zima. mokra zima , Irlandia

[piotr m]

zima juz daje do myslenia.. zwlaszcza w chwilach, gdy mozna nieco uwolnic umysl od spraw codziennych i przyziemnych. mysli same  juz odnajda droge do wolnosci.  dochodzi do glosu ten specyficzny  escapism..ciagotki do wloczegostwa. rodzina zasypia w sypialni, w kominku dogasa , wciaz  jeszcze przygrzewajac stopy.lod w szklaneczce whiskey juz dawno rozpuszczony... potrzeba jeszcze zapachu lasu i szumu wieczornego wiatru co juz kolysze przyrode do snu. ... ops ponosi mnie jak zwykle.mialem pisac o uknuwaniu kolejnej wloczegi.  celowo nazywam to wloczega czas na rowerku raczej postrzegam jako styl zycia, niz dyscypline sportu.to chwile , w ktorych chetnie czuje sie bezdomnym. odcinam sie wowczas niemal calkiem..   tym razem , wyjatkowo konsekwentnie , zamierzam kontynuowac szlak 'western way' w Irlandii.  rok temu , wielkanoc , pojechalem  od miejscowosci Ballina do Downpatrick Head. nastepnie do Ballycastle i potem dolaczlem do pieszego szlaku 'Western Way"..  szlaku owianego kontrowersja,gdyz niewiele mozna znalezc w necie zapiskow o jego przejezdnosci rowerem... co jeszcze bardziej zacheca.. tym bardziej ze uwielbiam puskowia.. region  co. Mayo w Irlandii ma chyba najwiecej pustkowia na mapie. faktycznie, robi wrazenie.  do tego stopnia ze  woda pitna  , a raczej jej brak moze stanowic klopot. wracajac do szlaku. powoli gramolilem sie  poprzez podmokle , rzadko uzywane drogi lesne Ballycroy Nat Park, az do Wild Nephin Mountains. tu zachwytom nie poradzisz. stop i podziwianie.  gorki, pagorki, bagienka. radosci  i ulgi dodal strumyczek  pitnej wody.jedyny , jaki napotkalem na szlaku.to zapewnilo mi ze mozna pozostac na noc w dzikosci.a noc bajeczna  w bajecznej scenerii. wczesny biwak czas na kontemplacje.nazajutrz  , maksymalnie opozniajac moment startu , ruszylem w kierunku Newport. przez te miejscowosc przebiega szlak rowerowy Western Geenway. istne el dorado rowerzystow. ikona przemyslu turystycznego Irl. fakt, kawal dobrej roboty zrobiono. i uwazam m ze to jedyny pozytek jaki mozna poczynic z nierentownych szlakow kolejowych. ten chyba nie byl w uzytku od 1937.szlak laczy Westport z Achill Sound.42 km szczescia. tutaj wpadlem na rowerowa autostrade.. pedaluja wszyscy. wiek, nacja, kondycja nie ma znaczenia. tylko nie pada za mocno to ruch moze byc spory. w Newport wydaje sie ze wszyscy chodza w lycrah i kaskach.  a moj cel to przytulny camping w Westport. Westport zlamalo mi serce swym urokiem i polozeniem. smakami lokalnego browaru i spokojem. dlatego  w tym roczku w okolicy wielkanocy juz wyruszam do Westport aby kontunowac wspaniala wloczege. plan gotowy. tym razem  kierunek poludnie. Croagh Patick, Delphi,Connemarra Nat Park, Clifden.... oj , jest o czym rozmyslac.

[EASYRIDER77]

brzmi fajnie... zachęcająco.
Posiedziałbym tam z Tobą przy ognisku.

[Włod]

Cieżko czytać tekst bez wielkich liter na początku zdania

[MARECKI]

Kilka enterów też poprawiłoby jakość lektury 

[sierra]

....lod w szklaneczce whiskey juz dawno rozpuszczony...

za: http://jasonhunt.pl/czym-sie-rozni-whiskey-od-whisky-i-troche-innych-ciekawostek/

Generalnie rzecz biorąc można zapamiętać, że jeśli Ameryka to tam rządzi kukurydza, a jeśli Szkocja to jęczmień i torf. Amerykanie to whiskey (nawet brzmi tak po „kowbojsku), a reszta świata to whisky, choć i tutaj są wyjątki, bo np. amerykańska Maker’s Mark ma w nazwie „whisky”.

Jesteś z Dublina i pijesz hamerykański "napój", no i że z lodem, toż to profanacja tego doskonałego trunku?
...a tak poza tym, , nie mam uwag i czyta się bardzo przyjemnie 

[piotr m]

                                                         Zima, mokra zima.

