogóle się do tego nie odnosiłem. Sam też nie trenuję profesjonalnie, bo trochę zabiłoby mi to pasję, jeżdżę bo lubię. Ale zdaje sobie sprawę, że taki sposób przygotowań to maratonów jaki stosuję na pewno nie jest tak efektywny i skuteczny jak poważne trenowanie jakie stosują np. Tomek czy Hipki. Wyniki nie kłamią, prawie wszyscy z czołówek maratonów trenują typowo sportowo.

P.s. Dla mnie właśnie posty Wilka pozwalają uświadomić sobie jak ciężki to jest wycinek sportu, jeżeli ktoś ma ambicje np. wygrać taki wyścig. Nigdy nie zbliżę się do statystyk Marzeny tak szczegółowo tutaj opisanych, a dodatkowo odniesienie ich do czołówki pozwala mi jeszcze zrozumieć o ile więcej trzeba się jeszcze poświęcić by zawalczyć o podium. I pisząc to myślę, że nikt nie umniejsza osiągnięcia naszej rodaczki..

Dzięki za tę i podobne opinie. Taki jest właśnie mój cel w tym wątku. Czysto merytoryczna ocena sportowa, że było słabo nie jest żadnym umniejszaniem osiągnięć. Każdy kto siedzi w tej branży i tak sobie z tego zdaje sprawę. Ja po prostu lubię analizować, zastanawiać się co można poprawić w przyszłości - i temu właśnie służą takie posty, uważam że to jest bardziej wartościowe niż samo składanie gratulacji. Marzenie te gratulacje jak najbardziej się należą, bo samo ukończenie tej imprezy jest wielkim wyzwaniem, niezależnie od czasu, ale nie uważam, że krytyczna analiza sportowej części przejazdu jest czymś poniżającym czy złośliwym.

Szkoda, że nie wszystkie osoby to rozumieją i błędnie odczytują moje intencje, a najbardziej mnie dotknęło, że właśnie tak odebrała moją analizę sama Marzena i się na mnie mocno obraziła. Zupełnie nie było moim celem robienie osobistych przytyków, jednej złośliwości nie wstawiłem. Nie uważam, że ocena merytoryczna sportowej części maratonu jest umniejszaniem  czyjegoś sukcesu. Ale jak ktoś tak zinterpretował te kwestie - to przepraszam, jeszcze raz wyjaśniając, że zupełnie nie taki cel mi przyświecał. Piszę takie analizy by wyciągać wnioski, uczyć się i w przyszłości poprawiać to co zawiodło.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 10:40 »
czy też zajeżdża organizm
[...]
nawet genetyczny geniusz długodystansowy stosując trening z odpowiednią regeneracją uzyska lepsze wyniki niż ten sam geniusz jeżdżący 50tys km rocznie normalnie pracując.

Abstrahując od konkretnych osób.

... nie wszystko co ludzie robią, robią logicznie i w oczywistym celu.

Np. ludzie czasem zajeżdżają organizm celowo, choć bywa, że nieświadomie. Piją, ćpają, rżną się, podejmują ryzykowne lub wyniszczające działania, itp. Ból emocjonalny bywa tak silny, że jedynym sposobem uśmierzenia go, oprócz w/w destruktywnych metod, staje się wywołanie bólu fizycznego. Czasem wentylem staje się pasja, trudno jednak wtedy rozstrzygnąć, czy to pasja staje się motorem do działania czy sposobem na znośne życie, albo na życie obok życia, kiedy np. staje się płaszczyzną do nadrabiania braku poczucia własnej wartości, uśmierzania bólu samotności, walki z depresją, itp.

Motywów do zajeżdżania organizmu można u różnych ludzi znaleźć wiele i nie zawsze daje się je logicznie analizować na płaszczyźnie metodycznego, sportowego treningu.

Offline Mężczyzna rattus norvegicus

  • Po co mi fatbike? Dowolny rower i ja to fatbike ;)
  • Wiadomości: 62
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 19.02.2018
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 12:49 »
Piją, ćpają, rżną się, (...)