Zima juz daje do myslenia. Zwlaszcza w chwilach, gdy mozna nieco uwolnic umysl od spraw codziennych i przyziemnych. Mysli same  juz odnajda droge do wolnosci.  Dochodzi do glosu ten specyficzny  escapism.
Ciagotki do wloczegostwa.
Rodzina zasypia w sypialni. W kominku dogasa, wciaz  jeszcze przygrzewajac stopy. Lod w szklaneczce whiskey juz dawno rozpuszczony. Potrzeba jeszcze zapachu lasu i szumu wieczornego wiatru co juz kolysze przyrode do snu.
Ops ponosi mnie jak zwykle. mialem pisac o uknuwaniu kolejnej wloczegi. 
Celowo nazywam to wloczega.  Czas na rowerku raczej postrzegam jako styl zycia, niz dyscypline sportu.
To chwile , w ktorych chetnie czuje sie bezdomnym. Odcinam sie wowczas niemal calkiem.
 Tym razem , wyjatkowo konsekwentnie , zamierzam kontynuowac szlak  'Western Way' w Irlandii.
  Rok temu ,w  Wielkanoc , pojechalem  od miejscowości   Ballina do  Downpatrick Head.
 Nastepnie do Ballycastle i potem dolaczlem do pieszego szlaku  'Western Way". Szlaku owianego kontrowersja,gdyz niewiele mozna znalezc w necie zapiskow o jego przejezdnosci rowerem.
 Co jeszcze bardziej zacheca.  Tym bardziej ze uwielbiam puskowia. W pustkowiach czuje ze się otwieram.
 Region  co. Mayo w Irlandii ma chyba najwiecej pustkowia na mapie Europy. Faktycznie, robi wrazenie. 
Do tego stopnia ze  woda pitna  , a raczej jej brak moze stanowic klopot.
 Wracajac do szlaku. Powoli gramolilem sie  poprzez podmokle , rzadko uzywane drogi lesne  Ballycroy Nat Park, az do Wild Nephin Mountains.
  Tu zachwytom nie poradzisz. Stop i podziwianie.  Gorki, pagorki, bagienka. Radosci  i ulgi dodal strumyczek  pitnej wody. Jedyny , jaki napotkalem  na szlaku .To zapewnilo mi ze mozna pozostac na noc w dzikosci.
A  noc bajeczna  w bajecznej scenerii.
Wczesny biwak daje czas na kontemplacje. Nazajutrz  , maksymalnie opozniajac moment startu , ruszylem w kierunku Newport.   Przez te miejscowosc przebiega szlak rowerowy ‘Western Geenway’.  Istny raj  rowerzystow. Ikona przemyslu turystycznego Irl.  Fakt, kawal dobrej roboty zrobiono. I uwazam m ze to jedyny pozytek jaki mozna poczynic z nierentownych szlakow kolejowych. Ten chyba nie byl w uzytku od 1937.
Szlak laczy  Westport  z  Achill Sound.  42 km szczescia. Tutaj wpadlem na rowerowa autostrade.
Pedaluja wszyscy. Wiek, nacja, kondycja nie ma znaczenia. Tylko nie pada za mocno to ruch moze byc spory.
 W  Newport wydaje sie ze wszyscy chodza w lycrah i kaskach.  A moj cel to przytulny camping w Westport. Westport  zlamalo mi serce swym urokiem i polozeniem. Smakami lokalnego browaru i spokojem. Dlatego  w tym roku w okolicy wielkanocy juz wyruszam do Westport aby kontunowac wspaniala wloczege. Plan gotowy.
 Tym razem  kierunek poludnie.  Croagh Patick, Delphi,Connemarra Nat Park, Clifden...
 Oj , jest o czym rozmyślać.


Sty 2018

[piotr m]

          Witam.
     Ostatnio zamiescilem teskt roboczy.   Brudnopis.  Kilk i poszlo. Dzieki  za uwagi.
Wszystkie doceniam.  Podroz piekna niemniej i bedac pod jej wplywem , rozmarzonym, mozna sie dopuscic zaniedban  naszego, pieknego, jezyka. 
Jeszcze tylko pragne dodac, ze w czasie swoich wycieczek po wyspie, a bywam  od  Malin Head  do  Mizen Head, nie da sie ukryc jednej obserwacji.  Kraj jak dlugi i szeroki popija WHISKEY, raczej nie WHISKY. Whisky to , jak mowia, kwestia regionu. Gdzies tam w szkocji, alboco. Nechaj bedzie. Smak sie liczy.
 W razie watpliwosci zawsze mozna uzyc zawsze aktualnej; uisce beatha.. woda zycia.

 Sie ma.   
  slán.

[Iwo]

Są takie teksty, z których można lepiej zobaczyć jak było niż na fotorelacji i niewątpliwie napisałeś jeden z nich, dziękuję.