Rżną się? Jeśli miałeś na myśli to, co ja, to przesadziłeś. To jest całkiem zdrowe, warto spróbować...  :P :lol: :lol: :lol:

A tak na poważnie, uwaga, teraz próbuję być obiektywny: jestem kolejna osobą, której posty Wilka pomogły w zrozumieniu, o co chodzi w TABR i jak się do całości odnosi pozycja Marzeny każdego dnia. Były to posty pisane w surowym, beznamiętnym tonie, co, w sposób oczywisty kontrastowało z naszymi "GO MARZENA" i innymi tego typu i tak dalej... Nawet kiedyś tam pisałem Wilkowi o nieco więcej ciepłych słów względem Marzeny... ;-P

Tak sobie tylko myślę, że gdyby te posty dotyczyły mnie osobiście, też mógłbym mieć problemy z ich obiektywną oceną. Tak to już chyba jest. A że Wilk tak dokładnie wszystko analizował... Cóż, jestem na Forum od niedawna, osobiście znam stąd tylko kilka osób, ale z tego, co wiem z tego wątku, to Wilk chciał w tym roku na TABR jechać. Być może to z tego wynikła ta pasja śledzenia Marzeny. Nie mówiąc już o tym, że przecież jeździli kiedyś razem, nawet trafiłem w necie na obopólne bardzo pozytywne reakcje na siebie nawzajem  ;)

Marzeno - znamy się z kilku, może kilkunastu wspólnych wyjazdów turystycznych w jednym z poznańskich klubów turystycznych, potem kontakt się na dłuuugo urwał, zresztą klub i tak upadł i już go nie ma. Jak dowiedziałem się, że jedziesz w TABR, to przez miesiąc Cię śledziłem z zapartym tchem z zapałem godnym członka najbliższej rodziny, a wcześniej nawet nie znałem określenia "dot-watcher". Jeśli Wilk (którego, powtarzam, osobiście przecież nie znam) jest taki zakręcony na punkcie ultramaratonów (a przecież jest, to widać) i w dodatku zna Cię pewnie dużo lepiej ode mnie, to czemu się tu dziwić. Każdy może zwariować...  ;) :lol: :lol: :lol:


Mariobiker

  • Gość
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 13:33 »
Mam teraz sporo "wolnego" od roweru więc spokojnie nadrabiam lekturę na tym forum.
To co zrobiła Marzena jest dla większości z nas nieosiągalne. Kichać na czas, średnią itd. Liczy się przygoda i zaliczenie niełatwej imprezy.
Marzena wielki SZACYN za to co zrobiłaś  :icon_exclaim: :icon_exclaim: :icon_exclaim:

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 14:50 »
czy też zajeżdża organizm
[...]
nawet genetyczny geniusz długodystansowy stosując trening z odpowiednią regeneracją uzyska lepsze wyniki niż ten sam geniusz jeżdżący 50tys km rocznie normalnie pracując.

Abstrahując od konkretnych osób.

... nie wszystko co ludzie robią, robią logicznie i w oczywistym celu.

Np. ludzie czasem zajeżdżają organizm celowo, choć bywa, że nieświadomie. Piją, ćpają, rżną się, podejmują ryzykowne lub wyniszczające działania, itp. Ból emocjonalny bywa tak silny, że jedynym sposobem uśmierzenia go, oprócz w/w destruktywnych metod, staje się wywołanie bólu fizycznego. Czasem wentylem staje się pasja, trudno jednak wtedy rozstrzygnąć, czy to pasja staje się motorem do działania czy sposobem na znośne życie, albo na życie obok życia, kiedy np. staje się płaszczyzną do nadrabiania braku poczucia własnej wartości, uśmierzania bólu samotności, walki z depresją, itp.

Motywów do zajeżdżania organizmu można u różnych ludzi znaleźć wiele i nie zawsze daje się je logicznie analizować na płaszczyźnie metodycznego, sportowego treningu.


Dobre i mocne.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Trans Am Bike Race 2018
« 20 Lip 2018, 16:46 »
Czasem wentylem staje się pasja, trudno jednak wtedy rozstrzygnąć, czy to pasja staje się motorem do działania czy sposobem na znośne życie, albo na życie obok życia, kiedy np. staje się płaszczyzną do nadrabiania braku poczucia własnej wartości, uśmierzania bólu samotności, walki z depresją, itp.

To jest prawda, w całej "branży" rowerowej jest sporo takich osób, nawet bym powiedział, że wśród podróżników rowerowych sporo więcej niż wśród ultrasów

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum